No to może ja?
Od razu uprzedzam, że opinia jest mało miarodajna, bo to moje pierwsze subaru, pierwszy czterołap, pierwszy SUV, pierwszy....
Więc porównanie głównie do kompaktów z grupy "wzorcowy służbowy".
No więc:
- hamulce... nie wiem co znaczy "czy lepiej hamuje", ale to pierwsza rzecz jaka mnie uderzyła - że do zatrzymania to dłuuuuuga droga. Jakoś tak stresuję się, gdy widzę, że za wiele miejsca z przodu nie ma.
- klimatyzacja - no, w sumie to najczęściej zmieniam ręcznie, i każdy (!) współpasażer próbuje przy niej grzebać albo ostentacyjnie daje znać że za ciepło/zimno mu się robi. Nie jest to mocny punkt.
- ISR - fajna rzecz, cieszę się że jest, ale wkurza regularne 'pikanie' w radio, gdy się namierza co kilka minut - przez pierwszy tydzień oczekiwałem, że zaraz komórka zadzwoni,
- spalanie - uhhh, każdy wie o czym piszę, średnia miejska to 13+ (z dużym naciskiem na plus, zależnie od wagi nogi)
- irytujące jest odłączanie zasilania, w gniazdkach 12v po wyjęciu kluczyka (zapomnij o podładowaniu komórki na postoju i włączeniu radia pasażerom pozostającym w aucie). Ale to pewnie głupi nawyk po fordzie.
- silnik: nie wiem czy TTTM, czy to rola elektronicznych nianiek, ale tych 150 koni (2.0) jakoś nie czuć . No może nie do końca, ale chciałoby się więcej. Z zazdrością patrzę na maski z petołapem.
Ale przecież wszystko to (może poza hamulcami) to duperele.
Za to przyjemność z jazdy - takiej "zwykłej", rodzinnej, jak i wymuszonej zawodem - wygoda, poczucie bezpieczeństwa - Bezcenne. Polska wszerz i nic nie boli (poza dwukrotnym tankowaniem). Miejsca duuużo, nawet bagażnik okazuje się większy niż na pierwszy rzut oka się wydaje.
I choć to mało popularna opinia, to lubię cholernika, oj lubię. Może tylko troszkę szybek bez ramek żal...