Zrobiło się chłodniej i temat powrócił jak bumerang, a już myślałem, że problem został zażegnany. W międzyczasie zregenerowałem rozrusznik i dołożyłem dodatkowy kabel masowy do rozrusznika i całą poprzednią zimę było dobrze- nie zdarzyło mu się nie odpalić.
Na tą chwilę wygląda to jakby jakiś przekaźnik od zapłonu nie działał z powodu spadku napięcia przez pracujący rozrusznik. Dziś kręciłem kilkanaście razy po 6-8 sekund i brak reakcji. A jak kumpel podjechał z kablami to dobrze kluczyka nie przekręciłem i już silnik pracował. Napięcie na rozruchu spada poniżej 9V. Czy przy takiej wartości mogą nie załączać się jakieś przekaźniki? Czy jakieś czujniki wału lub wałków rozrządu mogą powodować takie objawy? Ewentualnie, którym przekaźnikom przyjrzeć się bliżej lub wymienić. Bardzo proszę o kolejne tropy, które mogę sprawdzic.
Pozdrawiam