Skocz do zawartości

Tsunetomo

Użytkownik
  • Postów

    1731
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Tsunetomo

  1.  

     

     

    Sam - na autostradzie w większości na tempomacie ustawionym na 130 km/h. Reszta drogi raczej płynnie - bez świrowania z wyprzedzaniem za wszelką cenę.

    Trzeba cierpliwości do takiej jazdy. My na autostradzie zapinamy na tempomacie 160km/h. W poprzednim wolnym ssaku zresztą też.

    Obecnie spalanie średnie z 7000km 11ltr/100km.

    Czy ja wiem czy cierpliwości? Ja zazwyczaj latam na tempomacie 140-145km/h. 160 to raczej jak się spieszę. Wydaje mi się, ze te 20km/h jednak wpływają na bezpieczeństwo w razie W, a jak popatrzyć na oszczędność czasu, to na 300 km "urywa się" ile? 14 minut? Kluczowa jest i tak płynność jazdy, a u nas jak wiecie mistrzów lewego pasa i tirów co po 10 minut się wyprzedzają pełno. Odrębną sprawą jest to, ze te 20km/h zwiększa spalanie nie liniowo a bliżej wykresu logarytmicznego, co przy trasach w okolicy 550-600km przy pojemności baka Outback'a nakazuje rozsądna kalkulacje - czy nie lepiej ciut wolniej (i bezpieczniej) a bez tankowania w trasie. Kiedyś miałem Peugota508 2,0diesel z bakiem 72 litry. To miało zasięg od minimum 800 do 1250 km. I tych dodatkowych litrów w baku Outback'a brak mi bardziej niż silnika 3.6 :)
    Polecam system dwupaliwowy :) Na trasie robie 500km na lpg i jeszcze 600km na noPB

    Czyli 1100 km na raz

    No to jest ciekawa koncepcja, nie patrzyłem nigdy na to z tej strony. Dla mnie jednak chyba nie, bo:

    - jakoś gaz to do ogrzewania domu bardziej czuję nie do auta (moze błąd, ale tak mam)

    - nie chcę grzebać w nowym aucie (gwarancje)

    - w sumie to na raz po 1000km i tak nie robię, a postój w trakcie takiej trasy i tak byłby wskazany, a można go na tankowanie wykorzystać.

    Gdyby OBK miał choć z 5-7 litrów większy bak to dawałby zasięg 600km przy dynamicznej jezdzie (dynamicznej jak na 2,5i), co mi rozwiązywałoby dylemat czy lepiej 10km/h na autostradzie wolniej czy postój na tankowanie.

    Ale koncepcja z dual-bakiem ciekawa.

  2. Według SWP:

    "kolizja

    1. «zbieg niezgodnych lub sprzecznych ze sobą okoliczności, interesów, zasad, przepisów itp.»

    2. «zderzenie się obiektów, zwłaszcza pojazdów, będących w ruchu»

    3. daw. «spór, zatarg z kimś»"

    Jak widać w wątku mamy przykład wszystkich 3 definicji :)

    Zakładając dobre intencje sprzedającego, zapewne chodziło,o to, ze Spec B o którym mowa nie miał wypadku:

    "wypadek

    1. «to, co się zdarzyło»

    2. «nieszczęśliwe wydarzenie, które spowodowało straty materialne, w którym ktoś ucierpiał»"

    W sensie 2 definicji.

    Auto miało przygody, jest naprawione jak sadze rzetelnie. Faktycznie fajnie byłoby o tym wiedzieć przed zakupem, bo,to podnosi wiarygodność Sprzedającego a czy obniża wartość pojazdu? Dał mnie średnio. A tak na poważnie, ile znacie aut 10 letnich, które NIGDY nie zaliczyły jakiejś przygody? Nasza mentalność to 10 letnia "igła", z przebiegiem 123k km (prezesa żona dzieci woziła do przedszkola, ale dzieci nie brudzące vel Niemiec do kościoła jeździł), bez stłuczek, zarysowań itd itp. Niestety, takie rzeczy tylko w bajkach. Albo w salonie nowka sztuka (no chyba ze ma się pecha i z lawety spadł i trzeba było dach robić, bo i takie cuda się zdarzają).

    Super, ze Forum istnieje, bo daje szanse na dogłębne poznanie auta oferowanego nawet przez kogoś innego.

  3. Na f jest jeszcze folksfagen

    A ja po Subaru kupiłem na przekór francuza (peugeot) i jak na razie nie narzekam

    Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

    Tak, zgodnie z porzekadłem Renault jest na F. Podobnie jak Peugeot. W swojej motoryzacyjnej historii przerzuciłem już kilka marek, od Renault, Peugeot, VW, toyota, mazda, audi, Volvo. I jak ktoś powiedział, zapewne clue to: "jak dbasz tak masz". Żadna z tych marek nie zawiodła "po całości", ani awaryjnością ani serwisem, choć bywało lepiej i gorzej. Prawdę mówiąc tylko Volvo póki co zaczęło od wpadki z nowym autem (przekładnia kierownicza do wymiany po 2 tygodniach), ale to się zdarza najlepszym. Z Subaru mam na razie krótkie doświadczenie, z auta jestem bardzo zadowolony, co do serwisu nie mam póki co zastrzeżeń, choć kontakt do tej pory ograniczył się do zakupu i wymiany opon. Co do zakupu opon, pierwsza propozycja ceny była trochę wysoka, ale po rozmowie udało się znaleźć cenę, która nie obciążała mnie koniecznością zamawiania samemu w necie i bujania się z wożeniem do serwisu. Sadzę, ze wszystko jest kwestią indywidualną. Zapewne w tym samym serwisie, dwaj różni klienci mogą mieć skrajne opinie i doświadczenia. Pamietajmy, ze wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, obarczonymi własnymi problemami, które czasem rzutują na obsługę klienta czy wykonywane zadania. Nawet jeśli staramy się, by tak się nie stało. Łatwo wyrokować, a czasem za jakimś zachowaniem czy sytuacja stoją prawdziwe ludzkie dramaty.

    A na koniec dnia każdy ma prawo powiedzieć: nie kupię już auta marki X czy Y. Na szczęście rynek jest tak bogaty, ze jako konsumenci mamy z czego wybierać.

    • Lajk 1
  4.  

     

     

    podrożał o jedyne 19 tyś

    Dokładnie o 11770zł bruttto

    W pierwszym ogłoszeniu była podana kwota netto

    o rzeczywiście, już poprawiam

    Czy podać Wam zatem jakąś maść na ból "pupy"??

    1. Jakie ma znaczenie dla Was za ile kupiłem auto??? Lepiej byście się czuli gdybym dał dużo i zarobił mało? A może dał dużo, włożył dużo i stracił? Taka polskie zawistne podejście... Po co tak?

    2. Mimo ceny 50 tys była to na tle krajów Unii Europejskiej bardzo dobra oferta...

    3. Prace wykonane przy spec na którym zarobiłem 12 tysięcy brutto według Was:

    - naprawa skrzyni biegów - 3500 tys

    - Korekta lakieru 700 PLN

    - Malowanie obu zderzaków w ASO - 800 PLN

    - Wymiana przetwornicy - 200 zł

    - Wymiana olejów w silniku, skrzyni i napędach już nie pamiętam ale około 600-700 zł

    - Wymiana elementów zawieszenia - 600 zł

    - Naprawa szyby przedniej 200

    - Wyciąganie wgniotow z elementów blacharskich 400 zł

    - Dwie naprawy spot - 500 zl

    - Nie liczę mojego czasu itp...

    Czy zatem naprawdę warto liczyć i się onanizowac moim kosmicznym zarobkiem?? Myślę że nie macie pojęcia ile czasami kosztuje przygotowanie samochodu do sprzedania w taki sposób, aby nikt mnie potem nie ścigał, a raczej polecał...

    Tak więc raz zarobić więcej, a raz mniej...

    4. Ilu znacie handlarzy którzy tak przygotowują samochód? Nie mówię że byl perfekcyjny, ale naprawdę uczciwy...

    5. Ilu handlarzy daje gwarancję która naprawdę cokolwiek znaczy??? Myślę że kilka serwisów w okolicy może potwierdzić jak często pokrywam koszty ewentualnych problemów... Długofalowo ciągle uważam że mi się to opłaca

    6. Nie ma sensu patrzeć na to czy auto dostałem za darmo,,czy dałem za niego za dużo... Wszystko to kwestia ceny końcowej, albo komuś pasuje albo nie- powtórzę kolejny raz- H6 w Polsce są najtańsze...

    7. Moim zadaniem jest kupić dobrze, przygotować uczciwie... Sprzedać nie ukrywając żadnych faktów dalej za cenę która moim zdaniem na tle innych egzemplarzy jest słuszna i zarobić tyle, żeby w razie problemów nie unikać kontaktu z klientem

    8. Czy ja liczę ile bierze mechanik za wyjęcie silnika??? Za wyważenie kół??? Za podłączenie pod kompa- przecież to 5 min... Nie liczę tego, daje zarobić wszystkim po kolei, nic przy autach nie robię sam- więc może Wy przestańcie liczyć moja kase

    9. Tam, skąd brałem najwięcej aut: Szwajcaria, Niemcy, Włochy itp najważniejsza jest data pierwszej rejestracji, ewentualnie w ogłoszeniu rok modelowy- nie podaje się roku produkcji... Przez ostatni rok więcej subaru sprzedałem do Niemiec i Czech niż do Polski... Stąd moze z przyzwyczajenia w ogłoszeniu podaje informacje z daty rejestracji i roku modelowego, jednocześnie umieszczając w treści zawsze konkretny rok produkcji. Czy to aż takie oszustwo??

    10. Jakbyście dobrze sledzili moja ofertę, okazałoby się że częściej podaje w ogłoszeniach większy przebieg niż jest w rzeczywistości- mając w pewnym momencie 30 aut na stanie przestałem to kontrolować w stopniu w jakim powinienem... Wracam powoli do ilości koło 10-14 i będzie lepiej

    11. Oczywiście macie prawo do swojej opinii ja mój temat, ale wrzucając mnie do jednego wora jako pospolitego handlarza uważam że jest to daleko krzywdzące... Jak widać wypowiadają się tutaj przede wszystkim ci, co mnie nie znają i nawet ze mną nie rozmawiali...

    12. Nie zlicze sytuacji, że nagle przy transakcji i umówionej kwocie musiałem wydać kolejne 700zł czy 1200 np. na opony, bo coś nagle wyskoczyło - nie lubię pozostawiać niesmaku

    Miałem okazje kontaktu z tuscanem. Co prawda nie zakoczylo się zakupem (chciałem kupić od niego 2 auta na raz, Subaru H6 i coś jeszcze, ale wystąpiły okoliczności, które zmusiły mnie do rezygnacji z transakcji), ale doświadczenia bardzo pozytywne. Rzetelna informacja na temat aut, bez ściemy. Moja okoliczne "wiewiórki" potwierdziły, że to rzetelny facet. A że zarabia? A co ma robić, dokładać do biznesu? Z mojej perspektywy wole by ktoś kto temat ogarnia zrobił co trzeba przy aucie po "swoich cenach", dał gwarancje na zakupiony towar i nie unikał kontaktu w wypadku jakiejś wpadki (zakładam, ze tak by było). Jak ktoś woli robić sam przecież moze, zatem po co te komentarze?
  5. Wracając do mercedesa W 124, miałem go w 1991 roku, kupiłem jako 8-mio miesięcznego, był w rodzinie 7 lat, sprzedałem go znajomemu, i teraz najlepsze.........jeżdzi po dzień dzisiejszy, a była to 2 litrowa benzyna:)i 4 biegowa skrzynia manual.

    Anegdota głosi, ze gdyby mercedes dalej go produkował to by zbankrutował :) Dziś już aut na 20 lat użytkowania się nie produkuje...

  6.  

     

    Mógłbym tez tak powiedzieć o Volvo, miałem 3 różne modele, we wszystkich trzech wymieniałem przekładnie kierownicze tzw .maglownice, w jednym nawet dwukrotnie:)

    Jest to choroba prawie wszystkich volviaczy, i elektronika która szwankuje i nie chce mnie "wpuścić" do samochodu gdy naciskam odpowiedni klawisz w pilocie.

    Przybrałeś samochód jak choinkę na Święta i na skutki nie czekałeś zbyt długo, no sorry ,że to mówię ale taka jest prawda.

    Wspominasz coś o SPLENDORZE, gdybyś kupił Astona to wtedy byłby Splendor, a tak masz normalny japoński samochód, być może mniej awaryjny od innych.

     

    No coś w tym jest co piszesz. Ja odebrałem nowe V60 CC i od początku wydawało mi się,ze coś cieżko kierownica chodzi. Po tygodniu już niemal nie dało się kręcić. Wizyta w serwisie (termin był na tydzień do przodu, tylko dzięki znajomemu przyjęli mnie od ręki), diagnoza - do wymiany cały układ wspomagania, tydzień w naprawie. Zrobione, wszystko ok, ale w legendarna bezawaryjność Volvo trudno wierzyć. Zreszta, chyba jak w każdym aucie, wpadki się zdarzają.

    każdy ma swoje doświadczenia ;)

     

    na ich bazie buduje sobie obraz marki, stąd dla mnie Subaru to łagodnie mówiąc wyjątkowo niesolidna firma, zaletą moich doświadczeń jest to, ze mit prysnął jak bańka mydlana

    Dokładnie, doświadczenia każdy ma własne. Ja mimo niewątpliwej wpadki na początku liczę, ze do końca leasingu czyli przez 4 lata i 180k km Volvo okaże się już bezawaryjnej. Subaru mam krótko, na razie bez zastrzeżeń zarówno do auta jak i do serwisu. Co do awaryjności - ponad 10 lat miałem flotę oparta na Renault, i przy odpowiednim serwisie (olej w dieslu co 15k) wszystko, od Megane przez Lagunę po Koleosy jeździło po 220-250k km bez problemów. A podobno auta na F są do D ;) Wydaje mi się, ze poziom jest dziś podobny, wpadki zdarzają się każdemu i nie ma już mercedesa 124
  7. Mógłbym tez tak powiedzieć o Volvo, miałem 3 różne modele, we wszystkich trzech wymieniałem przekładnie kierownicze tzw .maglownice, w jednym nawet dwukrotnie:)

    Jest to choroba prawie wszystkich volviaczy, i elektronika która szwankuje i nie chce mnie "wpuścić" do samochodu gdy naciskam odpowiedni klawisz w pilocie.

    Przybrałeś samochód jak choinkę na Święta i na skutki nie czekałeś zbyt długo, no sorry ,że to mówię ale taka jest prawda.

    Wspominasz coś o SPLENDORZE, gdybyś kupił Astona to wtedy byłby Splendor, a tak masz normalny japoński samochód, być może mniej awaryjny od innych.

    No coś w tym jest co piszesz. Ja odebrałem nowe V60 CC i od początku wydawało mi się,ze coś cieżko kierownica chodzi. Po tygodniu już niemal nie dało się kręcić. Wizyta w serwisie (termin był na tydzień do przodu, tylko dzięki znajomemu przyjęli mnie od ręki), diagnoza - do wymiany cały układ wspomagania, tydzień w naprawie. Zrobione, wszystko ok, ale w legendarna bezawaryjność Volvo trudno wierzyć. Zreszta, chyba jak w każdym aucie, wpadki się zdarzają.
  8. 2,5i spala naprawde nieduże ilosci paliwa i gdyby zrobic test to nie wiem czy nie okazałoby się bardziej ekonomicznym autem niż 1,6dit.

     

    Tak moze byc. Ja na trasie WaWa-Kołobrzeg w jedna stronę 9,0l, powrotne 9,4l,na co wpływ miała większa prędkość na autostradzie. Jak na swoje parametry i masę to oszczędnie konsumuje paliwo.
  9. Z informacji z ASO Levorg ma lepszy ES od OBK gdyz przy opuszczaniu pasa ruchu system sam dokreca kierownice w lewo lub w prawo zeby na niego wrocic.

    Jeśli da się to "prostowanie" wyłączyć to ok. Miałem taki system przez chwile, głupie uczucie gdy akurat zmieniasz pas nie zdążywszy walczyć kierunkowskazu, a kierownica z Tobą walczy...

  10. U nas zasada jest taka: żony auto w garażu, moje pod chmurką. Poza tym BRZeta łatwiej odsnieżyć: jest niższy.

    U mnie korpowoz na podjeździe, miata i Outback w garażu. Intymnie mają, zderzak w zderzak ;) tak na styk, ze te 24cm BRZa to już pod zderzak by musiały się zmieści... Ale i tak się boję, ze jak pojeżdżę to zamówię, a do maja coś wymyślę. Moze wiata na podjeździe?

  11.  

    No to nie wiem, można używać 3 miesiące czy nie? Bo jak nie wezmę Toyę

    Można 3 miesiące, ale 4 razy w roku, inaczej kupuj Skodę :mrgreen:
    Skoda, pomimo wielkiego uznania dla tego niewątpliwe udanego produktu, mnie nie przekonuje. Dziękuje :)

    Jeden pies ale byłoby miło jakbyś powiększył stajnię okiełznanych BRZetów: troszku ich jak jednorożców ;)

    No zastanawiam się ciagle... Ostatnio sporo wydatków, ale bardziej martwi mnie ze BRZ i Outback do garażu nie wejdą, jest za krótki... Garaż, nie Outback ;) To i dom od razu musiałbym zmienić, bo szkoda mi trzymać auta "pod chmurką".
  12.  

     

     

    Pomijam kwestię, które auto lepsze, w teście mówią, że Levorg jest głośniejszy.

     

    To Ferrari musi być zupełnie do duszy ;)
    Prowadziłem Italię, komfortu nie ma. Jest wiele innych cech, ale Ferrari bym nie kupił.

    Czyli Skoda lepsza. CBDU
    Dokładnie Sjak. Widzę, ze marketing Skody działa!

    Ja tez bym Ferrari nie kupił. Obok innych powodów to mnie nie stać. :)

    A jak mawia mój dobry kolega: "nie jest sztuką kupić Porsche, sztuką jest je utrzymać" :)

  13.  

    A na koniec dnia i tak chyba każdy rozsądny człowiek zanim kupi auto wyrobi sobie sam opinie jadąc nim, a nie czytając "ekspertów dziennikarzy".

     

       Ale to jest kropla w morzu sprzedaży :) Resztę sprzedaje marketing, co potwierdza postawioną przez Ciebie tezę :)

    Dokładnie. Badania wykazują, ze konsument rozważa zazwyczaj 3 marki... A mniejsze firmy takiej jak Subaru robią marketing inaczej, i jak widać na tym forum rownież skutecznie

  14. A ja nie wiem, czy warto się ekscytować. Zapewne wiecie, ze znakomita większość dziennikarzy pisze to, o co "proszą ich" koncerny. Tylko dziś nie dodaje się dopisku "artukul sponsorowany". Mogę uwierzyć, ze koncern VAG będąc bardziej globalnym i masowym producentem prowadzi szereg takich działań docierając do rzeszy "dziennikarzy". Ja do Skody nic nie mam, ale jak widzę ochy i achy nad wszystkim co oni zrobią ("murowany hit", "Polacy pokochają to auto") to nie wierzę, ze "dziennikarz" wymyśla te teksty bez udziału działu marketingu Skoda. Osobna sprawa jest to, ze Levorg wyciszony jest słabo. A na koniec dnia i tak chyba każdy rozsądny człowiek zanim kupi auto wyrobi sobie sam opinie jadąc nim, a nie czytając "ekspertów dziennikarzy".

    I żeby nie było, nie mam intencji obrażania kogolwiek (szczególnie dziennikarzy). To praca i biznes jak każdy inny. Prawdziwych ideowców pewnie też się kilku jeszcze ostało, zgodnie z rozkładem Gaussa.

  15. Pytanie jak "stały" jest ten w Subaru z CVT i SBD a jak "niestały" w Tusconie

    Bo pewnie obydwa sa zblizone

    tapatalk

    Ja tam się nie znam... ale...

    Porównać mogę pomiędzy OBK 2,5 CVT i Volvo V60 CC, które ma chyba Haldex. Moim zdaniem czuć, ze Subaru jedzie pewniej, jak wszedłem kilka razy ostrzej w zakręt jęczą wszystkie 4 opony i jakichś niepokojących zachowań nie czuje, wydaje mi się, ze napęd jest dobrze rozkładany na wszystkie koła. W Volvo przy podobnej próbie tez przejechałem, ale czułem, ze napęd "coś kombinuje", dołącza tył i jakoś czulem się mniej pewnie. Moze to subiektywne odczucie, myśląc ze w Subaru jest AWD, a moze jednak rozwiazanie w CVT nadal jednak lepsze niż Haldex? Nich się wypowiedzą eksperci, dla mnie jako laika "łapka w górę" na s-AWD

×
×
  • Dodaj nową pozycję...