Skocz do zawartości

Łukasz Zioła

Nowy
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Łukasz Zioła

  1. 40 minut temu, eurojanek napisał(a):

    Tak ludzie żąglują terminami powietrze/grunt, w kwestii opłacalności

    trzeba tylko pamiętać że COP'em różnią się znacznie i to do matematyki tez podstawić

     

    grunt z 1 kWh prądu zrobi nam 4,3-4,9 kWh ciepła

    powietrze 3,6-3,8 kWh

     

    W ekstremalnym przypadku 36% ciepła więcej z tego samego kWh zrobi pompa gruntowa, oraz niezależnie od temperatury zewnętrznej.

     

     

    życia braknie by to odrobić ;) dolne źródło tej pompy też trza jakoś serwisować. Oczywiście jest wiele zmiennych, w mojej strefie klimatycznej, te kilkukrotne odpalenie grzałek aby PC dała radę ogrzać dom myślę będzie do przeżycia. Na razie jest więcej niż przyzwoicie.

  2. 9 godzin temu, aflinta napisał(a):

    To zaczną ludzie rozglądać się za droższymi ale efektywniejszymi pompami gruntowymi.

    Tu chodzi o nowe budownictwo i ewentualnie od 2030 modernizacje. Tam gdzie kocioł gazowy już jest, to będzie można go normalnie wymienić.

     

    Owszem, z naszej (polskiej) perspektywy to spory cios, bo przecież staramy się pozbyć kotłów na paliwa stałe. Z drugiej strony, biorąc np. pod uwagę tzw. krakowski obwarzanek (smogowy), to tam i tak nie ma wystarczającej infrastruktury gazowej by wszystkich ludzi z węgla przerzucić na gaz. Więc i tak coś trzeba zbudować. Jak zwykle czasu jest za mało, a braki infrastruktury bardzo duże.

    ja z racji tego, że niedawno skończyłem budowę i niczym to było bardzo modne jak teraz , zrobiłem PV i PC - to kompletnie nieopłacalne było iście w gruntową pompę ( mały dom, parter 100m).

  3. 21 minut temu, markos007 napisał(a):

    https://muratordom.pl/instalacje/ogrzewanie-domu/zakaz-sprzedazy-kotlow-gazowych-od-2027-r-w-unii-europejskiej-aa-EB11-trK2-HtXD.html

     

    temat już w sumie trochę wałkowany ale jak oni to sobie wyobrażają to nie mam pojęcia. Już teraz inwestycja w pompę + PV to kilkadziesiąt kpln a będzie na pewno coraz drożej..

    kij tam z inwestycją, to może jakieś dotacje etc by się pojawiły. Pomyśl o przeciętnej wiosce w Polsce albo osiedlu domków deweloperskich w niewielkiej miejscowości i którejś pięknej nocy temp spada do minus 15 - wszystkie pompy odpalają grzałki elektryczne w jednym czasie. Blackout gwarantowany. Sieć u nas niegotowa na takie wygibasy.

  4. 54 minuty temu, Szürkebarát napisał(a):

    ... wyszedłem na przygłupa myśląc, że jeśli ASO do którego wstawiłem samochód nie ma umowy z TU sprawcy to pozostałe ASO tej marki też takiej umowy nie mają :facepalm: . Okazuje się, że tak nie jest i jest ASO Subaru w Warszawie, które ma umowę z TU sprawcy, które akceptują stawki ASO :facepalm: .

     

    Chyba się pochlastam. :th_dash:

    jeszcze nie zakończył się ten serial ? - masakra :/

  5. 22 godziny temu, Szürkebarát napisał:

    Trochę nie lubię parków narodowych, za ich zaborcze zawłaszczanie terenów turystycznych. Szczególnie "na pieńku" mam z Mag.P.N. W którym oczywiście musisz zapłacić za wstęp, nawet gdy nie ma kasy na szlaku.

    To nie Park wymyślił, ale od nowego roku przepisy są "państwowe", że masz mieć bilet nawet jak nie ma kasy. Online etc.

  6. 18 godzin temu, Neutrino33 napisał:

     

    Ale, że o so sie rozchodzi? Jakie mokasyny? :ph34r:

     

     

    U mnie w ogołniaku na parterze i na piętrze były męskie toalety...ta na dole miała na framudze nad drzwiami wyskrobany napis Elitarny Klub Stefana Jaracza a ta na górze Stefana Kopcińskiego...ale już nie elitarny i bez grawerunku, tak sie mówiło.

     

     

    W Tatrach można przejść z Morskiego Oka przez 5 Stawów do Gąsienicowej w ciągu 2-3h...bo mówimy o warunkach, w których helikopter nie poleci - a Alpach w 2h to idziesz z kolejki na Midi pod Triangul du Tacul...i to jak są dobre warunki i dobrze zasuwasz.

    To są zupełnie inne wielkości, odległości i warunki. Tatry nie są górami lodowcowymi i na szczeliny nie musisz uważać. Wielkość ścian też jest zdecydowanie inna.

     

    Ja to wszystko wiem :-)

  7. 13 godzin temu, Szürkebarát napisał:

    Niby rozumiem ale nie całkiem. Czyli ratownik w ogień po mnie się nie rzuci, na wzburzone morze ratownik po mnie nie wypłynie? W górach mogę sobie wołać o pomoc do utraty tchu?

     

    Dobry uratowany to żywy uratowany czy po prostu ratowany?

    We Francji czy Włoszech jeśli warunki w górach zostaną uznane za zbyt ryzykowne do podjęcia akcji, to faktycznie możesz sobie wołać. U nas TOPR jeśli jest nadzieja, że idą po żywego a nie po ciało idzie w każdych warunkach

  8. 3 godziny temu, Kiwi 4ester napisał:

    W poniedziałek wylądowałem w Bukareszcie. We wtorek miałem możliwość objechania całej stolicy i... No cóż - nie zachwyciło :P natomiast wieczór w Konstancy i kąpiel w Morzu Czarnym to już inna para kaloszy :D wczoraj natomiast po trochę dłuższych perypetiach ze zdobyciem winiety na Bułgarię jadę dalej w kierunku weekendu do Sofii :) Co do opłat drogowych. Czy dobrze kojarzę, że na Grecji i Chorwacji są bramki? Jak wygląda kwestia opłat za drogi w Albanii i Czarnogórze? 

    Chorwacja bramki, Czarnogóra te co są płatne np tunele to opłata przy bramce. Albania nie wiem, ale wydaje mi, się że nie ma winiet, tylko też płatne odcinkowo

  9. 4 godziny temu, Knurek1111 napisał:


    Nie jeżdżą przypadkiem granatowym / czarnym forkiem SH?

    Gadałem z takimi ludźmi (nie pamiętam już jak winnica się nazywała) na jakiejś wystawie win.

    Nie, mieli starą Vitare jako wóz roboczy, a tak to cywilne auto

  10. W dniu 29.04.2022 o 22:57, Fala napisał:

     

    Refleksyjnie i może jako wskazówka: jeżdżąc od >25 lat na 2-tygodniowe (wysoko-)górskie wyprawy rowerowe zszedłem w ciągu pierwszych 8-10 wypraw z plecaka 45ltr pełnego po brzegi do w połowie wypełnionego 30ltr-owego lub pelnego 15ltr i nerki. 

    ;)

    Dokładnie tak. Gramy robią kilogramy. Trzeba po prostu brać jak najmniej

  11. 9 godzin temu, suberet napisał:

    IMG-20220428-WA0000.jpg

    mem memem, ale syn kumpla pracuje jako rehabilitant w Siemianowicach na oparzeniówce, trafiają do nich tacy właśnie "bezdomni pijaczkowie", co ucierpieli lub wręcz z czasem umierają w wyniku oparzeń powstałych przy wypalaniu traw.  Tak na marginesie leczenie długotrwałe i kosztowne a wiadome jaki jest ich wkład  w publiczną służbę zdrowia

    • Lajk 1
  12. Godzinę temu, subleo napisał:

    Pamiętam jak przyjechaliśmy do domu bezpośrednio nad Adriatykiem w Dalmacji ... i jak właścicielka się ucieszyła, że przyjechali Polacy.

     

    Powód był prozaiczny. Przed nami byli ruskie, którzy przywieźli ze sobą dmuchany basen. Rozłożyli między domem oraz plażą i Adriatykiem. Następnie w tym pseudo-basenie chlali dzień w dzień, noc w noc przez cały pobyt. A właścicielka mieszkała dosłownie w sąsiednim domu. I to było całkiem niedawno, nie sto lat temu.

     

    Ruskie to jest jednak stan umysłu.

    Żeby nie tylko, że Ruskie;) popisy Polaków w Dalmacji też widziałem....a np. w Alpach jeszcze kilka lat temu Polacy mieli jedną z najgorszych opinii

    • Smutny 1
  13. W dniu 7.04.2022 o 23:40, MateuszWwa napisał:

    Nie ma jak to dawna 7demka ....eh czasy takich dróg juz nie wróca, piekna wolna amerykanka, wyprzedzania sznurów pojazdów... milo bylo ale sie skonczyło :( 

    A taka trasa S... to troche czuje sie jak w samolocie...

    80kmh to chyba te znaki od predkosci kierowców juz dawno sie poprzewracaly bo ostatnio ich nie widzialem jadac do mławy dlatego jedynka przed 80 czesto goscila na liczniku

    Że tak zacytuję z piosenki, droga 3K - koleiny , k*rwy i krasnale ;) to o innej drodze ale to tak żartem odnośnie zmian na drogach. Kolorytu faktycznie mniej, ale jeśli chodzi o pokonywanie kilometrów to jakoś szybciej idzie ;)

  14. 2 godziny temu, Neutrino33 napisał:

     

    W jakim rejonie się wspinaliście...bo skoro ncocowaliście w namiotach to jednak zakładam, że to nie była zima...ale może się mylę.

    Ja byłem tam w marcu 2017, w Rjukan.

    My spaliśmy akurat na campie takim typowym leśnym w domkach. Ten Angol miał namiot na aucie. Trafiliśmy na wyjątkowo ciepłą zimę. Nie było warunków w Rjukan i pojechaliśmy do Hemsedal

    • Zdrówko! 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...