Bo nastepny zawodnik jechal pozno pierwszy przejazd i jeszcze pozniej drugi. Wiec jak w drugim zobaczyl ten wyslizgany lod to olal i przejechal trase zabawowo i jak najwiekszymi bokami. A na trzeci postanowil nawet nie czekac i olal cala ta smieszna impreze
No potem sie czasy troche poprawialy, oczywiscie jesli komus zostalo opon...niektorym nie zostalo
Mimo potwornego goraca bylo bardzo fajnie, udany kambek po kontuzji, no i w sumie niezly wynik jak na drugi wyjazd w zyciu autem RWD.
Dzieki wszystkim ogarniajacym impreze, profi robota.