Bardziej mi chodziło, że skutek jest bez znaczenia - śmierć.
I wmawianie, ze pijani kierowcy wiozą śmierć to jest takie uproszczenie jak, że każdy facet z widłami to Neptun.
Po prostu jest to najłatwiejsze do sprawdzenia [alkomat], wyczucia [śmierdzi].
Nikt nie bierze pod uwagę albo wrzuca w wór - niedostosowanie prędkości do warunków drogowych np.:
- brudnej nawierzchni
- nawierzchni o złej jakości
- strzału opony
- dzikich zwierząt
- złej geometrii drogi
Mówimy o pijanych kierowcach a tak na prawdę powinniśmy mówić o czynnikach, które sprawiają, że osoba ma obniżona zdolność koncentracji. I takich czynników jest mnóstwo.
- choroby
- przyjmowane leki
- niewyspanie
- wiek
- brak klimatyzacji [!!!] były badania, że osoba jadąca kilka h w upale ma taką koncentracje jak po 2 piwach.
Więc patrząc w tych kategoriach powinni zabierać auto bo ktoś klimy nie włączył.
Wyciagasz typa z auta i jak nie odbije 20 x piłeczki pingpongowej - do pierdla !!!!
I największa bzdura - przyjmowanie, że jakiś limit np.: 0.2 jest granicą. A w irlandi 0.8
Mam prawie 190 cm i 120 kg jak jestem wypoczety i zdrowy spalam ~0.15 na godzinę.
Moja teściowa ma 150 cm i 50 kg. Wypija dwa kieliszki wina i bełkocze.
Dlatego jestem za amerkańskim testem chodzenia po linii i jaskółek.
Ale ci nasi dur... milicjanci nie ogarnęli by.