Wczoraj doświadczyłem tego, co Sarastro w pierwszym poście opisał. Sytuacja kiedy jest jasno i pada deszcz. Moje spostrzeżenia są następujące: elementem wyzwalającym chwilowe przełączenie z DLR do świateł mijania jest wycieraczka. Po machnięciu wycieraczką na 2-3 sekundy włączają się światła mijania. Potem wracają światła do jazdy dziennej i nic się nie dzieje aż do następnego ruchu wycieraczek.
I tu są moim zdaniem dwie możliwe przyczyny. Albo nieprawidłowo działa włączenie świateł razem z pracą wycieraczek - wg instrukcji str. 3-48 światła mijania w czasie deszczu powinny być automatycznie włączone aż do momentu gdy przez 10 s. wycieraczki nie wykonają ruchu. I to niezależnie od stopnia jasności (pada deszcz i koniec - sytuacja nadrzędna, pracują wycieraczki to włączamy światła). Tak się nie dzieje, bo światła mijania wyłączają się jakieś 2-3 s. po wycieraczce. Czyli coś nie tak na logice oprogramowania samochodu, bo fakt, że jest odpowiednio jasno powoduje wyłączenie świateł mijania bez względu na to, że pracują wycieraczki.
A druga przyczyna jaka mi się nasuwa, to że system włączania świateł podczas deszczu wcale nie działa, a sam fakt, że się na chwilę włączają powoduje wycieraczka przesuwająca się przed czujnikiem światła, który reaguje bardzo nerwowo i na 2-3 s. włącza światło, żeby za chwilę stwierdzić, że już jest jaśniej i je wyłączyć. I tak wpada w pętlę mrugania wywoływaną wycieraczką przesuwającą się po szybie.
Niezależnie od pierwotnej przyczyny uważam, ze jest to błąd oprogramowania samochodu i może a nawet powinien być usunięty.
O ile rozumiem nerwowość czujnika świateł przy zaciemnieniu (np. wjeżdżam w ciemny tunel i światła powinny się natychmiast zapalić), to już przy sytuacji odwrotnej powinien działać raczej ospale czyli przez np. 15 s. jest jasno i wycieraczki nie działają to można już przełączyć na światła do jazdy dziennej.
W porównaniu z dwoma moimi poprzednimi samochodami, w których zarówno automatyka wycieraczek jak i świateł pracowała wzorcowo (czyli jednak można!) zauważyłem też jeszcze jedną rzecz, która mnie irytuje. Otóż w poprzednich autach w trakcie deszczu jeżeli dostałem np. fontanną wody z naprzeciwka, bo TIRa mijałem to wycieraczki potrafiły na chwilę gwałtownie przyspieszyć, żeby usunąć nadmiar, a następnie wracały do zwykłego tempa. W Outbacku tego nie ma. Jak automat dobierze jakieś tempo to nagła gwałtowna ilość wody na szybie go nie rusza - zetrze to w swoim czasie. W pewnym sensie jest to nawet niebezpieczne i mogłoby być poprawione.