Postaram się po pracy sprawdzić te wszystkie przewody, ale przyszedł mi do głowy inny pomysł, mianowicie dzisiaj w drodze do pracy postanowiłem jechać z równą prędkością przez większość drogi i wsłuchiwać się w odgłosy wydobywające z pod maski. Zdziwiło mnie bardzo, że odstępy między początkiem świszczenia a końcem są bardzo równe, tak samo jak okresy "ciszy" i nagle chyba mnie olśniło zacząłem bawić się klimatyzacją i po wyłączeniu OFF szum ucichł, po włączeniu natomiast przez chwile nie działo się nic a po paru sekundach znów zaczęło się świszczenie które tak jak poprzednio znikło wraz z efektem delikatnego zwiększenia mocy auta. Wniosek jaki mi się nasuwa jest jeden za świst odpowiada zużyte sprzęgiełko kompresora klimatyzacji, które włącza i wyłącza się okresowo co jakiś czas, natomiast delikatne przyrosty i spadki mocy są spowodowane załączaniem i wyłączaniem klimatyzacji... jest jednak w tej teorii jedno ale! Z tego co wyczytałem klimatyzacja załącza się okresowo nawet w okresie zimowym ale tylko jeśli nawiew jest ustawiony na szybę lub szyba/nogi u mnie natomiast klimatyzacja załącza się co chwilę bez względu na wybór kierunku nawiewu i przy wyłączonym przycisku A/C więc chyba jest coś nie tak? co o tym szanowne koleżanki i koledzy sądzą?