Witam wszystkich, pytanie może zupełnie laickie, ale mimo wszystko je zadam, ponieważ nie widziałem podobnego tematu. Rzecz dotyczy Forestera 2.0 z 2000 roku. Chłodzenie działa ładnie, jeszcze nigdy mi się nie zagrzał, ogrzewanie działa, trzyma stałą temperaturę na poziomie pierwszej kreski, więc w zasadzie jest idealnie. To co mi przeszkadza, to włączający się wiatrak - gdy jest cieplej, nawet dość często - a mimo tego chłodnica jest zimna. Tak jakby w ogóle nie włączał się duży obieg. Ale mimo, tego, nawet w lecie się nie zagrzał. Gdy pada deszcz i kapie na górną krawędź chłodnicy, woda aż paruje - góra jest gorąca, cała reszta zimna. Może to jest zupełnie normalne i narażę się na ośmieszenie, ale wydaje mi się to dziwne. Wygląda to tak, jakby mały obieg był w zupełności wystarczający do chłodzenia silnika. Czujnik temperatury raczej działa - niedawno spadł mi wąż z górnego króćca chłodnicy, który się ułamał i od razu wskazanie temperatury podskoczyło.
Czy to jest normalne zachowanie, czy jednak lepiej się tym zainteresować?