Dzisiaj miałem podobną sytuację.
Zaparkowałem na parkingu w mieście i zgasiłem silnik. Gdzieś po 30 minutach próbowałem odpalić tylko za krótko go potrzymałem kluczykiem i nie zapalił, czasami tak mam. Generalnie zawsze pali od strzała.
Ale dzisiaj przy kolejnych próbach nie słyszę załączania się pompy paliwa.
Nie wiem, który bezpiecznik/przekaźnik jest odpowiedzialny za pompę (z opisu bezpieczników tego nie wyczytałem) ale opukałem palcem przekaźniki, poruszałem wiązką elektryczną i odpalił.
Ni huhu nie wiem co było przyczyną.
Sprawdzę kable czy któryś nie jest przytarty jak kolega napisał powyżej ale obstawiam, że nie bo żadnego smrodu nie czułem.
Jakieś pomysły co to może być?
W garażu mi teraz łapie za każdym razem ale obawiam się powtórki z rozrywki?
Objawy padającej pompy? Zawieszony przekaźnik?
Czasami zdarza mi się, że jak odpalam na zimnym, obroty są lekko niższe jak być powinny, tuż po odpaleniu.