Trzymam za słowo
Tak u dealera. Coś tam jeszcze mają.
Tak, ale w tym roku trzeba będzie przerejestrować.
*
*
*
*
Trochę historii:
Na samym początku importu Serii E do Europy, autko zostało sprowadzone do Wielkiej Brytanii, a nazwą handlową Wybrano dźwięczną nazwę "Sumo". Zapaśnik Sumo to wiadomo, mocarz. Stąd ta nazwa handlowa na brytyjski ryek- aut miało być typowym dostawczakiem idealnym na wąskie drogi, zaludnione miejsca i krótkie dystanse miejskie. W odróżnieniu do "Libero" czyli wolności i "Domingo" czyli niedzieli, auta miały nadwozie przeznaczone dla ładunków, czesto bez zbędnych w tym celu okien.
A skoro auto dla profesjonalistów, to oczywiście zainteresowało się nim profesjonalne pismo tractujące o samochodach roboczych.
W załączniku zamieszczam tłumaczenie na Polski, tego artykułu popełnione przeze mnie jakiś czas temu w ferworze zauroczenia tym samochodzikiem.
Wszelkie prawa, należą do autora i wydawcy.
*
*
*
Test drogowy Subaru Sumo CM Maj 1989_Rew0.pdf
*
*
*
Coś to za czyste dla tego gnojka. Aż razi oczy