Zgłaszam trzykrotne upokorzenie CTR 2008 wieczorową porą.Pan z "obywatela" zerkał w boczne lustro na swiatłach.Z reguły nie podejmuję takich "rękawic"bo obawiam się bycia pokopanym,czort jeden wie co może mieć np.taki 126p.Zdarza się ,że potrafią mu wszczepić serce od Hondy 1100 XX vel Hayabusy.Tym razem sprawdziłem "błękitka" i pierwsza była omijanka między autami i stale zerkające oko kierownika we wsteczne lustro,które było wypełnione błękitem .Uwierzyłem ,że będzie pierwszy 100% kill.Następne światła to ustawka na wysokości tylnego koła CTR-a,zapaliło się zielone i poczułem pychę .Dojechaliśmy pod kolejne czerwone światło Pan z czarnego typeR-a uśmiechnął się jak nasz Prezydent a jego towarzyszka schowała głowę między kolana.Zabłysnął kolor nadzieji i wreszcie batożyłem ile wlazło,"obywatel" kręcił się do nieskończoności a ja odwiedzałem jego przedni zderzak po czym wracałem do tylnego spojlera i tak kolejno trzy razy .Ostatnie światła : schłodziłem intrecooler, przy 4500 tys.obrotów lewą stopę przesunąłem spontanicznie na dywanik ,błękitek pogryzł asfalt a ja zobaczyłem "kątem" oka wirującą prawą felgę CTR znowu poczułem pychę ,ale tym razem do sześcianu .Więcej przykrości nie czyniłem bo zbliżał się mój cel wycieczki czyli Media Markt a nie miałem czasu na chlodzenie turbiny.Jezeli może to być zaliczone do Konfesjonału ,to proszę o rozgrzeszenie.