Juz sie wstepnie witalem, ale jakos tak niewyraznie, wiec:
WITAM :wink:
Od pewnego czasu przyszlo mi mieszkac, a co za tym idzie takze jezdzic w Szwajcarii.
Szwajcaria to dziwny kraj - przykladow jest wiele. Jeden z nich to zachowanie kierowcow. Miasto - nikt (sic!) nie przekroczy dozwolonych 60/50 km/h. Autostrada - prawie nikt nie przekracza 130 (ograniczenie jest do 120, ale chyba biora poprawke na zakres tolerancji). Z poczatku mnie to draznilo, ale musze przyznac, ze przywyklem. W polaczeniu z wysoka kultura panujaca na drodze efekt jest taki, ze ruch odbywa sie plynnie. Fotoradarow jest zatrzesienie. Szwajcarzy juz pewnie nie zwracaja na nie uwagi - przywykli. Wszyscy nowo przybyli po pewnym czasie dostaja zestaw pamiatkowych zdjec z suma do uiszczenia i tez zmieniaja przyzwyczajenia. Mnie to wszystko z poczatku potwornie draznilo, ale teraz tak jak tubylcy - widzac, np. zblizajaca sie zmiane swiatel na czerwone - hamuje, bo wiem, ze na co trzecim skrzyzowaniu czai sie kamerka wylapujaca tych ktorzy chcieli sie "zalapac".
Wniosek nasuwa sie taki, ze kontrola DZIALA, ale tak jak pisali przedmowcy - najpierw powinno zostac stworzone minimum warunkow do bezpiecznej jazdy. Dajcie mi dobra droge z racjonalnym limitem predkosci, a bede sie stosowal, albo placil za chwile zapomnienia :grin:
pzdr
PS
Ostatnio na autostradzie z Genewy, prawa strona (a jak :cool: ) minela mnie czarna beemka - e36 cabrio, lexus look Predkosc 18x , .... rejestracja "(PL) WL ......" :roll:
PS'
Od kiedy zakupilem WRXa, coraz czesciej znajduje preteksty na wycieczki do pobliskiej Francji (radary sa, ale znaaacznie mniej!) :wink: