Po przeczytaniu tego wszystkiego odechciewa sie WSZYSTKIEGO.
To już moja trzecia impreza i nie wyobrażam sobie żadnego innego samochodu, którym mógłbym jeździć.
Tym razem trafiło na lanosa ( po dwóch gc8, i dalej uważam że jest najpiękniejszy i nie mam worka pieniędzy) z racji wieku. Chwilowy koniec z poparciałymi wężykami i takie tam, gdzie robisz jedno i zaraz pęka drugie. Wiem że 2.5T to UPG . Tak mam i muszę wyjąć silnik z nadzieją że to tylko to. Dopiero wymieniłem sprzęgło bo się kończyło a łożysko oporowe przestało istnieć co zaowocowało strasznym świstem i dymem wydobywającym sie spod maski, ale czyż inne auta są tak bez awaryjne? Fakt że stan oleju trochę działa mi na nerwy ale jazda tym samochodem wszystko rekompensuje. Używam go na codzień, jak i poprzednie ( 5000km miesięcznie). Poprzedni gtek jedną trzecią tego przelatywał bokiem jeżdżąc do pracy po śniegu! I działał!! No brał tylko więcej oleju;) Ale skodą czy innym takim nie było by tak fajnie. Więc może ogarnijta się i albo kochasz albo do żyda i kup se A5 ..też po 100tyśiach siadagłowica..pozdro szejset
Masz subaru bo masz worek pieniędzy albo coś nie tegez:)