Opowiadania o awaryjności Boxera Diesla 2,0 potwierdziły się w moim przypadku i nie należały do tych "a jeden mechanik to mówił...". Jestem posiadaczem NOWEGO Forestera z 2012 r, czyli z tych podobno z już "poprawionym silnikiem". Po przejechaniu 18 tys. km,(czyli całe szczęście na gwarancji) na autostradzie przy prędkości 130 km/h padł silnik (wg informacji ASO)ukręcił się wał). Tak skutecznie się rozsypał, że wymieniono mi cały silnik razem z trurbiną. Myślę, że coś jest nie tak ze smarowaniem tego silnika.Naprawa trwała 2,5 mieś. Całe szczęście że Subaru finansuje autko zastępcze na okres naprawy i to jest DUŻY PLUS dla SUBARU. Po wymianie prejechałem na nowym silniku 5 tys. km i jeżdżę jak z "jajem" i nie mam już do niego zaufania. Niestety, ciężko mnie będzie namówić na następny diesel Subaru. Aby uprzedzić ewentualne uwagi o technice jazdy: poprzednim Mondeo z silnikiem TDCi 2,0 przejechałem bezawaryjnie ponad 200 tys. a opinia też jest, że to silnik delikacik: pompowtryski, koło dwumasowe, łuszcząca się pompa paliwa itp. Tankuję na stacji jednej z dużych sieciówek więc paliwo chyba przyzwoite.
PS: autko zastępcze to był Range Rover Evoque. Bajka! No ale inna cena kupna nowego....