Dzisiaj kręciłem sobie kółka na placu, prawa noga gaz, lewa hamulec i co jakiś czas odczuwałem twardy pedał, myślałem że to przez to, że na co dzień nie hamuję lewą i nie mam wyczutej. Jednak po około minucie takiej zabawy hamulec stwardniał na tyle że nie byłem wstanie wcisnąć go nawet 1 milimetra. Wystraszyłem się i od razu zgasiłem silnik z myślą że wracam na lawecie. Jednak po chwili odpaliłem silnik i wszystko było w normie, może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego tak się stało? Podczas jazdy nic się nie dzieje, auto chodzi normalnie tak jak wcześniej, a w zasadzie hamulce działają bardzo dobrze. Dodam że przyhamowywałem często podczas trzymania nogi na gazie i na hamulcu jednocześnie. Ktoś jest mi to w stanie wytłumaczyć dlaczego traci się to wspomaganie? Bo to jednak hamulce, nie chciałbym żeby po tygodniu podczas jazdy straciło się gdzieś na trasie. A z tego co widzę na rajdach, hamują i gazują jednocześnie i robią to płynnie.
@W sumie teraz tak myślę, że chyba go tym hamowaniem na lodzie/śniegu przygaszałem i temu się traciło...