Dla potomnych... Trochę to trwało, bo uszczelki pod głowicę trzeba było sprowadzać z Japonii, kompletnie żadne aso w promieniu 200km nie miało tego na miejscu, żadne sklepy w pl kompletnie nic... Same zamienniki dziwnych producentów, tylko to było dostępne (nr oem 11044AA542). Głowice zostały zdjęte, według mechanika na cylindrach są ślady honowania fabrycznego? Coś takiego mi mówił, wszystko co da się zobaczyć po zdjęciu głowicy wygląda jak z fabryki. Głowice jedynie musiały przejść standardowe operacje, czyli uszczelki, zawory ogarnąć itd. Z tym że koszty bez dziadowania zamkną się może w 5 tyś zł, ale 90% części które zostaną włożone, są oryginalne subaru. Dodatkowo chciałbym dopisać krótką historię, autko w 3 dni pokonało 1800 km, a dopiero w drodze powrotnej 60 km od domu, zaczęły się pierwsze objawy, dzielnie dowiózł mnie w środku nocy do domu, odczekał tydzień pod domem, dał radę jeszcze później normalnie dojechać do mechanika, a u mechanika na diagnozie dopiero zaczęło się piekło... Czyli chmura białego dymu za autem... Jednak stare auta mają to coś
A i w ej22 w imprezie do demontażu głowic, nie trzeba wyjmować silnika. Cała operacja nawet została wykonana bez popuszczania poduszek.