Istotnie idealistyczna
Rzecz w tym, że zawsze istnieje niebezpieczeństwo niezauważenia jakiejś wady ( ukrytej ?).
Musimy więc także zadbać o to, aby także serwisy były po bezpiecznej stronie ( niezależnie od sumienności wykonywanej usługi ).
Zdarzyło nam już się, że nabywca chciał wytoczyć proces, gdyż kazało się, że auto było formalnie w Niemczech zezłomowane.
Tłumaczenie, że był to przegląd techniczny , a nie sprawdzanie legalności dokumentów nie przyniosło skutków.
Potrzebny był prawnik.
Dlatego też, niezależnie od przygotowania systemów, musimy też zadbać o prawne bezpieczeństwo naszych partnerów.
Formalnie nabywca zawsze ma prawo do odstąpienia od umowy w przypadku wykrycia wady ukrytej (poważniej technicznej - 6 m-cy, prawnej - brak ograniczenia czasowego ).
Niestety zdarzają się też oszuści ( "nabywca" i "sprzedawca" wspólnie ustalają, że za dobrze znaną i dobrze ukrytą wadę ma zapłacić ... serwis dokonujący sprawdzenia stanu technicznego ...)
I właśnie przed takimi sytuacjami musimy naszych partnerów zabezpieczyć - inaczej cały system sprawdzania samochodów będzie nieskuteczny.
Pozdrowienia
Droga Dyrekcjo,Zgadzam się również z tym, by salony i ASO Subaru były po "bezpiecznej" stronie, jednak zawsze- zarówno po stronie Klientów, jak i pewnie po stronie serwisów- znajdą się nie przyjemne odstępstwa od normy.
Jak wszyscy się domyślamy, nie jesteśmy w stanie wyeliminować nieuczciwej sprzedaży, czy wszystkich usterek technicznych. Podtrzymuję jednak myśl, że jeśli serwis byłby /przed/powitalny moglibyśmy w kooperacji Klient+Sprzedawca+Dealer+ASO zdziałać więcej
Popieram w 100%, zwłaszcza jeśli ktoś jak np. ja chciałby zakupić subaru "nieforumowe"...