Skocz do zawartości

Christoph

Użytkownik
  • Postów

    1465
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Christoph

  1. Sprawy ekonomiczne zdominowaly temat, ekologia zeszla troche na dalszy plan w e-motoryzacji. Ale skoro juz mowa o lodkach, statkach, skuterach, panelach, finansach i prywatnych odrzutowcach, pozwole sobie zadac pytanie w temacie: PHEV czyli plug-in hybrid electric vehicle. Jak widzicie sens tych pojazdow w odniesieniu do: - finansow (ciagle jakby temat nr 1), a wiec rentownosci/oplacalnosci? - ograniczenia emisji - mozliwosc osczedzania paliwa/obnizenie emisji oraz poruszania sie bezemisyjnego na krotkich trasach na codzien? - kompromisu - dlugie trasy z wygoda i zasiegiem ICE i lokalne poruszanie sie bezemisyjne EV? - jaki jest sensowny udzial tras krotkie/srednie/dlugie dla PHEV? - jaki modus poruszania sie PHEV w jakich warunkach wplywa na oszczednosc paliwa i ograniczenie emisji: Electric, Hybrid, E-Save, Charge, diesel/benzyna? Temat mnie interesuje - zamowilem calodniowa jazde probna C300de 4Matic. Zasieg EV ponad 100-110 km, bateria Brutto 25,4 kWh. Ladowanie AC 11 kW, DC do 55kW (10-80% w 20 min). Zasieg dla diesla min. 700-800 km, z udzialem trybu hybryd mozna dociagnac do 1000km przy starcie z pelna bateria i bakiem. Max predkosc 140 kmh w trybie elektro. Moj profil jazdy: mase krotkich tras w ciagu miesiaca 10 - 50 km, pare razy w miesiacu trasy 100-250, pare razy w roku 600-1100. Dlatego z jednej strony szkoda diesla na krotkie trasy, z kolei na srednich i dlugich trasach diesel schodzi lekko do 5,0-5,5 a w trybie „lekka noga“ nawet 4,2-4,8 l/100km, czyli 1200-1300 km na pelnym baku nie stanowi problemu. Instalacja PV o bardzo malej mocy - na BEV za malo, na PHEV mozliwie OK. Problematyczne sprawy - wady z dwoch swiatow: Bardziej skomplikowana budowa, wieksza masa, mniejszy bagaznik, krotki zasieg na bateriach, mniejsza wydajnosc baterii, mniejsza preskosc ladowania DC, mniejszy bak na diesla, z pusta bateria dodatkowa masa do poruszania, cena. … i zalety: mozliwosc ladowania i poruszania sie bezemisyjnego na krotkich trasach, w miescie, wspomaganie elektrycznym momentem i mozliwosc rekuperacji, mozliwosc klimatyzowania wnetrza z baterii, mozliwosc ladowania w garazu, z sieci miejskiej i stacjach szybkiego ladowania, duzy zasieg hybrydy bez stresu koniecznoscia ladowania, jak nie ma gdzie. Podpowiedzcie cos, chetnie poznam wasze zdanie. Licze na konkretne porady, wskazowki.
  2. Jesli dziala zawsze i jestes zadowolony, to dobrze. Dzieki za wyjasnienie. Dobrze, ze nie napisales, ze z kosmosu, bo juz chcialem owijac glowe alufolia i zrobic Alu Hut Zarty na bok. Mercedes Me, albo MBUX dokonuje rowniez aktualizacji over-the-air, a zeby nie obciazac akumulatora, np. w garazu, gdzie nie ma zasiegu lub sa zaklocenia, grube mury, parking podziemny itp, aktualizacja sciaga sie podczas jazdy. Jak jest gotowa, mozna podejrzec aktualny status na smartfonie lub wymusic update bezposrednio z auta. Dziala, problemem sa krotkie odcinki - update sie przeciaga.
  3. Nie posiadam pojazdu tej marki, wiec skad?
  4. Mozna, mozna zrobic sobie update nawet w nocy podczas snu. Ale po updacie telefon sam nie poda pinu do karty SIM i sie nie odblokuje kodem. Pozostajesz do rana poza zasiegiem. Mam nadzieje, ze budzik zadziala. W Levorgu czesto korzystalem z funkcji jednego machniecia wycieraczkami - dzwignia w gore, to co w Mercedesie masz na przycisku na lewej dzwigni. Przyzwyczajenie. Natomiast po przesiadce z kazdego auta do Merca, obsluguje auto, jakby tak zawsze bylo. Nie sprawia mi zadnego problemu automat, tempomat i wycieraczki oraz czujnik deszczu, rowniez w Fordzie.
  5. Jezdze na czterema kompletnie roznymi pojazdami, dwoma motocyklami i dwoma samochodami. Kazdy z nich obsluguje sie w nieco inny sposob - w detalach, ogolna koncepcja obslugi pozostaje podobna. Nie mam problemu z przesiadki z automatu na manuala i odwrotnie, nie mam problemu z przesiadki z jednego motocykla na drugi, jeden ma 5 biegow i ma wbudowany wskaznik przelozenia, drugi ma 6 biegow i tradycyjne wskazniki z komputerem pokladowym; do niedawna mialem jeszcze Motoroller z automatem, wszystkie motocykle maja rozne koncepcje zalaczania kierunkowskazow i ich wylaczania. W ciagu ostatnich 15 lat przeszlo przez moj garaz mnostwo roznych motocykli i kazdy byl inny. Z kazdym sie zaprzyjaznilem. Jako kierowca i motocyklista jezdze i ciesze sie kazdym kilometrem. Ale powiem jedno: w sytuacji stresowej chce miec pod reka najwazniejsze instrumenty, ktore obsluguja sie intuicyjnie i bez patrzenia na nie, powodujac odrywanie wzroku od sytuacji na drodze. W sytuacji podbramkowej licza sie ulamki sekund i tu nie ma czasu na rozpraszanie sie, kilkanie po tablecie i grzebanie w jakims menu. Cala reszta gadzetow to sprawa komfortu i to mi zwisa, jaki sie to obsluguje. Jestem gotowy na kompromis. Natomiast jesli chodzi o podstawowe instrumenty majace bezposredni wplyw na bezpieczenstwo jazdy juz nie. Zdarzy mu sie bardzo rzadko. Natomiast podczas czestych updatow telefon jest wylaczony z uzycia czasem 15-30 Minut. Ale od telefonu nie zalezy bezporsrednio moje bezpieczenstwo na drodze.
  6. Do dobrego sie czlowiek szybko przyzwyczaja. Z kolei jeszcze pol roku po przesiadce z Levorga podczas jazdy w deszczu chcac uruchomic wycieraczki podnosilem prawa dzwignie o jedna pozycje - wysprzeglalem z D na N Przy ostatniej trasie Fordem zamiast wlaczyc bieg, wlaczalem wycieraczki, a zamiast spryskiwacza, wylaczalem i wlaczalem asystenta pasa ruchu na lewej dzwigni Nie mniej do kazdego rozwiazania sie mozna przyzwyczaic i nauczyc wlasciwie obslugiwac, natomiast twierdze, ze fizyczne dzwignie, pokretla i przyciski dlugo pozostana najbardziej intuicyjna forma obslugi instrumentow pokladowych. PS: Nie mam panelu dotykowego, jak w nowych modelach, ale jak sie ekran czasem zawiesi, np. update i restart systemu - fantastyczna sprawa sa fizyczne przyciski - bo autem w dalszym ciagu da sie jechac i obslugiwac, co prawda bez navi, kamery i menu, ale auto jedzie, jak dawniej
  7. Zapomniales o tym, ze Tesla to nie auto, to samojezdny robot Ktoby sie tam przejmowal takimi drobnostkami. PS: ciagniesz za prawa dzwignie? Nie jezdziles Mercedesem? spryskiwacz jest na przycisku w lewej dzwigni, a prawa to zmiana biegow A hamulec postojowy jest przy lewym kolanie - taka tradycja, jak jeszcze „reczny“ byl „noznym“.
  8. Dlatego fajnie, jak stopien rekuperacji mozna w zaleznosci od sytuacji drogowej szybko zmienic manetkami przy kierownicy.
  9. Bylem w Paryzu po kilka dni jako turysta, ostatni raz w zeszle wakacje. Paryz zmienia sie, ale jest ciagle zakorkowany. Jesli Paryz jako turysta, to tylko samolot i potem pociag, metro i autobusy miejskie, najszybciej przemieszcza sie czlowiek metrem. Nie chcialbym mieszkac w Paryzu i nie chcialbym jezdzic po Paryzu. Prawdziwym problemem nie sa SUVy jako takie, lecz rowniez inne pojazdy, w tym busiki z wielodzietnymi arabskimi rodzinami, ale oni zostawiaja najwieksze pieniadze - w ekskluzywnych boutique‘ach, wiec sa tolerowane, nastepnie dojezdzajace turystyczne autobusy, kampery, ryksze i rowerowe stragany czy smazalnie nalesnikow, czy kulurydzy. Te stoja wszedzie przy kazdym slynnym zabytku. W tym roku zaszokowala mnie tam ilosc zebrzacych azylantow i probujacych w stacjach metra cos ci sprzedac i odor obszczanych scian w tunelach. Dzieki jakies medialnej akcji zniknela duza czesc gumy do zucia wypluwanej bezposrednio na podloge w stacjach metra i ilosc petow papierosowych. Ale SUVy? Kogo to. Powinni zobaczyc ile halasu robie te wszystkie sportowe samochody z wypozyczalni, ktorymi wjezdzaja do Paryza goscie z Dubaiu, ale oni zostawiaja kase, wiec czepiajmy sie innych. PS: a co do czystosci w Paryzu to jeszcze taka informacja z sierpnia: jako przygotowanie do igrzysk w Paryzu rozegrano konkurencje plywania w Sekwanie - po zawodach 57 sportowcow zachorowalo - zakazenie bakteriami z wody
  10. Callowita racja. Celowo powstrzymalem sie od komentarza, cytujac jedynie informacje prasowa. Zielono-czerwona burmistrz Paryza pani Hidalgo ma zatem takie wlasnie hipokryzyjne zapedy. Gdyby jej referendum objelo rowniez mieszkancow Paryza, pracujacych w Paryzu i dostawcow, przegralaby tym posunieciem nastepne wybory.
  11. Uzupelnilem moja wypowiedz o SUVy hybrydowe od 1,6t. Potrojne oplaty dotycza (przyjezdnych) spalinowych SUV, hybrydowych (mild i plug-in) od 1,6t masy wlasnej oraz SUVow elektrycznych od 2,0t masy wlasnej. Czyli z € 6,00 na € 18,00 za godzine i z € 75,00 na € 225,00 oplata calodniowa. Argumentacja idzie po takiej lini: Duze miejskie SUVy sa zaprzeczeniem dzialan ekologicznych, poniewaz marnotrawia zbyt wiele energii i opozniaja osiagniecie celow klimatycznych. Mniej aerodynamiczna budowa, wieksza dlugosc i masa podwyzszaja zuzycie energii i emisje gazow srednio o 20%. Podpierajac sie jakims europejskim raportem, gdzie 48% noworejestrowanych pojazdow na swiecie w 2023 to miejskie SUV i Crossovery, w Europie juz przekroczono 50%. Stad Paryz chce postawic jasny znak sprzeciwu wobec niewlasciwego trendu i podazania za moda na SUV kierowcom i branzy motoryzacyjnej. Nie oceniam, czy to sluszne, czy nie. Ale ja tam SUV miec nie musze, a do Paryza sie autem nie wybieram, samolot tam i metro na miejscu wystarcza
  12. Jeszcze trzeba jakiegos ladnego kombi w segmencie C. Pora odwrocic te trendy do SUV. Paryz wypowiedzial wojne wszystkim spalinowym SUVom i SUVom hybrydowym od 1,6t masy wlasnej oraz SUVom calkowicie elektrycznym od 2,0t potrajajac oplaty za parkowanie. W ten sposob chca zmusic producentow do zaprzestania produkowania samochodow, ktore ze wzgledu na ich budowe pochlaniaja wiecej paliwa i energii. PS: moje Casio G-Shock wskazuje czas dokladniej jak te wszystkie rolexy
  13. Krotki Besuch na Ślunsku Rybnik. Temat E-mobilności wydaje sie tu byc bardziej kompleksowy i kiedys moze bedzie „rozwojowy”. Zatloczone parkingi, duzy ruch tranzytowy. Od kilku wizyt odstawiam auto na parkingu i dojezdzam autobusami do centrum. Praktycznie, bez szukania wolnego miejsca na zatloczonych platnych parkingach, taniej za e-bilet, jak za parking - ale ja tu jestem tylko gosciem, wiec mam czas na spacer i zakupy. Moje obserwacje i przemyslenia. W centrum miasta jest latwiej - jesli mamy dobra komunikacje miejska, w niektorych miastach darmowa, w Zorach od 2014 (!). Poprawa jakosci powietrza, zmiany w technice ogrzewania, dotacje. Na parkingach osiedlowych przewazaja samochody segmentu A i B o malych silnikach - latwiej to zaparkowac, oplaty tez mniejsze i spalanie. Znalazlem nawet taki artykul w necie: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,nie-lubimy-duzych-pojemnosci-silnika-rybnik-na-dalekim-miejscu-w-rankingu,wia5-3266-50803.html# Wyglada na to, ze kult Passata w TDI i Octavi wygasa lub przemija ze rdza W Rybniku widzialem kilka elektro-autobusow z dumnym napisem „jeżech na sztrom”, zakupiono 20 autobosow na wodor, tabor odmlodnial. Widzialbym sens wiekszej ilosci aut elektrycznych w miastach, przede wszystkim na dojazdy do pracy i zakupy, ale po pierwsze cena, po drugie niewystarczajaca i kulawa infrastruktura ladowania. Na to trzeba zmian strukturalnych. Gdzie naladowac auto elektryczne, jak na parkingach nie ma takiej mozliwosci, a kabla z czwartego pietra w bloku tez nie zrzucisz i potem nie przeciagniesz 300-400 m, gdzie akurat znalazles wolne miejsce do zaparkowania. Gdyby byly odpowiednie stacje dla mieszkancow, kto wie… A skad obecnie pochodzi „sztrom” do elektrykow? Czarne kominy za dnia nie kopca, ale podobno jak „allah nie widzi”… Ale kogo to, jak prad z gniazdka ma byc tani. Dodatkowo w budowaniu swiadomosci ekologicznej potrzeba kilku generacji: … no bo skoro allah nie wdzi”…
  14. Kazdy ma swoje podejscie do ekonomii, ekologii, zmian klimatycznych. Dobrze, ze wielu rozumie potrzebe dbalosci o srodowisko. Jakie jest moje nastawienie do srodowiska, przyrody, korzystania z dobr natury? W jaki sposob przyczyniam sie dla wspolnego dobra? Najgorszym dla srodowiska jest nie zuzywanie surowcow, lecz ich marnotrawienie. Jesli cos sie wydobywa, powinno byc to zuzyte w jak najbardziej rozsadny sposob. Najciezsze “grzechy ekologiczne“ to marnotrawstwo i nadmierna konsumpcja. Jestem zwolennikiem malych, ale swiadomych zmian i konsekwencji w dzialaniu. Segreguje smieci, by odzyskac surowce wtorne. Zredukowalem ilosc plastiku do minimum - jesli juz, to takie ktore mozna jeszcze w gospodarstwie wielokrotnie wykorzystac. Oboje kupujemy napoje w butelkach, ale wielorazowych, w skrzynkach, ktore oddaje w automacie w markecie i dostaje kupon na kolejne zakupy. Korzystamy z auta, kiedy jest to konieczne. Zakupy robimy zawsze laczac to z jakas inna okazja, by dwa razy nie jezdzic. Dbam o stan techniczy wszystkich naszych pojazdow - im dluzej sluza w perfekcyjnym stanie technicznym, tym mniej uciazliwe dla srodowiska. Zdjalem noge z gazu, zachowuje wiekszy dystans do poprzedzajacego pojazdu; mniej niepotrzebnego hamowania i przyspieszania to mniejsze straty energii. Kontroluje stan ogumienia i dostosowuje cisnienie do trasy, ladunku, ilosci pasazerow przed kazda dluzsza trasa - opony sluza mi srednio sezon lub dwa dluzej i zuzywaja sie rownomiernie. Mamy fotowoltaike na budynku gospodarczym - wytwarzany prad idzie na potrzeby domu, reszta do sieci. Swiadome korzystanie z energii grzewczej. Swiadome korzystanie z wody i chemi gospodarczej. Dbalosc o sprzety AGD i naprawa zamiast wyrzucania. Jesli kupic nowe, to takie naprawialne. Naleze do ludzi, ktorzy papierek z cukierka chowaja do kieszeni. Ale nie oznacza to, ze ide na kompromis w kwestiach zdrowia, bezpieczenstwa i jakosci. W komforcie jestem juz bardziej gotowy na pewny kompromis. Taki maly wklad w ekologie. Niby nie wiele, ale zawsze cos. Co stoi za wyborem auta elektrycznego? Czynnik ekonomiczny, ekologiczny? Oba jednoczesnie, ale w jakim stopniu? Jesli spojrze troche dalej niz czubek wladnego nosa: Dbalosc o srodowisko nie oznacza automatycznie strat ekonomicznych, gdyz w dluzszej perspektywie jest to inwestycja w lepsza przyszlosc, a to prwnie oplaci sie, splaci sie z nawiazka. Dbalosc wylacznie o zysk ekonomiczny oznacza najczesciej straty dla srodowiska, a w dluzszej perspektywie rowniez powazne straty ekonomiczne. Kiedys ktos za to zaplaci duzo wieksze pieniadze. Warto pomyslec, co sie oplaca.
  15. Ciesze sie, ze da sie rozmawiac jak czlowiek z czlowiekiem. Ze „auto musi mi sie podobac” - to cecha subiektywnego postrzegania. Jesli zaglebisz sie w temat, to mozesz zapytac dlaczego podoba mi sie to auto, a nie inne. Nie chodzi tylko o wyglad, ale rowniez subiektywny odbior tego, jak to auto jezdzi, jak sie w nim czlowiek czuje, jakie wywoluje emocje, jakie daje odczucia podczas jazdy, jak sie nim po prostu prowadzi. Moge powiedziec: To auto nadaje sie dla mnie, czy to auto jest odpowiednie dla mnie. I tu raczej chodzi o cos osobistego: auto pasuje mi, nadaje sie, podoba sie, jestem zadowolony. Chyba jak buty: podobaja sie, lubie je, sa wygodne, sa odpowiednie, sa dopasowane, chetnie je nosze, bo… pasuja, podobaja mi sie, lubie je, a w tle to co powyzej. Podoba ci sie wnetrze Tesli? Subiektywne postrzeganie: Zawsze mozesz powiedziec zgodnie z prawda czy z przekonaniem: Tak, moze nie ma ozdobnikow i jest raczej proste, ascetyczne, ale mnie pasuje, wygodnie mi sie siedzi, odpowiada mi ten tablet, odpowiada mi software, lubie technike z przyciskami zamiast dzwigni, „rozumiem sie“ z tym autem, dobrze mi sie tym jezdzi… Ja widze to z mojej perspektywy: mnie pasuje wnetrze Mercedesa, czuje sie w nim dobrze, podoba mi sie, lubie to auto. Czy podoba mi sie Tesla? Na tym zdjeciu, w tym kolorze, tak: Z tego profilu przypomina nasza Pume, stad budzi nawet sympatie. Wnetrze, zdecydowanie nie w moim guscie, poza fotelami. Sposob i kolejnosc postrzegania to nie to samo, co lista priorytetow zyciowych. PS: uroda przemija, wiadomo, ale moze gdybym byl mlodszy, moze jednak tym idealem byla taka sympatyczna pani. Naprawde, na tym zdjeciu mi sie wydaje mi sie sympatyczna, dlatego: @ketivv How dare you…
  16. Powyzsza odpowiedz cytuje, bo byla w odpowiedzi na moja wypowiedz. Nie bardzo widze w niej zwiazek z tym, o czym pisalem. A pisalem o tym sposobie argumentacji, ktory znow sie w twojej wypowiedzi pojawia: I jesli odpowiem na pytanie, ktore zadales na koncu pierwszej wypowiedzi... "P.S. tak obiektywnie patrząc to trzeba mieć dzisiaj wyjątkowy "wstręt" do Tesli, żeby nie kupić sobie jej auta jeśli chce się mieć BEV" ... argumentem, ktorego sam uzywasz, probujac wmanipulowac rozmowce w te niezrozumiala dyskusje: "Tesla jest do dupy, Stellantis tak samo, już wiesz czego unikać Tesla dodatkowo nie ma klamek, w zimie jest beznadziejna no i nie ma przycisków do klimy i wyłączenia ABS całkowita klapa, totalny shit". Nie wiem, czy przyznawac racje, zaprzeczac, gdyz ten sposob sam przyczyniasz sie do tego, jak rozmowca ciebie odbiera, jak odbiera Tesla-Fahrer, ale skoro nie liczy sie szacunek do twojej wlasnej do osoby, zostawmy to. Tu sie rozminelismy. Szkoda. ----- Pozostajac na neutralnym poziomie wypowiem sie w ten sposob: Kupujac auto nie kieruje sie wylacznie parametrami technicznymi, wymiarami i cena. Auto musi mi sie przede wszystkim podobac i spelniac moje oczekiwania. Jesli czerwona czapka podoba mi sie bardziej niz niebieska, ale jest drozsza, to musze sam zadecydowac - nosze taka, ktora mi sie podoba, czy nosze taka, ktora sie oplaca. W zadnym wypadku nie dyskredytuje jednej czy drugiej. To ze Tesla ma najlepszy stosunek cena/technologia/infrastruktura nie podlega dyskusji - fakty. Ma to swoje uzasadnienie i wielu ludzi wybiera Tesle, wlasnie ze wzgledu na wymienione wlasciwosci, ktore w duzej mierze przewazaja o wyborze pojazdu. Ale ja nie szukam najpierw parametrow, a potem dobieram do tego samochod. Bo to tak, jakby szukac partnerki: 175 cm, 63 kg, numer buta 39,5 i wybierac taka, ktora mi sie nie podoba, z ktora sie nie polubie, nie rozumie, tylko dlatego, ze odpowiada "zalozeniom technicznym". A co do wyboru poprzez zalozone parametry, oczekiwania oraz idealne wyobrazenia: Co to jest: brazowe, cieple, intensywnie pachnie i odzywia? dla jednego: wolowy stek dla drugiego: kaszanka dla trzeciego: gulasz dla dziecka: goraca czekolada, dla much: g... Dlaczego nie wybralem dotad Tesli jako pojazdu elektrycznego mimo, iz rozumiem i doceniam jej parametry, zalety i wlasciwosci jako swietnego pojazdu elektrycznego? To tak jak z baba: Jesli mi sie nie podoba, nie jest w moim typie, nie widze z nia zycia, to nie bede sie z nia zenil tylko dlatego, ze ma 175 cm, 63 kg i numer buta 39,5. Zadam pytanie w tym stylu: Czy w ten sposob jestem debilem, idiota, imbecylem? Bo nie wzialem parametrow pod uwage? Interesuje sie tematem samochodow elektrycznych od jakiegos czasu. Mam swoich faworytow, obserwuje rynek i po rozmowie ze swoja piekniejsza polowa jej auto, ktore glownie wykorzystujemy na krotkich trasach zostanie wymienione na elektryczne - po tym jak sie troche zuzyje, gdyz oba pojazdy sa stosunkowo nowe maja nieskie przebiegi i sa jeszcze na gwarancji.
  17. OK, ja naprawde probowalem. Poddaje sie, poniewaz WYDAJE MI sie, ze chyba mnie nie rozumiesz i prawdopodobnie tez nie chcesz mnie zrozumiec, badz nie potrafisz. OBAWIAM sie, ze ta dyskusja dla MNIE nie ma sensu. I ten bardzo nielubiany przeze MNIE argument: „zarazem mam gdzies kwestie szacunku do mojej osoby”. Moje doswiadczenie podpowiada mi, ze jesli ktos nie ma szacunku do samego siebie, na prozno oczekiwac go w odniesieniu do innych. Jesli dla kogos racja jest najwazniejsza, lecz nie osoba, z ktora rozmawiamy, zle sie dzieje. W takie dyskusje nie warto sie wdawac. Pisz in love.
  18. @ketivv, przeczytaj cala moja wypowiedz i pomysl, o czym pisze, i w jaki sposob sie wyrazilem. Pisze z calkowitym szacunkiem do ciebie i twoich postow, przekonan. Zwracam uwage co MNIE osobiscie sie podoba, a co razi ogolnie w artykulach, wypowiedziach. W ostatniej czesci pisze co MNIE sie nie podoba, badz nie znajduje zrozumienia w TWOIM sposobie argumentacji i opisuje dlaczego i jakie odczucia czy obawy to WE MNIE wywoluje. Po pierwsze: NIE uderzam w CIEBIE jako osobe, NIE oceniam CIEBIE jako osoby. Po drugie: opisalem, jak JA to widze, kiedy w dyskusji pojawia sie zbyt duzo emocjonalnych argumentow typu: JESTEM IDIOTA. Moj DYLEMAT: przytaknac i przyznac racje, uznajac kogos rzeczywiscie za odiote i obrazajac rozmowce, czy lepiej zaprzeczac, ale co to zmienia? Odpowiadajac bezposrednio, choc to nie bylo przedmiotem mojej wypowiedzi: NIE UWAZAM, ze masz problem, ze mi sie nie podoba Tesla. MA PRAWO mi sie nie podobac - nie moj styl, ale przez to nie zmienia sie moj stosunek do rozmowcy, tylko dlatego, ze lubie Forda, Smarta i Mercedesa. Subaru tez mialem i lubialem. - - - Z zycia wziete: - Kochanie podasz mi sol? - A co, nie smakuje ci moja zupa? To ja latam jak glupia po sklepach, targam siaty z zakupami, stoje godzinami przy garach, sprzatam, piore i gotuje! I masz tu swoja wdziecznosc! Ja idiotka jestem, glupia i niedouczona! Gotowac nie umiem! Sprzatac nie umiem! Moze jeszcze koszule zle wyprasowane? Moze co jeszcze? Moze gruba jestem? Moze faldki mi wisza i celulit mam? Moze wory pod oczami? To pewnie jeszcze siwa, lysa i moze jeszcze cycki mam obwisle? No powiedz to! To ja mam problem? To ja jestem do niczego! … No to jak? Przyznac racje, czy przeczyc? Powiesz NIE, jest zle, powiesz TAK jest jeszcze gorzej…. I tyle z porozumienia. Dobrze, ze zupa nie byla za slona…
  19. Patrze z perspektywy innego kraju i troche innej kultury wypowiedzi. Sam nie lubie stosowania takich glupich i swiadomie wieloznacznych naglowkow - sugerowanie czegos, czyli manipulacja dla uzyskania klikow. Jak to wyglada wyglada w tym przypadku: Zrodlo: ORF.AT Zwiastun cytowanego artykulu brzmi: „Oslo-Fjord: Saunaboot rettet frierende Tesla-Insassen”. Czyli: Oslo-Fjord. Lodz-Sauna ratuje marznacych pasazerow Tesli. Czy neutralnie? Na pierwszy rzut oka troche irytujace jest polaczenie Tesla i frierende Tesla-Insassen - czyli marznacy pasazerowie Tesli. Jako elektro-sceptyk lub poszukiwacz niewynalezionej jeszcze arki (nie mylic z zagubiona), mialem powiedziec innej M-arki, pomyslalem w pierwszej chwili, ze marzna, bo skonczyl sie aku, albo oszczedzali na ogrzewaniu… to przeciez te powielane mity… i ze kapitan lodzi wzial i przeplynal ich na drugi brzeg… tylko po co ta sauna, moze ich ogrzal? Natomiast po kliknieciu na artykul sytuacja rozwiewa moje watpliwosci natury technicznej, rozwiewa mity i uprzedzenia: Przy cytowaniu norweskiej gazety VG - Verden Gang, caly akcent idzie na szybka, intuicyjna akcje ratunkowa ludzi plynacych niemile widziana przez policje wodna plywajaca sauna. I szczescie pasazerow Tesli wyciagnietych z lodowatej wody. „Saunaboot rettet Tesla-Insassen” Czyli: Lodz-Sauna (Plywajaca sauna) ratuje pasazerow Tesli. Neutralnie. W calym artykule nie ma najmniejszej proby dyskredytowania Tesli jako samochodu, pewnie dlatego, ze tam jezdzi ich duzo, a wiec sa codziennoscia. Neutralnie. Natomiast jest wspomniane o czynniku ludzkim - blad kierujacego, badz obslugujacego: „Tesla-Fahrer: Unabsichtlich auf Gaspedal getreten”: Czyli: Jezdzacy-Tesla (Kierowca-Tesli): Nieumyslnie (niechcacy, a wiec przypadkowo) nacisnal pedal gazu: Neutralnie. @ketivv, widzisz, da sie opisac cos neutralnie, bez manipulacji, bez sugerowanie tego czy owego w jedna lub druga strone. Takiego poziomu dyskusji oczekuje, wtedy latwo pozostac na poziomie przedmiotowym, zamiast siania jakiejs propagandy, ideologii czy e-wangelizmu, e-wagen-izmu, czy tam jak to nazwiemy. Jesli do tego dojdzie troche humoru, sarkazmu typowego dla TF, toczy sie fajna dyskusja, ktora sie fajnie czyta i sie w niej uczestniczy. Przejrzystosc, jednoznacznosc i pozostanie na rzeczowym poziomie - jest OK. Troche humoru, troche dystansu, wtedy jest bardziej OK. Czlowiek dowiaduje sie nowych rzeczy, otwiera sie na perspektywe innego rozmowcy i poszerza swoje horyzonty badz poglebia wiedze. Tak to powinno wygladac. Jest szacunek, jest wymiana pogladow, jest porozumienie. Co do manipulacji. Najgorsze dla mnie w dyskusji jest proba przeciagania palki w druga strone - argumenty bijace w rozmowce, osobiste, takze w osobe wlasna, np. nazywanie siebie samego imbecylem, debilem, idiota, tylko dlatego, ze ktos nie podziela akurat naszego zdania i posrednie sugerowanie, ze ktos nas za takiego uwaza, lub w taki sposob sie o nas wypowiedzial. To jest (nad)uzywanie siebie jako argumentu! Co to ma potwierdzic albo czemu zaprzeczyc? Jak sie do czegos takiego (w tym przypadku jednak kogos takiego - konkretnie do osoby rozmowcy) ustosunkowac? Jak postawie plusa - to zgadzam sie z wypowiedzia, bo rozmowca ma racje, czy raczej zgadzam sie i przytakuje temu, ze moj rozmowca ma racje, nazywajac siebie glupkiem, imbecylem, idiota… ? Tak dlugo jak pozostajesz na poziomie neutralnym, rzeczowym - chetnie sie ciebie czyta, wiele sie dowiedzialem, przemyslalem, dyskusja jest OK. Jak tylko dyskusja opuszcza podloze rzeczowe, zwiewa ja w roznych kierunkach, czasem bardzo skrajnych i laduje gdzies w rancie. To tez jest manipulacja… i teraz sie posluze tym samym argumentem, ktorego nienawidze…, ale swiadomie go przywoluje: … ale co ja sie tam znam, jestem glupkiem bez wyksztalcenia, kupilem dyplom magazyniera, przerobilem na magistra, nie mam pracy, pobieram socjal na zachodzie, bez zawodu, niepismienny i caly dzien siedze przy komputerze, ogladajac youtuba, co tam sie tylko kliknie. Luz, luz, luz i dystans. Toczmy dyskusje i tokaja Taka prosba od kolegi pamietajacego jeszcze problemy z DPFem. A zeby pozostac na bazie rzeczowej, sachlich, jak sie tu u mnie mowi, zadam pytanie: Jak zachowuje sie elektryka samochodu po kontakcie z woda - gdzie tkwia niebezpieczenstwa nowinek technicznych, a gdzie szanse na bezpieczne opuszczenie pojazdu. Bo bledy zdarzaja sie najlepszym - czynnik ludzki. Jänner Rally 2024: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3361069067524606&id=100064208253689
  20. @ketivv, To nie sa mity odnosnie Tesli, lecz sa to moje zapytania, w ktorych odnosze sie do wszystkich nowoczesnych rozwiazan. W takim momencie chce miec tradycyjna klamke w miejscu, gdzie sie ja spodziewam znalezc i szyby sterowane z przyciskow, ktore mam nadzieje znalezc, tam gdzie sa zawsze i ktore, mam nadzieje, zadzialaja nawet w slonej wodzie. Cala reszta, mnie rypie. A ze Tesla wyladowala w wodzie, to mam radoche, a co Po pierwsze, widze sens wszczepiania czipow takim kierowcom - ironia Po drugie, ciesze sie, ze to Tesla wpadla do wody. Przynajmniej nia ma plamy z rozlanego oleju i katastrofa ekologiczna uniknieta No dobra. Zazdraszczam, dlatego jestem uszczypliwy, ale szczery. Luz.
  21. Zawinnil czynnik ludzki, jak zwykle. Kierowca myslal, ze auto jest na Park. Ta Tesla na zdjeciu musiala byc wykonana w Gigafabrik pod Berlinem, jest szczelna i zanim poszla na dno, lodz-sauna zdarzyla podjac rozbitkow PS: dobrze widze na pierwszym zdjeciu, ze wycieraczki wreszcie zadzialaly, bo rozpoznaly wode? PS 2: Pytanie zasadnicze bezpieczenstwa: zamki mechaniczne, sterowane, domykane, otwierane za pomoca guzika: dostac zwarcia elektrycznego w takim momencie i nie moc otworzyc drzwi mechanicznie tez by mnie nie bawilo. Jak to jest?
  22. A tymczasem w Oslo: Kierowca Tesli „myslal“, ze auto ma wlaczone Park i po nacisnieciu gazu wyladowal w wodzie. Dobrze, ze w poblizu byla jeszcze plywajaca sauna - pasazerow wyciagnieto z lodowatej wody i zapewniono ogrzanie . PS: Chyba jednak ciagle bardziej odpowiada mi auto z tradycyjnymi dzwigniami. Plus dla Tesli - pasazerowie sie bez problemu wydostali z auta.
  23. Ale nie wszedzie wjedziesz - Dieselfahrverbote - z malymi wyjatkami (podane w broszurze) do wjazdu do strefy ekologicznej dopuszczone sa diesle od Euro 5 - stad to obostrzenie. Nie sama zielona plakietka, tylko norma od Euro 5 decyduje o zwolnieniu z zakazu i mozliwosci wjazdu:
  24. Jesli auto z kratka rejestrowane jest na ciezarowe, to bedzie traktowane jako auto ciezarowe - cos za cos. Austria: Samochod osobowy PKW do 3,5t nie wymaga zadnej plakietki ekologicznej. Kto jest jego wlascicielem, nie jest istotne. Niemcy: Aby otrzymac zielona plakietke i zwolnienie z Fahrverbot dla starszych diesli - wymagane jest minimum Euro 5 lub Euro 6. Dla samochodu zarejestrowanego w Niemczech - wyjdzie 9,90 Euro, dla samochodu zarejestrowanego poza DE - bedzie trzykrotnie drozej. Posilkuje sie informacjami z ÖAMTC (austriacki odpowiednik ADAC) - tu jest fajna broszura (dla znajacych niemiecki): 0630_23 Infoblatt_Umweltzonen_Deutschland.pdf Na stronie ÖAMTC jest pewien typ (nie jestem w stanie zweryfikowac, czy dotyczy jedynie samochodow zarejestrowanych w Austrii) - niemiecka zielona plakietke (Grün 4) mozna zrobic rowniez w Austrii w punktach ÖAMTC - dla nie zrzeszonych koszty takiej plakietki do 12 Euro; nalezy zabrac ze soba dowod rejestracyjny - sa tam informacje o normach spalania lub ksiazke pojazdu, wyciag z COC itp. Jesli kupisz zielona plakietke (Grün 4) przez internet na niemieckiej stronie, bedzie kosztowala na auto zarejestrowane w Polsce - 32,90 Euro.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...