Ciekawe co byś powiedział w terenie czy też byś go skopał
Oooo proszę URAL
A czy to kwalifikuje się pod skopanie leżącego?
Wracam spokojnie z pracy, patrzę pod słupem telekomunikacyjnym stoi busik (coś ala Trafik) i dwóch Panów próbuje go wypchnąć. Robili coś chyba z telefonami. Więc jako przykładny obywatel - pomyślałem, trzeba im pomóc. Zawróciłem przy pobliskim sklepie - wracam do Panów...
Zatrzymuję się na poboczu i krzyczę przez drogę czy im pomóc.
Oni... że proszą - ale chyba myśleli, że podejdę i będę pchał z nimi. NIE!
Jako, że słup oddzielała głęboka fosa i chodnik, wsiadłem w autko przejechałem przez najbliższy zjazd i tak samo jak oni po chodniku i defacto trawie i błotku wycofałem do nich.
Pan z wąsem: "Czyś Ty chłopie zgłupiał!? Kto Ciebie teraz stąd wyciągnie... C*%# z takiej pomocy...! Dzwońcie po jakiś traktor!" Wykazywał bardzo mocne zdenerwowanie, ale pomyślałem - nie, nie poddam się! Dwóch innych Panów przyniosło linkę, zapieliśmy ładnie do Gacka- naprężyłem linkę... i jazda! Koła pięknie wybrały miękką ziemię i ochlapały z lekka dużego, aż do momentu twardszego gruntu. Duży złapał przyczepność. Wychodzę dumny z autka, bez słowa odpinam linkę holowniczą i oddaję Panu z wąsem - jego mina bezcenna. Wyszedł z auta i pierwsze słowa: "To jest niemożliwe! Dzięki bardzo i przepraszam." Wyciąga 50pln i wpycha mi do ręki, ja z uśmiechem mówię, żeby sobie za to kupił browar i wypił w domku na rozluźnienie. I znowu ta mina - tego się też nie spodziewał, uścisnął rękę i pierwszy raz w życiu widziałem tak szczery uśmiech u człowieka i słowa podziękowania.
Odjeżdżając - fajnie się czułem i jeszcze ekipa machała na "do widzenia". Dla takich chwil warto mieć Subaru.
Widzę,że wielu z właścicieli miało podobne doświadczenia :-) Do mnie w lecie panowie przywiezli "kominek" niestety okazało się, że wkład ważył pi razy drzwi ~400kg...jak się domyślacie pomysł z dzownieniem po kolegów po zaoferowaniu kraty piwa szybko upadł, wiec narodził się nowy, lepszy - przyjdzie STAR z Hdsem na pace i pobawimy się w budowlańców. Przyjechał szwagier,stryjka, wyjka Pana który miał to wszystko montować...załadował...zaczął kombinować kręcić no i cóż - leśna działka wygrała, STAR po osie w kopnym piachu ugrzązł. Stoją, mędrkują spece więc postanowiłem ich wesprzęć co by ich ciemna noc nie zastała u mnie na działce i mówie - Panowie, może Was wyciągnę autem?! Mam hak...podczepimy pasami i pójdzie. Zobaczyłem błysk w ich oku...wytargałem Forka z garażu podjechałęm, wysiadam, na co Pan kierowca - Panie TYM nas Pan chcesz wycąigac?!?! Odpowiedziałem w pełni świadomie - TYM, dawaj Pan linkę. Jedyną reakcja na koniec było - "Musiał Pan tak ostro ruszać?! Teraz linkę muszę rozcinac tak się zacisnęła :D" Juz wolalem nie komentowac bo jeszcze gotowi byli żadąc zwrotu za "uszkodzoną" linkę, ehhhh.... :-) W ramach rewanżu postanowiłem popatrzec dalej jak noszą 400kg kominek z kubkiem herbaty.