Skocz do zawartości

Ondo

Użytkownik
  • Postów

    99
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ondo

  1. Qba25, nawet nie zauważyłeś mnie jak Ci mignąłem światłem ze złotej Megane'ki. A jak rowerem jadę i Ci kiwam to nawet nie wspominam pozdro, ondo
  2. teraz będe jeździł jednym z moich dwóch rowerów albo pociskał z buta... szukam tymczasowo bardziej ekonomicznego, najchętniej czteropędnego. a kiedyś będzie jeszcze jakieś turbo-subaru.. na pewno! dobrze widziałeś - bo w pracy byłem, rano były oględziny w warsztacie a wieczorem odbiór. na rajd "wisły" do jastrzębia bym się wybrał, koledzy startują (Szeja/Szeja) po sezonie przerwy (brak sponsorów), jakieś foto bym porobił ale obawiam się, że w pracy nie wynegocjuje wolnego - mamy szczyt sezonu. pozdro, ondo
  3. widzę, że kilka dni zadymy w robocie i kolejny lokalny spot przeszedł mi koło nosa.. szkoda że zawsze są jak mam ogień w robocie! poza tym przed chwilą sprzedałem swoją imprezke... zostaje w Wiśle, mam nadzieję że się będzie miała tak dobrze jak u mnie pozdr. ondo
  4. Ondo

    Czarnogóra

    link do kilku zdjęć z telefonu, z aparatu jeszcze czekają na przesortowanie https://picasaweb.google.com/ondorensz/ ... directlink pozdrawiam, ondo
  5. Ondo

    Czarnogóra

    Faktycznie, ze stwierdzeniem czy zasługują czy nie trochę przesadziłem ale na pewno nie chciałem żeby tak zostało to odebrane. Bardziej chodziło mi w takim sensie, że jak już mają takie zabytki, widoki - morze, góry, kaniony, drogi, to powinni o to lepiej zadbać tym bardziej, że przyjeżdża do nich sporo turystów i mocno jako kraj się reklamują. Teraz wreszcie wątek o Czarnogórze, dzięki wypowiedziom aflinta i Kameleon jest znacznie bardziej przydatny przed wyjazdem do tego kraju - czego mi osobiście brakowałem przed wyjazdem - byłbym pewnie inaczej się nastawił to jest wg mnie bardzo trafna opinia jak ktoś się nie może zdecydować. Też bardzo lubię wariant zwiedzany ale moja małżonka woli "smażenie się" na plaży, dlatego miałem rower żeby przynajmniej najbliższą okolicę dało się objechać. to również wiele wyjaśnia - ja przyjemności kontroli nie miałem dlatego napisałem "podobno" bo słyszałem od różnych osób wiele na ten temat. Tak przy okazji: Udało się Wam ustalić jakim oznaczeniem kończy się teren zabudowany na tamtejszych drogach? bo oczekując tablicy koniec miejscowości jakoś nie mogłem się ich doczekać może za ostatnim domem? albo tam gdzie jest z drugiej strony "początek miejscowości"? :] Napiszę to jeszcze raz - również spędziłem dobrze urlop jednak czuję lekki niesmak po tym co tam zobaczyłem, szczególnie że bardzo wiele osób Czarnogórę mocno zachwala.
  6. Ondo

    Czarnogóra

    Żal dupę ściska jak się takie bzdury czyta. Ciekawe na co Ty zasługujesz... Żenua... Krebelka przecież wyraźnie napisałem "WG MNIE" a jak sądzę forum służy wymianie spostrzeżeń. Nie można mieć własnego zdania w tej kwestii czy o co chodzi?! Jak Ci żal dupę ścisnął że się na wakacje nie mogłaś wybrać to nie czytaj takich bzdur następnym razem - będziesz zdrowsza! Wszystkie informacje jakie ująłem w poście, wydają mi się przydatne przed podróżą w tamten rejon komuś kto tam jeszcze nie był a opinie (czyli wady, zalety i wg mnie) jak zapewne wiesz - są subiektywne. AMEN. czekamy na kolejne ładne zdjęcia od Kameleon'a. Jak ogarnę moje fotki widoczków to tez może coś wrzucę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, Krebelke również
  7. Ondo

    Czarnogóra

    Parę dni temu wróciłem z Czarnogóry więc podzielę się kilkoma moimi spostrzeżeniami, wnioskami, wrażeniami itp. Auto: Renault Megane 2006 1,5dci 105KM Niezbędne dokumenty: paszporty (mimo że podobno do MNE można wjechać na dowód osobisty), ZIELONA KARTA Polecane dokumenty: ubezpieczenie turystyczne NNW, OC itp, assistance i AC Trasa: 3500km, średnie spalanie 4,6l/100km. Do MNE wyjechaliśmy z Wisły ok. godz. 18.00 ... przez Jasnowice, Żilina, Bratysława, Wieden, Graz, Słowenia drogą równoległą do autostrady (ostatni zjazd z autostrady w AUT na Spielfeld, od granicy droga 437, po przejchaniu dużego ronda na obrzeżach Mariboru zaczyna się H2 płatna, więc od razu po wjechaniu na H2 jest zjazd w prawo i jedzie się równolegle do niej do samego centrum, dalej trzeba przez rzekę przejechać Titową Cestą, z nawigacją lub dobrą mapą bez problemu da się tam niepobłądzić, za Mariborem dalej drogą nr 1 kier. Ptuj, dalej droga 690 aż do głównej drogi nr 9.) Na granicy z Chorwacją byłem jakoś późno w nocy więc nie stałem wogóle. Daje już autostrada A2 w kierunku Zagrzebia, A1 kier Split. Zjechaliśmy z autostrady do Splitu, sądząc że pozostale ~400km szybko pójdzie z pięknymi widokami - nic mylnego, po ~1100km i 12 godzinach jazdy z przerwami nawet na spanie, przejechanie pozostałych km zajęło nam coś ok. 12 godz z przerwami na widoki, siusiu, obiad, itp. Ogólnie dość wąska droga na stromym zboczu, z ciągłymi ograniczeniami, zakazami wyprzedzania i miejscowościami nadmorskimi. Zatokę Kotorską przepłynęliśmy na promie za 4Euro w najwęższym miejscu. Szukaliśmy miejscowości z plażą na której nie będzie tłumów jak wszędzie czyli szukaliśmy spokoju (bo pracujemy na codzień z dużą ilością ludzi). BULJARICA - mała wioska na południe od Petrovaca - tam mieliśmy rezerwację na apartament do jakiś 2 godzin przed wyjazdem z Wisły - właściciel się pomylił więc pojechaliśmy w ciemno jak większość to robi. Dojechaliśmy ok. 17.00 - plaża spełniała nasze wymagania - w pobliżu wioski dużo ludzi ale im dalej od miejscowości tym luźniej. Pozostalo znaleźć zakwaterowanie. Przypadkiem trafiłem na reklamę polskiego domu - http://www.jadranpol.eu - zajechaliśmy i okazało sie że akurat jeden pokój jest wolny bo ktoś tam nie przyjechał - 30Euro/os/dzień - nocleg+śniadanie+obiadokolacja. Klima w pokoju +2E/dzień. Ładny ogródek, spokój (zależnie od pozostałych gości), 15min spacerem na plażę przez kempingi śmiesznych małych domków bez okien i z azbestowym dachem, zaśmieconą ścieżką, przez śmierdzące ściekami łąki - po 2 dniach udało się przyzwyczaić. W JadranPolu jedzenie dobre ale bez fajerwerków. W pokojach na piętrze cieplej, a w dolnych głośno bo sufit nie jest wygłuszony - cóż, miejscowi budowali! Plaża kamienista - bliżej centrum (pólnocna część) bardzo drobne kamyczki, prawie gruby piasek, im dalej na południe tym większe kamienie. My zawsze mniej więcej w połowie byliśmy - średnie kamienie - dało się leżeć na samym ręczniku. Do wody tylko w butach neoprenowych lub tym podobnych bo były jeżowce mniej więcej na głębokości wody powyżej połowy uda. Woda czysta i ciepła. Byliśmy tam 6 dni. Cel mojej Olgi - smażenie się na plaży - zrealizowany! Ja wziąłem sobie rower górski bo leżenie na plaży nie jest moim ulubionym sportem. Niestety w grę wchodzi tylko jazda drogami - na szczęście spotkałem się z wyjątkowym szacunkiem wobec mojej osoby na rowerze, z pozdrowieniami włącznie! Na co nieliczyłem z perspektywy kierowcy samochodu. Kilometrów za wiele nie zrobiłem bo w ciągu dnia była znacznie za gorąco, jedynie pod wieczór pare razy na godzinkę wyskoczyłem się przewieźć po okolicznych przełęczach. Więc dni spędzałem rzucając kamienie do morza, pływając, czytając przewodniki i mapy. Jedna wycieczka fakultatywna, kiedy rano popadał deszcz - Stari Bar, Ulcin (widząc korek w centrum zrezygnowaliśmy z czekania do starej części miasta, wrażenia ze sposobu jazdy lokalesów prawie-albańczyków bezcenne), dalej przez Vladimir w kierunku Ostros, Vrpazar, Petrovac, Buljarica. Od Vladimira do Vrpazar droga dla ludzi o mocnych nerwach pewnie trzymających kierownicę - mimo że tą drogę znalazłem nawet na niezbyt dokładnej mapie - jest wąska, z jednej strony przepaście w kierunku Jez. Szkoderskiego, z drugiej często skała. Trochę jazdy przez lasy, kilka wiosek. Co jakiś czas mijanki, ale raz z miejscowym golfem2 musiałem się mijać przy złożonych lusterkach Od Vladimira do Vrpazar trzeba sobie ze 3godziny zarezerwować. Po drodze za dużo aut nie spotkaliśmy, większość Polacy, kilku miejscowych, 2 kampery z naprzeciwka, jedna gruszka-betoniarka za nami Do Polski wracaliśmy podobnie jak w druga strone, z tym że w Chorwacji pojechaliśmy jeszcze na Jeziora Plitwickie. Ok. godz. 23.00 zajechaliśmy na nocleg w miejscowości Bjelopolje (pierwszy Gościniec przy drodze, pokoje ładne, ręczniki, 42Euro za pokój ze śniadaniem dość skromnym ale dało się najeść - dość głośno w nocy z powodu sporego ruchu ciężarówek). Na jeziorach byliśmy w środę ok. godz. 9.00. Przeszlismy/przejechaliśmy/przepłynęliśmy trasę H w 3 godziny - POLECAM! Jak kończyliśmy to już dzikie tłumy cisnęły do parku! Za wstęp do parku można płacić kartami, za parking trzeba mieć KUNY! Można na miejscu wymienić euro. Dalej jechaliśmy do Karlovacka drogą nr 1 (kilka przenośnych fotoradarów na statywach w miejscowosciach), a potem autostradą w kierunku Słowenii. W związku z tym że przez Maribor jechalibyśmy w szczycie wybraliśmy inny wariant - z miejscowości Ptuj na Lenart, potem na Mureck i do autostrady - bardzo przyjemna droga! Dalej Graz, Wiedeń, Mikulov, Brno, Olomouc, Ostrava, Gliwice, Krzepice (rodzina) i pare dni później do Wisły. Prawdopodobnie droga przez Brno i Olomouc jest krótsza ale na pewno przez Bratysławę i Żilinę lepsza! Jeszcze dałoby się objechać do Brna przez Bratysławę ale trzeba mieć winietę na Słowację na krótki odcinek autostrady. Wieniety i opłaty drogowe: - Słowacja - 7,5Euro/7dni - Czechy - 250koron/7dni - Słowenia - 15Euro/7dni (jakby ktoś chciał jechać niecałe 50km autostradą) - Chorwacja - bramki (nas kosztowały autostrady w sumie w obie strony ok. 220 pln - płaciliśmy kartą) - Austria - chyba 7E/10dni - Czarnogóra - 10E/rok (opłata ekologiczna, ważna podobno do 14 czerwca) Kilka spostrzeżeń drogowych: - W Czarnogórze co krok widzieliśmy stojące patrole policji. Jeżdżąc do bólu przepisowo nie mieliśmy przyjemności kontroli, ale podobno zatrzymują do rutynowej i lubią się czepiać wszystkiego - podobno 50E rozwiązuje problemy. Do sposobu jazdy lokalesów trzeba się przyzwyczaić. Auta nadjeżdżające podpożądkowaną drogą zatrzymują się w ostatniej chwili - jak ktoś się wystraszy to lokales to wykorzysta i wjedzie - pół biedy jak w tą samą strone pojedzie co my, jak w drugą to możliwe że stanie w poprzek drogi próbując wymusić wjazd na drugi pas. Na skrzyżowaniach trzeba być szybkim, szybko sprawdzić czy można jechać i jazda. - Bez klaksonu nie ma się tam co wybierać - trąbi się na każdą okazję - dziękując, przepraszając, poganiając, denerwując się itd. - Zdaża się, że miejscowi zatrzymują się widząc jadącego z naprzeciwka znajomego i sobie z nim porozmawiając blokując drogę - chwila cierpliwości i jedziemy dalej. - Parkowanie - wszędzie gdzie nie jest to ewidentnie zabronione. Miejscowi parkując na chwilę robią często to niespodziewanie i blokując drogę. - Na krętych drogach, również głównych miejscowi często wyprzedzają mimo zakazów więc trzeba mieć świadomość że na zakręcie możemy spotkać się z Zastavą lub Golfem2 pędzącym naszym pasem. Przykładowe ceny: - ropa w MNE - 1,28E/1l - ropa w okolicy Wiednia - 1,52E/1l (na szczęście nie musieliśmy tam tankować) - ropa w Chorwacji na autostradzie - 9,26Kuny/1l - piwo Niksicko - w sklepie od 0,55E/but+ 0,50E kaucja z butelkę, dostępne w PETach chyba 2l, na plaży od 1,5E/but 0,5l. - wino - w sklepie od 3E/but w zwyż - arbuzy - od 0,06E/kg - pljaskavica - po naszemu hamburger - na plaży ok. 1,50E (mięso mielone z 3 rodzajów, smażone na prawdziwym grillu, wkładane do nie upieczonej bułki, samemu ładujemy sobie ile chcemy ważyw) Dlaczego bym więcej nie pojechał do MNE? - śmieci są wszędzie - brak jakiejkolwiek infrastruktury turystycznej - szlaki turystyczne, ścieżki rowerowe/spacerowe między miejscowościami nadmorskimi, dojścia na plaże, itd. - brak zorganizowanego "aktywnego wypoczynku" - przynajmniej tam gdzie byliśmy - ceny noclegów nie odpowiadają wg mnie poziomowi, albo u nas jest tak tanio w hotelarstwie. - daleko Dlaczego WARTO jechać do MNE? - wspaniałe ciepłe morze - wspaniale widoki - wspaniałe góry - zabytki - piwo Niksicko - dobre jedzenie w restauracjach/barach - dużo grillowanego mięsa na prawdziwym grillu a nie na elektrycznym czy patelni. Jeśli chodzi o mnie to szybko mnie tam drugi raz nie zobaczą. Uważam te wakacje mimo wszystko za dość udane, ale nie był to szczyt moich marzeń. Chciałem zobaczyć szczególnie jeszcze kanion Tary, najlepiej z raftu, ale się nie udało. Wg mnie nie warto jechać do MNE - Czarnogóra jest przereklamowana, a jej mieszkańcy nie zasługują na to morze, góry i zabytki jakie tam mają - takie jest moje zdanie. pozdrawiam, Ondo
  8. Ondo

    Czarnogóra

    cześć, widzę że temat Czarnogórski jest mało konkretny i dość dawno nie odgrzewany, a sądzę że wielu z Was tam było już nieraz. Zatem bardzo proszę o wszelkie istotne i mniej istotne informacje na temat podróży samochodem, opłat drogowych, wymaganych dokumentów, propozycje zakwaterowania, zwiedzania itd itp czyli wszystko co może się przydać. Plan jest taki że w poniedziałek, wtorek chcemy tam jechać z moją.. jeszcze dzisiaj narzeczoną, jutro już żoną na 7-10 dni. Olga lubi i chce leżeć na plaży, ja mogę leżeć bezczynnie max 2h, potem mnie roznosi. Więc pytanie czy warto wziąć rower? jeśli tak to jaki - górski czy szosowy? Góry i przełęcze nie są mi straszne, bardziej chciałbym wiedzieć jak wygląda tam ruch na drogach, ich stan, i zwyczaje lokalesów względem kolarzy, czy są jakieś szlaki w górach itd. Trochę informacji nt Czarnogóry uzyskałem już od znajomego.... wiem, że muszę mieć zieloną kartę więc już załatwiłem. Assistance (podróż Megane zobowiązuje tak na wszelki wypadek) i ubezpieczenie nnw będę miał w poniedziałek zrobione. Wiem, że warto zwiedzić/zobaczyć Budve, Bar, Ulcin, Petrovac, Ratac, Zabijak, Park Narodowy Durmitor, kanion Tary i rafting tamtejszy. Podobno dobrze jest jechać w jedną stronę przez Sarajewo - Węgry - jechał ktoś w tym roku? W drugą przez Chorwację omijając Maribor gdzie słono sobie liczą za przejazd autostradą. czekam na Wasze opinie, informacje i sugestie co do naszych wakacji. aha - wyjeżdżamy z Wisły i tu też wracamy. pozdrawiam, ondo
  9. hercooles, poszedł PW w sprawie serwisu i rozrządu.
  10. co tu taka cisza?! :] wszyscy pojechali w góry foresterami i dalej tam walczą??
  11. Dyzio_d - żyję ciągle jeszcze przed ślubem! Ale moje dni są już policzone... jakieś 40 zostało!
  12. Qba25 - ja mówiłem o rowerze szosowym też się koncentruje na jeździe - szczególnie na omijaniu studzienek rozrzuconych po całej jezdni...
  13. szczerze to latem bardzo rzadko zdarza mi się jeździć tamtędy z prędkościami przekraczającymi dozwolone... mocy za dużo to nie ma moja fura! A zimą jak już mi się zdarza to wole salmopol bo jest tam wieczorami i w nocy mniejszy ruch niż na kubalonce a i kubalonka jest szybciej odśnieżana... a mój wydech to jakoś super głośny to nie jest... chyba masz Qba25 głośniejszy mimo to dzięki za informacje... a jakie jest tam ograniczenie bo nawet nie pamiętam - wiem że miejscami jest 50. Bardzo lubię tam na szosówce zjeżdżać... ale nie w weekendy ostatnio jak wracałem z treningu to na dolnej ostatniej patelni miałem na wyjściu 55 km/h mam nadzieję, że nie zakłóciłem ciszy pobliskim mieszkańcom tyrczeniem mojego bębenka tylnej piasty ... bo jeszcze się TdP nie odbędzie przeze mnie... pozdr. ondo
  14. a propos Kubalonki i drogi do Szczyrku to jak najbardziej jest to wykonalne po wietrzeniu baku na podjeździe na Przeł. Kubalonka skręcacie w lewo (kier. Wisła Czarne, Zameczek), tam do Przeł. Szarcula macie jeszcze kilka zakrętów na dość wąskiej drodze. Na Przeł. Szarcula (przed parkingiem) w lewo (kier. Wisła Czarne i Zameczek) gdzie można dobrze podgrzać hamowanie. Kilka ładnych zakrętów też tam jest w dolnej części, od góry jadąc początek niestety prosto w dół. Wyjeżdżacie przy zaporze, dalej jedziecie kier. Wisła Centrum. Koło sklepu/serwisu rowerowo/narciarskiego Sport-Rent skręcacie w prawo kier. Szczyrk / Bielsko - i znowu można robić wir w baku na znanym dobrze Salmopolu. Tak więc wszystko do zrobienia pozdro. ondo
  15. Ondo

    hamulce

    najrozsądniej będzie podjechać do mechanika zagłebionego w kwestii pojazdów mechanicznych 4 kołowych... równie dobrze może to też być kończący się żywot łożyska. pozdro, ondo
  16. w Wiśle sypie konkretnie.. przed chwilą miałem przyjemność jazdy przez Łabajów, Głębce - te kilka długich zakrętów to jeszcze nigdy nie jechałem tam takim bokiem na drogach w Wiśle jest wypas.. nawet myślałem żeby się na Biały przejechać ale odpuszczam... sądzę że warunki do jazdy bokiem będą tam dzisiaj cudowne - szkoda tylko że pewnie niewiele będzie widać bo sypie momentami na prawdę gęsto. pozdro. ondo
  17. jeśli w pracy nic nie będę miał w niedziele niezwykłego to się pojawię na spocie ale to będzie decyzja podjęta na biegowo tym bardziej że jeszcze trochę chyrlam i wolałbym się nie przeziębić na resztki poprzedniego przeziębienia.. pozdro, ondo
  18. dzięki Panowie za odpowiedź! pomuki rozdane. pozdro. ondo
  19. witajcie, przeszukałem forum i przegooglowałem ale jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałem. więc mam pytanie do znawców tematu: czy amortyzatory KYB 334255 i 334256 czyli przedni P i L, pasujące wg katalogu kyb do GC/GF8*L8 (co to w ogóle jest za wersja?) od rocznika 92-00, będą pasowały do mojej Imprezy 2,0 (115KM) kombi '96, do którego wg katalogu kyb powinny pasować na przód amortyzatory o nr 334253 i 334254 ?? Czym różnią się te amortyzatory ?? Tył wg katalogu jest taki sam. pozdr. ondo
  20. Dyzio, jak o interesach chcesz pogadać to jutro postaram się wpaść wszystkim najlepszego w Nowym Roku, zdrowia, taniego paliwa, białych krętych dróg... pozdro, ondo
  21. jeśli chodzi o elektryka to wszyscy znajomi (osobiście nie miałem nigdy problemów z prądem) polecają i dobrze się wypowiadają o Macurze z Ustronia - jadąc dwupasem od Skoczowa, na światłach koło Tesco w lewo, po ok 500m i 2 śliskich zakrętach po prawej stronie ma warsztat. Dyzio - na pewno kiedyś tam do Ciebie zajdę, jak tylko będzie trochę luźniej... pozdr. ondo
  22. Mam 2 sposoby jeśli oczywiście zawodzi gniazdo na klucz no bo jeśli imbus działa i to tylko kwestia siły to zawsze można dźwignię zrobić (jakąś rurką kanalizacyjną czy coś), w każdym razie: - mam taką fajną "żabę", którą można mocno ścisnąć ośkę, - zdejmujesz korbę i wrzucasz w imadło :wink: jeszcze dodałbym kwestie odkręcania w odpowiednią stronę czasami również pomaga "delikatne" dokręcenie przykręconego pedała i dopiero odkręcanie. Dyzio_D właśnie się zastanawiałem na stanem Białego ale już się niestety dzisiaj nie wybiorę... może jutro wieczorem się uda. pozdr. ondo
  23. Ondo

    Pozdrawiamy sie :)

    Dzięki Dyzio - Ciebie też pozdrawiam! Przez najbliższe 2-3 miesiące to chyba się tam będziemy dość regularnie spotykać.. codziennie?! pozdr, ondo
  24. polecam drogę nr 584 - Zuberec, Huty, Liptovski mikulas - w drugą stronę też jest fajnie - najwyższy punkt w okolicach wsi Huty to ok 1100 mnpm - droga bardzo szeroka w porownaniu z naszymi przeleczami, utrzymywana zimą na biało, sypana drobnymi kamyczkami przed i na zakretach. Jaki jest jej obecnie stan i zaśnieżenie to nie wiem, ale ile razy tam jechałem zimą, późną jesienią, wiosną to byla jak w zdaniu wcześniej aha - ruch samochodowy na tej drodze nie jest zbyt intensywny, jednak można trafić na niebojących się niczego Słowaków w swoich zabytkowych skodiczkach.. poza tym większość dróg "niegłównych" na Słowacji jest utrzymywana zimą na biało. P.S. nie zapomnij sobie wyposażyć swojego wozu w niezbędny ekwipunek słowacki... zapasowe żarówki i bezpieczniki, kamizelki odblaskowe, linka holownicza, trójkąt (kiedyś obowiazywały dwa w górach), apteczka wyposażona jak w ambulansie.... pozdrawiam, ondo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...