Dzięki wszystkim i za wszystko. Impreza na maxa udana. To był mój pierwszy Ułęż i napewno nie ostatni. Pogoda... każdy wie jaka była. Czasy moje... z tym już gorzej. Ale po dwóch przejazdach z Piotrem i jego krótkich wskazówkach ostatnia pętla (poza klasyfikacją), a czas mierzony przez Bębna lub Ivanka (nie pamiętam) była całkiem całkiem. Najważniejsze, że wyciągnąłem masę wniosków ze swojej jazdy i już trochę mniej boję się samochodu. Bywało, że to on panował nade mną a nie ja nad nim.
Pozdrowienia dla wszystkich poznanych (już nie wirtualnie) :grin:
Gratulacje dla Carfita a dla Szubaru szybkiego powrotu do zdrowia.
[ Dodano: Nie Sty 20, 2008 9:27 am ]
Jakbyś chciał ja trochę mam na swojej kamerce (kręcił Ivanek). Oglądne dzisiaj wieczorkiem i postaram się gdzieś umieścici (jeszcze nie wiem gdzie).