Witam,
Do kupienia jest Subaru Outback 2.5 auto z fabryczna instalacja LPG. Auto z 2007 roku i ma nalatane okolo 41 tys mil (okolo 66 tys km). Uprzedzajac komentarze o malym (kreconym) przebiegu - auto stoi w Anglii, ksiazka serwisowa kompletna (nie wszystkie pieczatki sa z ASO) + przy przegladach przebiegi byly adekwatene do stanu licznika.
Autko w miare zadbane i jezdzi sie nim bardzo gladko ale straaaasznie wolno sie zbiera w porownaniu z volvo v50 2.0d, ktory ma tylko 136 koni to jest zolw. Mam wrazenie, ze przyspieszenie do 100 km/h trwa wieki zupelnie jakby polowa z tych okolo 170 koni zdechla
Czy ten typ poprostu tak ma czy cos jest z nim nie tak? Czy moze po przesiadce z diesla tak juz jest, ze nie czuc wciskania w fotel przy przyspieszaniu? Zastanawiam sie czy jestem w stanie sie do tego przyzwyczaic czy raczej nie i bedzie kupa.
Czy da sie to jakos usprawnic - wyciac katalizator, wgrac inny program, zeby to auto jakos chcialo sie lepiej odpychac?
Jezdze raczej spokojnie choc od czasu do czasu lubie przycisnac. Uzytkowanie tez glownie kolo tzw. komina + jakis wypad w dluzsza trase od czasu do czasu. Teren lekko pagorkowaty i martwi mnie, ze nie da sie wyprzedzac jak bedzie potrzeba...
Jesli macie jakies wrazenia po przesiadce na podobne auto to bylbym wdzieczny za komentarze.
Pozdrawiam
PS. Przepraszam za brak polskich znakow.