Tutek

Wyniki sportowe Martin miał dość przeciętne (9 podiów, zero zwycięstw), a jak ktoś nie ogląda F1 na Sky tylko chociażby na F1TV albo na Channel 4 to może całe życie przeżyć i nie wiedzieć, że jest ktoś taki jak Brundle. Trochę jakbyś się czepiał, że kręcąc film o piłce nożnej Pitt nie wiedziałby o istnieniu Szpakowskiego.

Masz na myśli dokonania Martina za kierownicą czy w roli komentatora?

W jaki sposób mogą rozliczyć budżet za rok, który się nie zakończył? Nawet w artykule jest napisane: Z tego co donoszą przecieki z Twittera, Red Bull przekroczył budżet o kilkaset tysięcy dolarów, a udział w tym mają między innymi rozliczenia zwolnień chorobowych i cateringu. Spodziewa się kary finansowej dla Red Bulla.

Tak, Malina - pozdro dla kumatych Dzięki za miłe słowa i do zobaczenia kiedyś (wreszcie) na żywo!

Essa! Chwilę mnie tu nie było, a dość dużo z obydwoma autami się działo. Zacznę od mniej absorbującej z moich pociech, a mianowicie od Forestera. Forester Jak mawiała moja babcia: "jak ktoś ma pecha to i w bananie pestkę znajdzie". Albo mu się skończy legalizacja butli LPG i okaże się, że starej nie przedłużą i trzeba kupić nową. Taka też sytuacja miała miejsce w Foresterze. Plusem dodatnim tej sytuacji jest spokój na kolejne dziesięć lat, minusem nieplanowany wydatek. Oprócz tego Forester przeszedł pakiet tuningu optycznego za pomocą folii Oracal 8300 oraz folii winylowej w sprayu Superwrap. Dzięki wyżej wymienionym produktom przyciemniłem kierunkowskazy w lusterkach, emblematy przód i tył, oraz chromowaną listwę na klapie, która po potraktowaniu grilla czarnym Plastidipem pasowała do reszty samochodu jak pięść do nosa, oraz nadałem kołom odcień Wangan Purple. Przysłowiową truskawką na torcie są chromowane naklejki Enkei. Uważni obserwatorzy mojego wątku z nieskrywaną dumą połączą fakty i stwierdzą, że ten "ficzer" staje się powoli znakiem rozpoznawczym moich samochodów. Dokumentacja fotograficzna: Impreza No i tu się działo dużo, grubo, drogo, ale też prawie bezkosztowo za to znacząco poprawiając komfort i właściwości użytkowe "Babci". Ale po kolei. W czerwcu oddałem Imprezę do zaprzyjaźnionego blacharza z dwoma prostymi tematami- zniwelować w zarodku zaczątki rdzy przy wlewie paliwa oraz zabezpieczyć na przyszłość mocowanie zapasu. Tematy proste, łatwe i przyjemne, ale po odebraniu telefonu z pytaniem "czy robimy żeby było na teraz czy żeby było na lata?" wybrałem opcję "na lata" a skalę prac widać na zdjęciach poniżej. Mocowanie zapasu wyrzeźbione praktycznie od zera, przy okazji zakupiłem nową uszczelkę bagażnika OEM. Robota zrobiona na medal, Impreza zadowolona, ja zadowolony, kasa zapomogowo-pożyczkowa zadowolona. Pełen sukces. W lipcu postanowiłem wrzucić piąty bieg w spirali wydatków na 23 letni samochód i szarpnąłem się na nowe przewody wspomagania z ASO. Wydatek uzasadniony przed sobą jako konieczny bo stare się już pociły od dłuższego czasu. Przewody zamontowano, kasa się rozeszła, można o sprawie zapomnieć. Na zdjęciu Impreza już z nowymi przewodami. W międzyczasie postanowiłem pozbyć się mocno zmęczonych życiem wykładziny bagażnika oraz płyty pilśniowej przykrywającej koło zapasowe. We własnym zakresie wykonałem w technologii DIY obie te części włąsnymi ręcami. Wykładzina to kupiona w Komforcie gruba i miękka jak brzuch Magdy Gessler końcówka rolki za 60 PLN. Docięta i zamontowana własnoręcznie. Stara płyta pilśniowa natomiast posłużyła jako szablon na podstawie którego wykonałem ze sklejki wodoodpornej 4 mm nowy element. Przynitowałem mocowanie żmijki i samą żmijkę więc mam produkt w jakości OEM+ za grosze. Wykładziny zostało mi jeszcze na tyle, że zrobiłem sobie maskownice oparcia kanapy, na którym sprytnie zamontowałem siatki na drobiazgi z chińskiego marketu. Całość prezentuje się tak. 30 lipca - X Ogólnopolski Zlot Posiadaczy Samochodów Subaru Impreza Absolutny highlight mojego sześcioletniego posiadania Imprezy. Moje niczym nieuzasadniona pewność siebie i rozbuchane ego zostały brutalnie sprowadzone na ziemię już podczas odbioru numeru startowego. Okazuje się bowiem, że osiągnięcia ze Steama nie są uznawane i należy mi się szczęśliwy numer 25, choć liczyłem raczej na coś w okolicach jedynki. Kolejnym delikatnym szokiem był widok padoku do którego zaczęły się zjeżdżać profesjonalne serwisy, wyczynowe samochody na lawetach, kolorowe namioty, hostessy i batoniki proteinowe. Jedynym wyczynowym elementem w moim samochodzie był wyczyn z zejściem ze spalaniem poniżej 10 litrów na setkę. Poczułem zatem się jakbym przyszedł z nożem na strzelaninę, ale postanowiłem nadrabiać brawurą i odwagą. Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji parę słów do uczestników powiedział gość honorowy, pan Maciej Wisławski. Wspomniał między innymi, że czują się z Krzysztofem Hołowczycem ojcami sukcesu modelu Impreza na polskim rynku. Gdy go jednak zagadnąłem na osobności o jakieś alimenty na to ich dziecko, grzecznie wymówił się koniecznością udania się na jakąś imprezę rodzinną i oddalił się w sobie tylko znanym kierunku. A zatem przejdźmy do rywalizacji. Pomimo, że był to mój debiut na torze, za każdym przejazdem rozkręcałem się coraz bardziej, czułem się coraz pewniej i bawiłem się coraz lepiej. Coraz bardziej rozluźniałem kolana ściśnięte do bólu z obawy o potencjalny stalowy deszcz jaki silnik i turbosprężarka mogłyby wystosować w kierunku mojego podbrzusza, gdyby cokolwiek poszło nie tak. Ostatecznie skończyło się na szóstym miejscu w klasie do 290 koni mechanicznych i 28 miejscu w generalce (odpowiednio na 6 i 28 sklasyfikowanych pojazdów- jak zmienić czcionkę, żeby nawias był małymi literami?). Moja doskonała jazda nie umknęła nawet reporterom TVN Turbo, którzy poprosili "Ostatnią nadzieję białych" jak szybko mnie ochrzcili, o parę słów do kamery. To już kolejny raz kiedy występuję w telewizji w kontekście motoryzacyjnym, tym razem za darmo i bez punktów karnych. Podsumowując: zabawa świetna, wynik mizerny, samochód nawet nie zbliżył się do swoich limitów, w przeciwieństwie do łącznika między pedałami a kierownicą, przepyszny dwudaniowy obiad w cenie eventu zjedzony ze smakiem i dzięki profesjonalnej obsłudze fotograficznej mam wreszcie zdjęcia na których prowadzę własny samochód. Jedyny minus taki, że gdybym kiedyś chciał sprzedać Imprezę to na OLX nie będę już mógł wpisać "Samochód nigdy nie był używany w sporcie". No chyba, że uznamy, że to była raczej rekreacja niż sport. Co ciekawe, jedno ze zdjęć z Kielc ukazało się w najnowszym magazynie "Plejady". Dodatkowo leje to miód na moje serduszko. Na dziś to tyle, kolejny odcinek będzie wcześniej niż za pół roku, bo kolejne mody już czekają w kolejce. Czuwaj!

Wiem, że trochę zaniedbałem wątek, a dość dużo działo się przez ostatnie pół roku. Postaram się coś w weekend napisać.

Dobra, dobra :-P

Widzę, że auto już wystawione na sprzedaż na FB. Szybko poszło.

Czyli jednak McLaren uzbierał 25 baniek żeby wykupić kontrakt Ricciardo.

Wiskoza do regeneracji.

Z niecierpliwością czekam na spięcia na linii Fernando-Lawrence odnośnie tego kto z duetu Alonso-Syn dziedzic ma być wyżej na mecie.

Panie i Panowie. W moim GT poprzednik zaczął dokładać klimę, ja nigdy tego nie skończyłem, resztę gratów sprzedałem, ale pod maską został kompresor. Po sześciu latach dojrzałem żeby się go pozbyć. Pytanie czy da się go wymontować czy jest on zintegrowany z łapą alternatora? Z góry dzięki za odpowiedź.

A w ubiegłym roku na pierwszym kółku Lewis miał zużyte opony i musiał wyprzedzić koniecznie w tym miejscu? Też nie, też miał nowe gumy i też mógł wyprzedzać w każdym innym miejscu.

Dzięki!

Cześć. Pamiętasz może z czego robiłeś płytę i dywan?

Panowie, kto dorabiał we własnym zakresie dyktę zasłaniającą zapas w GT? Wiem, że ktoś na forum rękodzielił taki projekt, ale nie mogę sobie przypomnieć ani odnaleźć kto taki.

Myślę, że co najmniej jeden team będzie przeciwko.

Wszystko pięknie ładnie, po pierwszych teaserach P25 byłem napalony jak szczerbaty na suchary, ale im dłużej wałkują temat tym bardziej mam wrażenie, że w Prodrive ciężko z kasą i chcą wydoić jeszcze trochę krowę o imieniu Nostalgia.

The most notable moment of the race came on lap 26, when Mercedes asked Valtteri Bottas to let Lewis Hamilton through into second at turn 13, gifting the Briton the race win. Żródło: https://www.formula1.com/en/latest/article.report-hamilton-takes-victory-in-russia-as-bottas-moves-aside.1vnirRZFxCsqcwOmgmeuS4.html

A taki delikatny szczegół jak VIN? Czy to też "rzecz nabita"?

Niestety nie dotarłem ze względu na córkę dziedziczkę. Następnym razem obiecuję poprawę.

EJ205 0,9 bar.