Kolejny kamień milowy i niepowetowany sukces ekipy Williams!
W chaotycznym, nieprzewidywalnym, ale za to niezwykle emocjonującym i trzymającym w napięciu do ostatnich metrów pojedynku po raz kolejny Białe Strzały dojechały w ciasnym szyku na dwóch kolejnych miejscach. Proszę zwrócić uwagę na to, że już w kwalifikacjach geniusz taktyczny ekipy z Wantage dał o sobie znać w całej rozciągłości. Rozmyślnie kończąc udział w kwalifikacjach na Q1 obaj kierowcy zapewnili sobie swobodę wyboru mieszanki na której wystartują w wyścigu. Wszak atak z tyłu i z przysłowiowego nienacka jest najskuteczniejszy. Już na starcie Lance "Klonowa Torpeda" Stroll zasokoczył wszystkich awansując o 7 pozycji. Niestety jako skromny chłopak z Kanady, który do wszystkiego doszedł ciężką pracą, troszkę się speszył i przestraszył, że tak ośmiesza starszych i bardziej doświadczonych kolegów dlatego do mety dojechał na słusznym dla swojego wieku 14-tym miejscu. Tymczasem Sergiej "Rakieta z Czelabińska" Sirotkin w tym wyścigu tak naprawdę już nic nie musiał. Co najwyżej mógł. Każdy znawca tego sportu wie, że Sierioża już zapisał się złotymi zgłoskami w historii tego sportu. To dzięki jego poświęceniu i narażaniu życia w Australii światek Formuły 1 uświadomił sobie jak wielkim zagrożeniem są woreczki po kanapkach. Ile istnień uratowała jego przygoda na torze w Melbourne? Setki? Tysiące?
Jakby sukcesów było mało, Paddy Lowe zrobił ogromne zakupy na Alibabie i odebrał wszystko osobiście. Sytuacja ta ma dwa poważne plusy. Po pierwsze oszczędności na kosztach wysyłki, a po drugie już w Baku zobaczymy w bolidach Williamsa wiele nowych gadżetów, które pomogą naszym asom w walce co najmniej o zwycięstwa. Potwierdzone źródło donosi o montażu nakładek na pasy z wizerunkiem Zygzaka McQueena.