Nie jest tak, ze twoje dziecko twój wybór, bo - abstrahując od słuszności wtrącania się państwa w ochronę dzieci - gdyby tak było, to w kodeksie karnym nie byłoby przestępstwa narażania małoletnich na utratę zdrowia i życia. I w tym wypadku aparat państwowy akurat wcale nie jest bezduszny, a bardziej "troskliwy". A już w ogóle nie widzę tutaj wątku wprowadzania mediokracji przez państwo. W tej sytuacji nie chodzi o życie w wolnym państwie, a o nieodpowiedzialne zachowanie matki.