Skocz do zawartości

ciaglebezsubaru

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ciaglebezsubaru

  1. jak tam, poradziłeś sobie? jaki to w końcu gwint (zakładam, że u mnie taki sam) ?
  2. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  3. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  4. Pozdrawiam Justynkę, obok której miałem przyjemność dziś parkować pod fabryką. Niestety kierownik umknął i nie zdążyłem się zapoznać, ale co się odwlecze to nie uciecze!
  5. takiego spota bym przegapił....
  6. nie na mocowaniu mcphersona do zwrotnicy przypadkiem? ale stock ma mimośrodowe śruby tylko z przodu do pochylenia koła z tego co pamiętam - możesz takie sobie dokupić (różnie mówią górne albo dolne). zbieżność z tyłu mimośrodem na tylnym wahaczu poprzecznym. choć pewnie do teraz już sobie poradziłeś :wink:
  7. każdy kuśnierz ci uszyje jak będzie miał wzór gdyż robota to banalna.
  8. możesz go wybebeszyć jak ci tu: http://webpages.charter.net/baraboo_hal ... e_fix.html
  9. ja się niby zadomowiłem a wciąż nie wiem do kogo się zwrócić z tego wynika, że pewnie się nie zadomowiłem dość dobrze
  10. skrobał z szanownych ktoś kata z oemowego uppipa?
  11. odgrzewam temat. od zakupu męczyłem się z podobną sprawą i w końcu znalazłem - właśnie wydech (konkretnie wieszak tłumika) o mocowania haka tłukł. Wywalę pewnie hak odciążając rufę dla lepszego wyważenia i "zrywu".
  12. heh, właściciel wiedział co robić i nie podniósł machy... ponoć jak się dobrze rozpali to normalne nieduże gaśniczki nic nie dają
  13. nie, nie subaru i nie, nie mojego ale i tak wrażeń moc: zmierzając wczoraj do pracy minimalnie jeszcze zatłoczonymi ulicami Gdańska miałem okazję natrafić na płonący samochód (blokował mój pas). W obliczu płonącego przedziału silnika właściciel żwawo rozpakowywał bagażnik. Szkoda mi się faceta zrobiło i dodatkowo rozzłoszczony tym, że nikt mu nie pomógł gasić sam się do tego zabrałem. Mała pokładowa gaśniczka dała radę jedynie na chwilę przytłumić płomienie. Śmierdzący dymem z gumy i plastiku pojechałem dalej, kierowca poldolota zrezygnowany pożegnał mnie słowami "niech się w spali, ch. z nim". Okazało się tym samym, że opinia o słabej przydatności gaśnic samochodowych nie jest wcale przesadzona. A może komuś paliło się Subaru? czy może ktoś faktycznie coś ugasił samochodową gaśnicą?
  14. to nie jest takie proste.W uproszczeniu jest modul zarzadzajacy, ktory steruje nawet glupimi wycieraczkami, ty tylko wysylasz inforacje do tego modulu za pomoca danego przelacznika w samochoddzie i przebiega on cyfrowo siecia CAN, jakakolwie ingerencja spowoduje, ze modul zarzadzajacy zfglupieje i zaczna sie klopoty z elektryka.Tak moze byc ale nie musi.Nawet radio,ktore chcemy podlaczyc(niefabryczne) wymaga odpowiedniej przejsciowki i odciecia sieci itd itp. osobiście muszę się pochwalić, że pracowałem z CAN-em na MPC2515 na różnych prędkościach od kilkunastu kbps do ponad 1Mbps i ciekaw jestem czy ktoś ma specyfikację tego co śmiga CANem w samochodzie. Gdzieś z drugiej strony czytałem, że Subaru nie poddało się Boshowskiemu standardowi - mylę się?
  15. sweet, czy to pozwala przypuszczać, że subarynki ze szwajcarii będą w lepszym stanie niż z innych krajów? powinni jeszcze mieć wysokie grzywny za przestępstwa wobec turbosprężarek !!
  16. nie no, to co opisałem było dwie stłuczki temu :cool: teraz to ja wiem kiedy jestem w prawach a kiedy nie i znacząco wpływa to na moją "politykę prowadzenia pojazdu"
  17. Zmiażdżyło mnie to. Jestem na głównej, mogę jechać 200 przy 50 - nic Ci do tego, kiedy mi się pakujesz pod maskę. no to już Ci Jarmaj odpowiedział. mam pomysł: zastosuj tę regułę swoją złotą do ciągnika, może być bez naczepy. Powodzenia!
  18. znam tę zasadę gorzej jak nie widzisz pojazdu bo np jakis burak zaparkował w rejonie skrzyżowania stara na jezdni.
  19. Skrót dla niecierpliwych: jak chcę wyjechać z podporządkowanej i mam ograniczoną widoczność to zakładam jakąś prędkość potencjalnie poruszających się po głównej i jeśli ktoś jedzie (znacząco) szybciej niż prędkość dopuszczalna sam jest winien kolizji (oczywiście nie wobec prawa). Wersja rozwinięta: Osobiście byłem w sytuacji w której pewnie zostałem sklasyfikowany (nie skasowany) jak ów (już prawie przysłowiowy) "pan z malucha". Wyjechałem z podporządkowanej na główniejszą skoda felicją (cóż nie jest to maluch) chłopak pędzący tąże główniejszą wpakował mi się w lewe drzwi. Oczywiście wina (prawnie) była moja. Choć przyznał że jechał około 100km/h a na tej drodze obowiązuje 40. Nie wnosi to wiele ale jego pojazd to jakaś amerykańska strzała z przełomu lat 80/90, jak nacisnął hamulce to poślizgnął się ok 40m i zatrzymał się w moich drzwiach - prawda stałem na środku skrzyżowania bo jak go zobaczyłem to po hamulach żeby miał miejsce na ominięcie no ale z niego nie skorzystał bo w poślizgu go zniosło. A właśnie go zarejestrował. No i był gdzieś na 1-2 roku studiów...
  20. Cześć obserwuję forum od dłuższego czasu i teraz zdecydowałem się dołączyć. Piotr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...