Od wczoraj po wymianie sondy lambda, skasowaniu bledow oraz pozimowym porządnym myciu auta pojawiło się piszczenie.
Piszczenie dochodzi z nóg kierowcy i jest ciągłe, jednostajne i niezależne czy zapłon jest włączony, silnik chodzi czy nie chodzi.
Po odpieciu akumulatora piszczenie ustaje.
Jest to BARDZO irytujące. Ewidentnie się coś zepsuło.
Nie wiem czy ma to związek z wczorajszym myciem auta, czy moze kasowaniem błędów. Bałem się ze rano nie odpale i pierwsze co zrobilem jak wstalem to polecialem do auta zobaczyc czy moze samo sie naprawilo i przestalo piszczec. Niestety samo sie nie naprawilo, ale cale szczescie nie wyladowalo aku wiec Suabarak odpalil bez zajakniecia.
POMOCY!!! Co to moze byc??