Chłopie nie rób sobie tego !
Też tak sobie tłumaczyłem że dojrzałem, że to wygoda, i wogóle.... wytrzymałem miesiąc z automatem w SF S-Turbo... dzięi bogu miałem manuala i dzięki bogu jest to plug&play
Żeby ruszyć skutecznie i włączyć się do ruchu, np w lewo w wąską lukę między autami musisz mieć stalowe jaja skrzynia ma sekundowego muła zanim zakuma że ma jechać..
Biegi w trasie odpalają się kiedy chcą i zawsze nie ten co byś chciał, radziłem sobie machając lewarkiem z D na 3 itp... ale się poddałem... mieszkam w bieszczadach i tu są tylko pagórki i zakręty i automat nie miał najmniejszego sensu żeby przyjemnie je pokonywać.
Też mieszkam w Sanoku, jeżdżę forkiem SG XT z AT i nie narzekam. Owszem skrzynia nie należy do najszybszych i najlepszych AT jakie miałem w życiu, ale nie jest tak żle jak piszesz. Pewnie ma tu znaczenie że mam stalowe jaja i nie tylko jaja A tak poza tym bardzo często pokonuje trasę Sanok-Komańcza i nie mam problemu z serpentynami po drodze.