Wróciłem właśnie z Borowa i podsumuję jednym słowem: bajka:)
Co ważne: trasa jest odśnieżona i fajnie zryta kolcami, z lekkimi bandami. Jezioro jest terenem prywatnym, a całe wydarzenie to trening lokalnych rajdowców. Podobno niebiescy nie mają nic do tego. Wśród przybyłych widać było osoby, które zapewne były organizatorami, problemów z jeżdżeniem nie było, jednakże bez kolców i z wolnym ssakiem byłem najwolniejszy, toteż starałem się nie psuć zabawy szybszym. Domyślam się, że mogliby mnie wyprosić gdybym przeszkadzał.
Planuję jutro jechać ponownie tak aby być o 8 rano, aby wyszaleć się zanim szybsi przyjadą.