Ja kupiłem natomiast swojego WRXa' EJ255 w lutym roku zeszłego, totalna seria po remoncie po poprzedniku, nowe upg oem, szpilki arp, tłoki seria, panewki kinga itd. Auto totalna seria pod względem mocy, następnie wymieniłem IC, wydech i turbine, uzyskałem 306hp/475nm (1.45 bara). Wszystko było ok do momentu ubywania płynu chłodniczego, diagnoza? pęknięta lewa głowica od prowadnicy w dół. Cała reszta jakby sprawna, panewki wyglądały jedynie kiepsko..no nawet bardzo kiepsko. Głowica pękła prawdopodobnie od dolania płynu do górnego zbiorniczka podczas gdy auto było rozgrzane a mechanik zapomniał uzupełnić właśnie w nim płynu, wszystko było na szybko dolane i podejrzewam że wówczas szlag ją trafił, od tamtego momentu ubywał płyn. Decyzja? męska. Rozbieramy i działamy. W sierpniu mój 2.5T pojechał do sprawdzonego mechanika od Subaru (który na tym forum również jest ) zamontowaliśmy kute tłoki, nowe panewki, nowe upg athena, cała reszta możliwych uszczelek oem subaru, wał został ponieważ miał nalatane ok 15.000km po remoncie u poprzednika. Blok został obrobiony, zrobiony płaskoszlif oraz pasowanie tłoków na 0.06mm. Głowice nowe, wyszkiełkowane, po pełnej regeneracji z nowymi uszczelniaczami itd. Całość dotarta i wystrojona u Piotra K z mojego miasta Poznań, bezpiecznie na 1.1 bara uzyskując 305hp/430nm. Od tego momentu płyn chłodniczy nie ubywa, olej w znikomej ilości. Wszystko działa jak należy, kucizna na mrozach "gra" całkiem ładnie. Auto użytkuje z instalacją lpg. I krótki filmik, całkiem świeży:
Gdyby nie błąd poprzedniego mechanika i dolanie brakującego płynu do górnego zbiorniczka podczas gdy silnik był już rozgrzany, zapewne auto jeździłoby dalej na setupie jak z początku, jednak prędzej czy później padłyby panewki, choć były one kiepskie z racji dużego boostu u poprzedniego tunera. Koszt całości prawie wyniósł mnie wartość auta w zakupie (uwzględniam okres od lutego do dnia dzisiejszego, a prócz silnika było wiele innych modyfikacji/napraw).
Taka moja krótka historia. Czy teraz ma się coś wydarzyć? czy to będzie awaryjny wóz? w głowie gdzieś z tyłu chodziła pewna obawa, ale myślę że była spowodowana tym pechem który mnie spotkał.
W końcu mam furę gdzie główne problemy są świeżo co wyeliminowane. Przebieg auta aktualny ok 210.000 kilometrów , natomiast silnika od remontu w sierpniu ok 7.000 kilometrów.
Czy kiedyś sprzedam? zapewne tak, rozmyślam chwilami, ale bardziej z racji nowego projektu, niż obawy przed motorem. Choć jeszcze niedawno myślałem inaczej, po prostu bałem się auta. Ale to było demonizowanie. Starsi koledzy wsparli dobrym słowem