Skocz do zawartości

subcharles

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez subcharles

  1. A jak tam uwolniony wydech radzi sobie z przeglądami ? Diagnosta się nie czepia ?
  2. U mnie przy 3700 Rpm i 78% wychylenia przepustnicy dawało 2 bary, więc sporo więcej niż w tej tabeli - przy podobnym wychyleniu przepustnicy. Z drugiej bez drastycznej różnicy, jeśli wziąć pod uwagę opcję z "gazem w podłodze" ... Dlaczego CHECK wyrzuciło przy równych 2 barach ? Jakieś odgórne ograniczenie ?
  3. Ok. 1 bar doładowania to coś, co rzeczywiście może zakatować silnik bez dodatkowego strojenia?
  4. Oj jechało .... prawie leciało... Wie ktoś ile powinno mieć nominalnie ?
  5. W historii kodu błędu, który załączyłem jest parametr w postaci "ciśnienia bezwzględnego w kolektorze dolotowym" o wartości 200 kPa. Dużo to ? Mało ? Ile powinno być maksymalnie ?
  6. Dzięki. Przed wyrzuceniem błędu auto "w wersji STi" jeździło około miesiąca, głównie krótkie i bardzo krótkie odcinki po mieście. Zrobiło kilkaset km.
  7. Dzięki za odpowiedzi. Sprawa o tyle ciekawa, że rzeczywiście, jak pisze VEC auto śmiga aż miło, żadnych niepokojących objawów, a okazuje się za rogiem gruba kasa na remont do wydania.... Tylko jak sprawdzić, czy aktualne osiągi (po naprawie wężyka podciśnienia) to te nominalne, czy powinno być lepiej ... ? A tak trochę z innej beczki. Od niedawna mam też starą Imprezę GT, 1997 rok. Teraz dopiero doceniam zmienne fazy rozrządu w Foresterze. Forek ciągnie praktycznie od dołu, liniowo, bez turbo dziury, zawsze ochoczo reagując na gaz. W GT-ku - turbo w starym stylu na całego - długu, długo nic, a potem tj. gdzieś przy 3.tys. obrotów strzał do przodu ;-). Do upalania ok, ale w codziennej jeździe charakterystyka Forka jest zdecydowanie bardziej przyjazna.
  8. Cześć. Najpierw krótka historia z ostatnich tygodni. Pacjent - Forester SG 2.5 xt. Mam go od ładnych kilku lat, więc zdążyłem się przyzwyczaić do osiągów. Jakiś czas temu zaczął jednak jeździć zdecydowanie lepiej niż do tej pory. Ciągnął niesamowicie z każdych obrotów, na każdym biegu. Przyrost mocy liniowy, bez żadnych szarpań, przyduszeń, turbo dziury itp ... Cieszyłem się niespodziewanym przyrostem mocy, tłumacząc go sobie pogodą, ciśnieniem, chłodnym powietrzem na dworze itd. .. Jednocześnie trochę zaniepokoiłem się tym jak silnik to będzie znosił. Zrobiłem "amatorskie pomiary". 0d 60 do 100 km/h na 4 biegu - 4,7 sekundy. Przyspieszenie od 0-100 km/h, przy spokojnym ruszeniu z troską o kondycję sprzęgła - około 5,7 sekundy i to bez dochodzenia do czerwonego pola, z wrzuceniem 3 - ki przy około 90 km/h. Zatem super, super, super, z bananem na twarzy .... Jestem pewny, że w stosunku do stanu wyjściowego (nominalnego ?) moc wzrosła o dobre kilkadziesiąt KM. W końcu jednak karma dopadła ... kilka dni temu podczas mocnego przyspieszania na 4 biegu od 60 km/h Forek gwałtownie szarpnął i od razu wyrzucił CHECK ENGINE. Po chwili powtórzył to przy dużym obciążeniu na 5 biegu. Kod błędu sczytany - P0244 - "zakres działania/parametry elektrozaworu "A" regulacji doładowania turbosprężarki/ sprężarki mechanicznej". W załączeniu podpinam foto dokładnego wydruku tabeli przy błędzie. Po krótkich oględzinach znajomego mechanika przyczyna odnaleziona i banalna - pęknięcie przewodu podciśnienia łączącego kolektor ssący z "trójniczkiem", od którego z kolei prowadzi przewód do elektrozaworu sterującego turbiną. Po naprawie - wszystko wróciło do "normy", CHECK już nie świeci, auto jeździ poprawnie, ale wyraźnie gorzej niż przed naprawą ;-). Ponowne pomiary - 60-100 km/h 4 bieg - około 6,5 sekundy (było 4,7), 0-100 km/h - 6,5 do 7 sekund (było zdrowo poniżej 6). Osiągi nadal są ok, ale spadek mocy, w stosunku do tego tego, co działo się wcześniej jest bardzo odczuwalny. Teraz kilka pytań. Jak rozumiem auto jeździło tak dobrze ponieważ nie działał elektrozawór sterujący turbiną. Czy taki stan był rzeczywiście szkodliwy dla silnika ? Czy nie można by do takiego stanu wrócić, bez ryzyka awarii (tęsknię za tym stanem ;-). Czy przez przesterowanie tego elektrozaworu, cięgienka upustu ciśnienia z turbo lub w inny prosty sposób nie można by Forkowi dodać kilka koników ? Czy stan który opisałem jako wyjściowy (i ten po naprawie) jest stanem nominalnym dla Forestera ( mój egzemplarz świetnie ciągnie od dołu, na górze trochę mu jednak brakuje, stan silnika - chyba dobry, przebieg 140 kkm ), czy też bliższym stanowi właściwemu jest ten "sprzed naprawy". Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam Cześć.
  9. Mój znajomy mechanik, z ogromnym doświadczeniem z serwisowaniu rajdówek Subaru, ma 2.0 xt z modem do około 200 KM. Zawsze kiedy przy okazji "przeglądu" przejedzie się moim 2.5 xt (211 KM) nie może się nadziwić, że ma tylko 11 KM więcej. Twierdzi, że jeździ zdecydowanie lepiej niż jego "podkręcony" 2.0 xt. Myślę, że to wrażenie jest spowodowane wyższym momentem obrotowym w 2.5 i bardziej korzystnym jego rozkładem. Tyle w temacie ...
  10. OK. Dzięki. Pomogło. Na starym akumulatorze nie można było wykasować błędów. Po wymianie na inny błędy wykasowane i na razie wszystko ok
  11. subcharles

    Błąd 2089 i 2093

    Witam. Forester SG 2.5 XT. Po próbie odpalenia auta "na kable" (nie przeze mnie, słaby akumulator) zapalił się Check Engine. Kumpel odczytał kod błędu jako 2089 i 2093 - coś związanego ze starowaniem zmiennymi fazami rozrządu. Macie jakieś pomysły co mogło paść? Czy jazda z tym błędem , powiedzmy przez tydzień tj. do czasu wizyty u mechanika, nie zaszkodzi silnikowi ?
  12. Forester SG 2.5 XT. Małe pytanie: Mechanik wymienił mi padnięte SLS-y (po regeneracji wytrzymały koło 3 lat / 40 kkm) na zestaw KAYABY . Wcześniej narzekałem, że auto mocno buja, więc założył mi twardsze sprężyny o oznaczeniu RA6028, zamiast polecanych tu jako zamiennik oryginału RC6431. Skutki: - tył jest wyraźnie twardszy od przodu - co mnie irytuje - tył stoi trochę wyżej niż powinien (od środka piasty do nadkola 440-450 mm, zamiast fabrycznych 435 mm) - co też mnie denerwuje Pytania - co zrobić: 1. zostawić jak jest bo: - przyzwyczaję się i przestanie mnie to wkurzać ;-) - tył trochę opadnie, jak się wszystko "ułoży" W takim razie - czy uniesienie tyłu w stosunku do serii o 10-15 mm wymaga ponownego ustawienia geometrii tylnego zawieszenia? 2. wymienić sprężyny na polecane RC6431 i mieć twardość / wysokość zbliżoną do oryginału Auto jeżdżone głównie asfaltami. Dojazd do pracy plus dzieci szkoła i przedszkole. Mocno okazjonalnie KJS-y Dzięki za wszelkie porady ... ;-)
  13. Cześć. Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie kupno auta z klatką lub montaż klatki bezpieczeństwa - sporo ostatnio startuję w różnego rodzaju pojeżdżawkach i boje się, że bez niej prędzej czy później zrobię krzywdę sobie lub pilotowi. Czy ktoś z Was wie jak to wygląda pod względem formalnym ? Czy są problemy z przeglądem technicznym ? Byłem w Stacji Kontroli Pojazdów i otrzymałem na ten temat 2 różne odpowiedzi od dwóch różnych pracowników - podobno przepisy zmieniły się w styczniu, mają się też zmienić w maju - widać było, że nie są zbyt pewni odpowiedzi. Celem uszczegółowienia: - klatka oczywiście z homologacją - wiem, że trzeba zmienić w dowodzie ilość miejsc z 5 na 2 - kto to robi ? diagnosta ? jakiś rzeczoznawca? - przy okazji wymiana foteli na kubły - czy to rodzi na przeglądzie kolejne problemy ? - jeśli kubły to i pasy 4 lub 3 punktowe - wiem, że to może stanowić problem, bo inne od fabrycznego jest miejsce ich zamocowania; myślę, że można to rozwiązać pozostawiając pro forma dodatkowo także oryginalne pasy Czy jak wszystko to ogarnę, to mogę liczyć na bezproblemowe przeglądy techniczne, czy będę skazany na łaskę i dobry humor diagnosty ? Uprzedzając wątpliwości - nie zamierzam tym autem z klatką jeździć na co dzień, tylko wykorzystywać go wyłącznie do startów, gównie w amatorskich imprezach. Tyle, że nie mam lawety więc samo będzie musiało robić "dojazdówki". Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.
  14. Witam. Zabieram okazjonalnie mojego Forka SG 2.5 XT na amatorskie pojeżdżawki rajdowe, głównie organizowane przez Automobilklub Toruński. To co najbardziej przeszkadza w próbach na "twardym" to bardzo duże przechyły nadwozia na zakrętach, pomimo w pełni sprawnego zawieszenia. Jeden ze skutków powyższego, to m. in. duże odciążenie kół wewnętrznych i - w konsekwencji - ich buksowanie w ostrzejszych zakrętach. Czy to prawda, że problem nadmiernych przechyłów można rozwiązać montując grubsze stabilizatory ? Proponowano mi montaż dedykowanych Whitelinów na przód i tył. Pytania: czy to coś da? Jakie skutki uboczne (podobno bardzo obciąża to resztę elementów zawieszenia, mocowania itp) ? Czy nie "skrzywdzę" w ten sposób Forka jako auta wszechstronnego, używanego na co dzień ? Czy Forek nie straci "dzielności terenowej? Czy zmieni się charakterystyka prowadzenia - nadsterowność, podsterowność? Dzięki za wszystkie odpowiedzi
  15. W moim Forku SG 2.5 xt zamontowałem Prodrive WRSport z owalną końcówką. Dla mnie super. Brzmi przepięknie. Na autostradach powyzej 140 km/h potrafi już trochę zmęczyć, dlatego na co dzień głośniejszy dla mnie odpada.
  16. Cenię mojego Forka SG. Ale kiedy wczoraj przez kilka godzin ujeżdżałem nowiusieńkie Mazdy 3 i 6 i potem przesiadłem się do Leśnika, miałem wrażenie, że kierownicę i koła połączono w nim za pomocą systemu gumek. Forek 2.5 xt pięknie jeździ bokami, nie ma konkurencji na śliskiej nawierzchni, wynajduję nim takie skróty, że sąsiedzi boją się tamędy rowerami zapuszczać.... Ale ... W jego prowadzeniu "po suchym i równym" najbardziej przeszkadza mi nieprecyzyjny, trochę gumowy, układ kierowniczy. Mój były drugi samochód w rodzinie - stary 20 - letni Passat B5, którego się niedawno pozbyłem, był w zakresie precyzji prowadzenia o kilka klas do przodu....Może to załuga skomplikowanego, wielowahaczowego zawieszenia VW, którego Subaru poskąpiło 10 lat młodszemu Forkowi. No cóż ... Miłość wymaga wyrzeczeń.... Pozostają nam drzwi bez ramek, bulgot wydechu z Prodrivem i świadomość, że prowadzenie Forka poprawia sie wprost proporcjonalnie do pogarszania się jakości drogi, po której jedzie ...
  17. subcharles

    test łosia

    @vonda No tak, tego testu łoś nie zaliczył
  18. subcharles

    test łosia

    Ja mam doświadczenie z wieloma autami i myślę, że mogę stąd wyciąnąć pewne wnioski. W rodzinie oprócz Forestera MY05 był jeszcze Passat B5, Mazda 3, a obecnie Mazda 6 GJ. Każda z osobówek prowadziła się zdecydowanie precyzyjniej od Forka i była stabilniejsza od niego na zakrętach pokonywanych z jednostajną prędkością. Wczoraj ujeżdżałem fabrycznie nową Mazdę 3. Po kilku godzinach spędzonych w tym aucie i przesiadce do Forestera wydawało mi się, że układ kierowniczy Forka jest połączony z kołami jakimś systemem gumek. Forester SG ma dość proste i mało zaawansowane zawieszenie. Brak tam wyszukanych, wielowachaczowych rozwiązań. Do tego jest dośc wysoko zawieszony i postawiony na oponach o wysokim profilu. Dlatego w teście łosia nie ma szans z nowocześniejszymi konstrukcjami. Jego przewaga polega na czym innym. Stały napęd na cztery koła zapewnia świetną trakcję w warunkach zmniejszonej przyczepności. Pozwala też na szybsze pokonywanie zakrętów ludziom, którzy wiedzą jak wykorzystać zalety napędu - może i Xantia szybciej przejedzie test łosia, ale w moim przekonaniu Forek w sprawnych rękach nie dałby jej szans na krętym torze - mógłby szybciej wychodzić z zakrętów, przy ostrej, sportowej, świadomej i przemyślanej jeździe byłby bardziej stabilny niż walczący z nadsterownoscią czy płużący przodem citroen.
  19. Witajcie. Wczoraj wymieniałem opony na zimówki. Staram się podpisywać miejsce, na którym jeździła konkretna opona i w kolejnym sezonie zakładać tak samo, ewentualnie zamieniając przód z tyłem. Wczoraj jednak pracownik zakładu "oponiarskiego" założył mi opony zamieniając je krzyżowo w stosunku do tego jak jeździły ubiegłej zimy tj. prawy przód na lewy tył itd. Na moje pytanie dlaczego tak robi odpowiedział, że tak wygląda prawidłowa procedura. Czy to poprawne ? Słyszałem gdzieś, że opony "dopasowują się" do niedoskonałości samochodu i ścierają w taki sposób, że nie należy kombinować z zamianą ich miejsc. Moje zimówki to Nokiany WR D3 po dwóch sezonach zimowych, bez śladów nierównomiernego zużycia bieżnika. Po wczorajszej wymianie niby wszysko ok, auto nie ściąga itd, ale wydaje mi się, że opony zdecydowanie bardziej hałasują niż w ubiegłym sezonie .... Co o tym myślicie ?
  20. Kurcze - żona, jedno dziecko i Forek załadowany po dach ? Co Wy z sobą zabieracie ? Ja w ubiegłym roku jechałem moim Foresterem SG na tydzień nad morze. Ja, żona, 7 - letni syn i dwójka 2 - letnich bliźniaków. Zabrałem m. in. wózek dla bliźniąt, który nawet po złożeniu mały nie jest. Zapakowałem się tak, że bagaże wystawały co najwyżej o 5 cm ponad linię bocznych okien w bagażniku ..
  21. U mnie objawy takie same jak u autora wątku. Wymiana klocków, blaszek, smarowanie pomagało na max 50 km. Kilka dni temu wymieniłem prowadnice (zestaw naprawczy z gumkami 60 zł). Na razie jest super. Upajam sie brakiem jakichkolwiek stuków z zawieszenia / układu hamulcowego. Oby tak zostało ;-)
  22. No tak ... Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości na temat poziomu mojej inteligencji wyjaśniam, że w czasie, kiedy słyszę owe piski w zakręt nie wchodzę :) Żadnej dziewczyny też nie wiozę :) Kota ani myszy również w samochodzie nie ma ...
  23. Dobre. Wtedy musiałbym dopisać, że na śniegu odgłosu pisku nie ma, ale auto nie chce ruszyć :) To bym raczej zauważył A już poważnie, to odgłos jest słyszalny niezależnie od stanu nawierzchni nawierzchni i wydobywa się nawet po wrzuceniu IV i V biegu. Wtedy mój Forek, choć żwawy, raczej już przyczepności nie zrywa ;-) .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...