Wcinam się w dyskusję choć mogę podać kilka informacji jedynie o moim Foresterze III przed liftem, 2,5 benzyna, wolnossący, automat kupiony w USA (przebieg 23 000 mil) i zagazowany zaraz po zakupie, który miał miejsce w lipcu 2010 roku. Faktycznie zakup za oceanem to przeważnie zły pomysł. Najczęściej auta, jak to już ktoś napisał, przeznaczone do kasacji. Udało mi się jednak kupić auto osiemnastomiesięczne (sprawdziłem historię pojazdu w internecie na płatnym portalu, produkcja sierpień 2008 roku, pierwsza rejestracja w USA styczeń 2009), jedynie po lekkim gradobiciu, którego na masce prawie nie widać za to cena śmieszna raczej. Do dziś tego nie ruszałem. Automat rzeczywiście przedpotopowy (sekundowe opóźnienie choć można to opanować) i zabiera trochę mocy (nominalnie 170 Km). Można nieźle ruszyć spod świateł nawet tym automatem, bez względu czy sucho czy mokro czy śnieg. Największe kłopoty to padnięte katalizatory po 110 000 km (o czym uprzedza producent w książce obsługowej) oraz dwukrotna wymiana uszczelek pod głowicami. Pierwszy raz rok po zakupie, drugi raz miesiąc temu. Prawdopodobna przyczyna to mała szerokość uszczelek w rozwierconym bloku. Przy okazji mechanik nie stwierdził żadnych luzów na pierścieniach. Zalecany jak najlepszy olej syntetyczny i co kilkuletnie zabezpieczenie antykorozyjne. do dziś grama korozji. Jazda autostradowa powyżej 3000 obrotów to dolewki oleju do czego walnie przyczynia się napęd gazowy. No ale coś za coś. Poza tym instalacja gazowa o ile porządnie założona i co roku serwisowana nie sprawia większych kłopotów. Wymieniłem dotąd dwa wtryskiwacze gazowe. Koszt do przyjęcia - 130 zł za sztukę. Instalacja Landi Renzo plus układ lubryfikacyjny. Najlepsze, jak dla mnie, że jedzie zawsze tam gdzie skręcą koła. Żaden problem z zacieśnianiem zakrętu, warunek sprawne i twarde amortyzatory. Auto wiele wybacza nieuważnemu kierowcy, a tak w ogóle gniotsa, nie łamiotsa. W terenie żaden problem, a dużo tam jeżdżę. Bywało, że śnieg wchodził na maskę, a drzwi otwierało się z trudem. Można spokojnie zjechać z asfaltu.