Witam,
Od jakiegoś czasu słyszę dziwne klekotanie spod maski, brzmi to zupełnie jak zawory, ale nie klekocze ciągle, tzn. przy spadaniu obrotów poniżej 1500, nagle jak ręką odjął klekot znika.
Problem pojawił się przy ujemnych temperaturach, wtedy od razu po rozruchu silnik klekotał, ale jak się rozgrzewał to dzwięk jakby ustawał. Nie dawało mi to jednak spokoju i pojechałem na serwis aso. Po krótkim wywiadzie, w którym opowiedziałem że użytkuję auto na krótkich dystansach, powiedziałem że może być silnik niedogrzany, polecono mi wymianę oleju i zwrócenie uwagi czy to coś pomoże, ponieważ te silniki są bardzo trwałe i wątpliwe aby nastąpiła jakaś poważna awaria. Niestety, nie pomogło...
Od temtej pory nie użytkowałem auta ponad miesiąc, teraz objawy nie zniknęły, ale się zmieniły, tzn. klekot jaki był taki jest, ale na zimnym silniku, na wolnych obrotach nic nie klekocze, rozgrzany poniżej 1500 obrotów nie klekocze, powyżej klekocze, częstotliwość klekotania rośnie wraz z prędkością obrotową. Czasem jest tak, że podczas jazdy, tuż po odjęciu gazu klekot nagle znika, jak tylko wcisnę gaz to od razu wraca, czasem klekocze non stop bez względu na położenie pedału gazu.
Co to może być ? Jakieś pomysły ? Czy ktoś z forumowiczów spotkał się już z takim problemem ?
Auto to całkowita seria, żadnej dłubaniny. Jeżdżę na normalnym paliwie 98, świeżo zalany olejem motul, silnik nie stracił mocy, turbo ładuje normalne ciśnienie, żadnych płynów nie ubywa, poza olejem oczywiście
Z góry dziękuję za pomoc i podpowiedź jak to naprawić.
macu46