Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tichy

  1. Tichy

    cham na drodze

    Może nie sprzedawać państwowej (a więc naszej - bez naszej zgody!) ziemi deweloperom, może NIE ZMIENIAĆ planu zagospodarowania przestrzennego tak, żeby "dało się" budować... Na pewno jest jeszcze od groma opcji, o których nie wiem. W Krakowie, mieście deweloperów (i maczet) zmieniono plan zagosp. przestrz. pewnej części miasta tak, żeby się dało wybudować potężne bloki. Mieszkańcy się zorientowali i pytają: "jak to, przecież tu akurat mamy plan i tam miały być tereny zielone". Odpowiedź urzędu: "zmieniono w związku z planami budowy TRZECIEJ linii metra"!!! Przypominam, że w Krakowie nie ma ani jednej linii metra i nawet nie są robione żadne sensowne przymiarki pod taką inwestycję! A oni już wirtualnie trzecią budują! Zapewne pękata koperta przeszła z rąk do rąk... ;-) Pomijam fakt, że zmieniono plan pod budowę linii metra, a wybudowano bloki, hie, hie. Rozumiem, że teraz metro będzie droższe? Bo trzeba będzie się podkopywać pod bloki, a można było na tym odcinku puścić linię naziemną... Takie rzeczy tylko w Krakowie.
  2. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Coś w tym jest... Opis jest niechlujny i niesympatyczny, wygląda tak, jakby sprzedający wcale nie chciał sprzedać. Jak ktoś nie umie zrobić nawet porządnego opisu, to mam mu zaufać, że z autem obchodził się porządnie? No cóż, ludzie są różni i mnie zniechęca, a innych być może przyciągnie, kto wie? ;-)
  3. Tichy

    cham na drodze

    Na pewno każdy z dużego miasta zna takie miejsca, ale... Chyba masz świadomość, że to nie jest tak, że ci kierowcy uwielbiają tak parkować, że mają takie hobby? Sądzę, że chcieliby elegancko, na wyznaczonych miejscach, z dużą ilością miejsca wokół auta. Problemem są urzędasy, które wydają pozwolenia na budowę na lewo i prawo, nie zapewniając miejsc parkingowych w miastach! W Krakowie znam kilkanaście miejsc, gdzie była możliwość (i potrzeba!) wybudowania np. wielopoziomowego parkingu, a zrobiono... kolejny budynek! Chociaż cała okolica upstrzona już przedtem była autami parkującymi niemal jeden na drugim, na trawnikach, chodnikach... To ONI są temu winni, nie kierowcy. W końcu GDZIEŚ trzeba to auto zaparkować.
  4. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Kraków, środa, ok. 17:00: pozdrawiam kierowników 2 czarnych Foresterów (jak i mój), z którymi mijałem się na Piastowskiej. Jeden bez świnek, ale chyba pozdrowił, drugi ze świnkami pozdrawiał, a ja za późno zobaczyłem. Sorki za słaby refleks, widoczność słaba, szyby zasypywał śnieg - obu odmachałem, ale nie wiem, czy zauważyli. Cała trójka (bo liczę łącznie ze mną) z bananami na twarzach, bo spadł śnieg i wreszcie Subaryny mają używanie
  5. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Kraków, czwartek, ok. 7:45, ul. Cegielniana - pozdrawiam Kierowniczkę (chyba kobieta - nie widziałem dokładnie) oświniaczonego Subaru, której machałem, ale na mnie nie patrzyła :-(
  6. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Kraków, Królowej Jadwigi, wtorek, ok. 16:30: na światłach w przeciwną stronę (ja jechałem w kierunku Alej 3 Wieszczów) stoi Subaru ze świnkami. Trąbię, macham, wszyscy wkoło się oglądają, co się dzieje, a kierownik w Subaru nic :-( Kolego, z takim brakiem reakcji na otoczenie to trochę strach autem jeździć
  7. Tichy

    cham na drodze

    O, jednak jest jakiś powolny postęp - dzięki za info! Ale to piszesz o sądach, tak? Tam zawsze było jeszcze w miarę (jak na PL), ale jak w prokuraturze, w policji? Bo ja głównie o tych instytucjach myślałem...
  8. Co do opon, to mam radę - jako użytkownik wielosezonowych. Jeżeli kogoś stać, niech kupi możliwie jak najlepsze. Jeżdżę teraz na Nexen N'PRIZ4'S, ale w starszej (lepszej) wersji: opory toczenia wyższe, za to odprowadzanie wody lepsze (wg etykietek). W lecie cud malina (szumy opon mnie nie interesują, więc się nie wypowiem - kto jeździł Maluchem, ten w każdym aucie ma cicho), na opory też mam wystukane (zaleta LPG), bardzo dobra przyczepność i świetne odprowadzanie wody. Dużo lepsze niż letnie Geolandary, Barum i inne znane mi (a więc raczej tańsze) letnie. Są też lepsze w zimie od najtańszych (zwłaszcza kilkuletnich) zimówek. Ale po śniegu (mimo raczej "zimowego" niż "letniego" bieżnika) i po śliskim są raczej słabe - na pewno gorsze niż zimowe z górnej półki. Ale te Nexen to naprawdę budżetowe wielosezonówki, zresztą uznałem, że zim już w Polsce na razie dużych nie będzie ;-) Za to posiadanie wielosezonów jest dla mnie bezcenne jeśli chodzi o święty spokój: zero problemów z przechowalnią opon (nie mam gdzie ich trzymać w mieszkaniu, więc muszę płacić), z kolejkami 2x w roku do przekładki, z drugim kompletem felg (nie uznaję przekładek na te same felgi), z zastanawianiem się, czy już czas na przekładkę, z żalem, gdy wyrzucam opony ze świetnym bieżnikiem (mało jeżdżę), za to popękane czy twarde ze starości jak beton... Raz do roku przy okazji serwisu olejowego wyważenie i temat zamknięty. Ale gdybym miał kasę, to kupowałbym też wielosezon (nie uznaję innych, całe życie na wielosezonie staram się jeździć, Forka akurat kupiłem z 2 kompletami, ale się męczyłem strasznie i szybko to zmieniłem), ale możliwie jak najlepszy.
  9. A czy możesz wyjaśnić, czemuż to się zdezaktualizowało? Bo wg mnie zasada nadal obowiązuje i gdyby nie to, że jeżdżę na całorocznych, to zimowe bym miał węższe. Jest dobrze zauważalna różnica. Węższa opona łatwiej się "przegryzie" przez śnieg do "twardego" - działało to w czasach Trabantów, Syren i Wartburgów, nie wiem czemu by miało nie działać teraz. Fizyka się zmieniła? ;-) Potwierdzam. Nawet w lecie nie szło ich zedrzeć, tak stwardniały! Po deszczu w lecie był dramat :-( Dlatego przeszedłem na wielosezon - przynajmniej się trochę zużyją, zanim popękają ze starości ;-) W teorii masz rację, ale w praktyce to tylko takie gadanie. Bo jeśli by iść tymi kryteriami, to powinno się kupować tylko najdroższe i najlepiej wyposażone auta świata, z niesamowitymi hamulcami, ceramicznymi tarczami, wszelkimi systemami typu ABS, ESP, opony super-hiper z najwyższej półki (oczywiście koniecznie 2 komplety lato-zima) itd. Kumpla 3-letnie Audi full-wypas z nowiutkimi oponami zimowymi z wyższej półki na pewno zahamuje sprawniej od mojego 13-letniego Forka (z tymi jego marnymi hamulcami) na budżetowych wielosezonach. Sęk w tym, że na full-wypas auto i opony po prostu nie mam kasy :-( Każdy kupuje więc to, na co go stać. Tylko trzeba pamiętać, że się jedzie na kiepskich oponach i w starym aucie, np. bez ESP, a nie w nowym z oponami z górnej półki. Tak, przez to jeżdżę wolniej i spokojniej niż to, co potrafię, ale takie życie, i tak się cieszę, że mam czym jeździć ;-)
  10. Tichy

    cham na drodze

    Jak zaczynałem pracę wiele lat wczesniej, to poszło łatwo, jak kończyłem, pewnie też bym "oblał": tak mnie owa firma wykończyła, że potem musiałem iść na leczenie i terapię do psychologa, a zdrowie fizyczne też się sypnęło... Ale to już historia.
  11. Zależy od człowieka i jego skali obiektywizmu. Ja tam ze swojego nie jestem zadowolony i nie polecam, choć nie wiem, czy to wina sprężyny, czy amorka. Generalnie chciałbym mieć wysoko i mięciutko, żeby perfekcyjnie wybierało dziury, a nie że mi na każdym wyboju dzwonią zęby, a koło zapasowe podskakuje jak oszalałe, chociaż nie jadę szybko. Z kolei na zakrętach czuję się tak, jakby tam nie było sprężyn, tylko gumka od majtek, tak się tył kładzie. Nawet pożyczona Dacia Duster ze WZMOCNIONYMI sprężynami lepiej się spisuje (mniej telepie, do wypadania plomb z zębów jest znacznie dalej niż u mnie), a podobno sprężyny KYB są i tak najbardziej miękkie...
  12. Tichy

    cham na drodze

    Chyba żartujesz, w tym kraju? W PL to przestępca ma prawa, a zwykli obywatele są podejrzani i mają tylko obowiązki :-( Strony postępowania (w szczególności oskarżony) mają prawo wglądu do akt sprawy, mogą sobie robić kopie, odpisy itp. W aktach są wszelkie dane personalne zgłaszającego, jego zeznania itp. Podobno jest możliwość zastrzeżenia (ale trzeba to krzyczeć od razu na początku sprawy i 5x ich sprawdzić, czy to odnotowali!) danych osobowych, ale po pierwsze różnie to wygląda (nie sądzę, żeby akta szły wtedy przez kanc. tajną, to tylko najcięższe przypadki typu mafia, tyle z tym zachodu że szok), akta idą przez wiele rąk (sekretariaty, wpisy do systemów informatycznych, więc i informatycy itp.), obrońca oskarżonego też może je studiować i kopiować (być może on może nawet przeglądnąć te "zastrzeżone" dane), potem ktoś "opłacony" daje cynk oskarżonemu i masz buźkę przefasonowaną, a chałupę spaloną (oby nie z rodziną w środku) Dawno temu pracowałem w pewnym, hmmm, resorcie siłowym, ale zrezygnowałem - moralność i psychika nie pozwalała na kontynuację pracy w takim miejscu :-(
  13. Sprężyny Kayaba + amortyzatory Sachs. Koszt w 2018 r. ok. 1950 zł (ale miałem tam jeszcze przechowalnię kół, wymianę kół i ważenie, a cenę znam ogólną, bez rozdziału na "operacje"). Nie jestem zadowolony, tj. robota OK, ale auto wg mnie źle (nadal, bo na SLS-ach było równie źle) wybiera dziury, strasznie podskakuje i telepie, za to na zakrętach tył się kładzie tak, że na początku omal nie miałem przez to "problemów". SLS-y (nawet zużyte) były lepsze (tylko już dobiłem tyłem do dna), a do zawieszenia marzeń (np. starsze Fordy Focus czy hydrauliczne w Citroenach) to mu brakuje całe lata świetlne :-( Ale cóż, jaki portfel, takie jeżdżenie.
  14. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Kraków, sobota, ok. 12:50, ul. Kobierzyńska: pozdrawiam Kierownika ciemno-zielonego Forestera, który nie miał świnek na lusterkach (dlatego pierwszy nie machałem), ale gdy mnie mijał, nagle pomachał. Też uniosłem rękę, ale raczej po fakcie :-)
  15. Właśnie w tym problem, że jestem z nim emocjonalnie związany. Długo by tłumaczyć szczegóły, ale w skrócie powiem, że według mnie to moje najlepsze auto w życiu – i to nawet zakładając, że przeżyję jeszcze kilkadziesiąt lat. Chyba że coś się rewolucyjnie w motoryzacji zmieni, to może jeszcze i ja zmienię zdanie, ale w tej chwili trendy są “w drugą stronę”. Gdyby mi ktoś podarował na przykład nowego Forestera, to bym go sprzedał i wyremontował oraz odnowił mojego obecnego, jak tylko by było to możliwe (wiecie, wymiana wszystkich części na nowe, lakierowanie całości, przegląd silnika itd.). Na pewno będę płakał, jak to auto się kiedyś rozleci ze starości. Jest też wymiar jak najbardziej praktyczny: na nowe auto mnie nie stać, więc musiałbym kupić kilkuletnie. Oczywiście chcę 4 x 4, a najtańsza opcja wysokiego auta 4 x 4 to Dacia Duster. Patrzyłem nawet na ceny używanych Dusterów i wyszło mi, że kupno takiej Dacii + standardowe rzeczy serwisowe po zakupie używanego auta + doprowadzenie jej do stanu wyposażenia mniej więcej jak w obecnym Foresterze to kwota około 40 000. I ile ja tym autem pojeżdżę – 7 lat? To ja już wolę auto używane, które znam na wylot, doinwestuję w niego te parę tysięcy i też pojeżdżę 7 lat – z dużą oszczędnością dla portfela, nawet doliczając różne tam awarie, bo w końcu auto już jest stare. Tak, unikatowe, ale w tym przypadku dla właściciela
  16. Tichy

    cham na drodze

    Na Polskich Kierowcach jest z tablicami - co ja widzę?! - on ma świnkę?! https://youtu.be/Mc_qcijD5Cg?t=242 No to teraz bracie, jak masz takie wielkie jaja, to bądź też odważny i ujawnij się! Nie dla hejtu, akurat nie chcę nikogo rugać, tylko jestem ciekaw UZASADNIENIA takiego działania. Była jakaś akcja wcześniej, której nie widać na filmie?
  17. Auto ma 13 lat i chciałbym dociągnąć do 20-tki, a potem się zobaczy, w jakim będzie stanie i czy jeździmy dalej :-) Ale to NIE JEST odpowiedź na moje pytanie: czy lepsza jest owa "metalizacja" czy zwykła konserwacja? Cena podobna. Załóżmy, że chcę mieć auto jeszcze 10 lat albo kupuję 4-5-letnie i chcę nim jeździć do 20-tki. Ciekawi mnie, czy ktoś robił już coś takiego jak metalizowanie ZnAl-em?
  18. Gdy sąsiad usłyszał, że będę dawał auto do czyszczenia i konserwacji i ile mniej więcej to kosztuje, to powiedział, żebym to olał i przywiózł auto do niego do firmy, gdzie zrobią mi metalizowanie za ok. 4-5 tys. PLN. Miałoby to wyglądać tak, że przywożę auto max. rozmontowane z plastików, tapicerki itp., a oni mi wszystko (znaczy dołem) piaskują, a następnie wszelkie "wrażliwe" miejsca pokrywają ZnAl-em (stopem aluminium i cynku): progi, podłogę, wszelkie krawędzie, łączenia i zagięcia blach itp. Podobno tak się robi auta zabytkowe i starcza to spokojnie na 15 lat, a jak dobrze pójdzie, to i na 30 Słyszeliście o takich metodach i na ile to może być skuteczne? Tak sobie myślę, że konserwacja za kilka lat zlezie i może się wtedy skuszę na ich ofertę? Miałbym "wieczną" budę za przyzwoite pieniądze, na pewno mniejsze niż kolejne auto...
  19. Tichy

    cham na drodze

    Tekstem o rabatach położyłeś mnie na łopatki, super
  20. Tichy

    cham na drodze

    Też tak mam. W zasadzie dopiero odkąd mam Forestera, to jest z tym trochę lepiej. Najgorzej było ok. roku 2000, gdy miałem Malucha: każdy, ale to absolutnie KAŻDY mi się wbijał przed maskę, spychał z pasa, wymuszał (chyba nie mieli pojęcia, jak Maluch miał słabe hamulce...) i to niezależnie od prędkości, jaką rozwijałem (chyba wg zasady, że Maluch nie osiąga nawet 40). Z Corsą było podobnie, trochę lepiej z Golfem, ze Skodą podobnie jak z Maluchem :-( Ale bezsprzecznie wypasione fury bardziej dają w kość niż auta starsze i tańsze. Jak mawiali zawsze moi Rodzice: "niektórzy po prostu nie doszli do odpowiedniego - dla dużych pieniędzy - poziomu intelektualnego i nie powinni tak dużych pieniędzy posiadać, bo to wręcz niebezpieczne".
  21. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Kraków, piątek koło 19:00, Brożka: pozdrawiam srebrną Imprezę ze świnkami, której kierowca (stojąc na światłach) tak był zagadany przez komórkę, że nie reagował nie tylko na machanie z AUTA OBOK, ale nawet na klakson...
  22. Tichy

    cham na drodze

    W zasadzie "bogacz" (w cudzysłów, bo robię tu taki skrót myślowy) powinien być (gdyby był fair) BARDZIEJ kulturalny na drodze niż inni. Skoro mu się finansowo poszczęściło, to powinien pomagać innym, którzy takiego szczęścia nie mają i tłuką się nastoletnimi "gratami" (w kontraście do nowego Bentleya). I nie powie mi nikt, że chrzanię głupoty, bo... sam stosuję tę zasadę w praktyce. Rzadko się zdarza, bo żadnym "wypasem" nie jeżdżę i 13 lat auto już ma, ale jak widzę starszą Fabię, Daewoo, Opla czy Poloneza, to staram się zawsze "pomóc", np. poprzez wpuszczenie z podporządkowanej.
  23. Tichy

    cham na drodze

    Generalizujesz, a wyraźnie pisałem, że opieram swoją wypowiedź na obserwacji ludzi, których znam. Wierzę, że są uczciwi i porządni bogacze/zamożni i wierzę też, że są biedaki-chamy, ale tak się składa, że wśród moich znajomych widzę odwrotną prawidłowość. Dlaczego statystycznie miałoby być w całości społeczeństwa całkowicie odmiennie niż wśród ludzi mi osobiście znanych? Zresztą nie wnikam w całą planetę: opieram się w życiu głównie na własnych doświadczeniach (najmniej mnie zawiodły ze wszystkiego, czego mnie nauczono i co znam) i z nich wychodzi to, co napisałem. Ty możesz mieć inne doświadczenia i inne wnioski. Wg mnie chamstwo ma niezwykle często wprost proporcjonalną zależność od stanu materialnego. Widzę to nawet wśród osób mi nieznanych: częściej chamami na drogach są ludzie w pojazdach nowych roczników i to wysokiej klasy.
  24. Tichy

    cham na drodze

    Eeech, Bracie, od lat zadaję sobie to samo pytanie... Nie chcę robić OT, ale w skrócie powiem, że wg mnie się nie da. Ludzi z zasadami: uczciwych, prawych, których znam - w tym moją bliższą i dalszą rodzinę - bogactwo (a nawet zamożność) jakoś ominęło. Znam też ludzi zamożnych (ale bogacza typu Gates, Solorz czy Jobs żadnego) i wyznam, że są to ludzie bez zasad lub z mocno naginanymi zasadami: uczciwości, współżycia społecznego, sprawiedliwości, empatii itp. Niestety dla mnie nie potrafię być zimnym draniem bez zasad, cwaniakiem, kombinatorem, więc skazany jestem na niezamożność (nie napiszę "biedę", bo bieda jest wtedy, jak mimo starań nie ma co do garnka włożyć i zapłacić czynszu - trzeba mieć jakiś system werbalnego stopniowania).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...