Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tichy

  1. Nie, tego nie robiłem, tylko resety z poziomu akumulatora i komputera (znaczy softu).
  2. Ale wtedy chyba bym w ogóle nie dał rady jechać, a tymczasem, jak już się odczekało te 20 min., to można było normalnie jeździć, auto miało "kopa" jak zwykle, z 2 różnicami: przygasanie po wysprzęgleniu (nawet do zgaśnięcia) i słabe ruszanie z zatrzymania.
  3. Odpowiem, jak się skończyło w moim przypadku. Pojechałem do swojego stałego mechanika, a winna była brudna przepustnica, tu opisałem: https://forum.subaru.pl/topic/106539-20-na-158km-gaśnie-po-wciśnięciu-gazu-dziwne-reakcje/?tab=comments#comment-2856080
  4. Uprzejmie donoszę, że czyszczenie przepustnicy rozwiązało problem - i to tak, że jeżdżę, jakbym miał nowy silnik! :-) Widać przy moich (i poprzedniego właściciela) przebiegach trzeba czyścić co 4 lata, nie ma zmiłuj. Była bardzo zabrudzona. Mam nadzieję, że temat przyda się "potomności" - a ja już nast. razem przy takich objawach w ciemno daję przepustnicę do czyszczenia, a dopiero potem się będę zastanawiał ;-) Dziękuję wszystkim, którzy się w temacie udzielali.
  5. Tichy

    cham na drodze

    Tu masz mój "poradnik" ;-) https://forum.subaru.pl/topic/61569-kamera-samochodowa-jaka/page/22/?tab=comments#comment-2855396
  6. Odradzam: wszystko z nazwą Prestigio (miałem 2 modele, oba się zepsuły, jeden niestety po gwarancji). Jakość filmu bardzo słaba jak za tę cenę (nie były najtańsze). Polecam: z kumplem z pracy zrobiliśmy konsylium, oglądaliśmy filmiki testowe z różnych kamer i kupiliśmy czeskie TrueCam A6 (z kamerą tylną). Filmy bardzo dobrej jakości (co ważne - stopklatka filmu nie jest rozmazana jak u niektórych producentów), w nocy też daje radę (przednia, bo tylna nieco słabiej, ale i tak lepiej niż Prestigio RoadRunner), bardzo dobra funkcjonalność, miałem też okazję sprawdzić serwis gwarancyjny - szybko i bezproblemowo usunęli usterkę. Wykonanie też bardzo dobre, czuć Europę, a nie Chiny (chyba że to b.dobre Chiny i napis na pudełku kłamie ;-) Co ciekawe, nie trzeba u producenta kupować (b.drogich) filtrów polaryzacyjnych, bo zastosowali obiektyw z klasycznym gwintem fotograficznym (bodajże od Pentaxa, ale nie pamiętam na 100%, gdyby ktoś chciał wiedzieć dokładnie, to nich pisze do mnie na PRIV), który można kupić wszędzie za grosze - co też z kolegą zrobiliśmy, jakość filmów skacze wtedy o 40% :-) Osobiście dobrze radzę: jak kupować kamerkę, to musi mieć filtr polaryzacyjny. Wielu producentów ma takie opcje, o ile wiem. Polecam: MIO MiVue 528 - mój Tato jeździ i jest b.zadowolony. Wprawdzie padła w nim bateria (jest już po gwarancji), ale i tak używamy go tylko przy podłączonym zasilaniu. Jakość filmów b.dobra, w nocy naprawdę jest dobrze, porównywalnie z TrueCam A6 lub może nawet subtelnie lepiej.
  7. Regulacja luzów 2017.07. przy 110 tys. km, obecnie 131 tys., czyli 21 tys. km i ponad 2 lata od regulacji. Dodam, że to była pierwsza w tym silniku regulacja zaworów, w tym miał wtedy 35 tys. km na LPG. Wg mechanika dramatu nie było, oczywiście nic nie podparte, żadnych złych objawów "zewnętrznych", ale korekta wszystkich była konieczna.
  8. O matko, jaki tępy jestem... Oczywiście na LPG jest tak samo, czyli to nie pompa paliwa :)
  9. No właśnie, tyle parametrów, a i tak cała ta elektronika psu na buty i nic nie "podaje na tacy"... Rozwaliło mnie to, że podczas pracy silnika wypiąłem mu obie sondy i przepływomierz, a komputer zarejestrował tylko błąd jednej sondy
  10. Mogę spróbować mu przytykać wydech i zobaczyć, czy objawy będą podobne, ale obstawiam, że zgaśnie i tyle z tego wyjdzie ;-) Nie wiem, jak wpuścić lewe powietrze za przepustnicą, bo się nie bardzo znam na tym, a nie chcę czegoś zepsuć tak, że sam nie zmontuję. Chciałbym bowiem spróbować po weekendzie jakoś go "rozpędzić" i na własnych kołach zawieźć do serwisu, a nie na lawecie ;-) Ale bardzo ciekawy pomysł, jak już będzie stał w serwisie, to możemy eksperymentować. A gdzie ta przepustnica jest i czy można by ją w łatwy dla laika sposób np. wyłączyć poprzez odłączenie wtyczki? Da coś taki eksperyment?
  11. Mam takie w ramce tablicy rejestracyjnej - pomysł poprzedniego właściciela Póki działają, to ich nie rozłączam, choć nic nie dają. One mogłyby piszczeć nawet przy wyłączonym wstecznym? Nie pomyślałem o tym, ciekawa koncepcja. A może to pompa paliwa tak piszczy? Czy to możliwe i czy to źle?
  12. Ale 4 godz. wcześniej auto jechało i ładnie przyspieszało - czy zapchany wydech nie stawiałby oporów tym większych, im większe obroty i obciążenie silnika? Ziemniaka nikt mi w tym czasie nie wpakował - oglądałem wylot rury :-) Przepustnica czyszczona 2011.05. oraz 2015.07. (92 tys. km, obecnie jest 131 tys.) - w tym drugim przypadku mechanik stwierdził, że była mocno zabrudzona. A co myślicie o kolektorze dolotowym? Mam lubryfikację do instalacji gazowej, podobno to jakoś oblepia kolektor (nie wiem, czy dobrze wyczytałem). Wprawdzie od roku jest odłączona, więc nie wiem, jak mogłaby akurat teraz wpłynąć na zachowanie silnika... Przepływomierz czyszczony 2018.05. (przy 119 tys. km), wtedy też wymieniona Lamba nr 1 przed katalizatorem (na oryg. Denso). Rozrząd ma ok. 52 tys. km (70% przebiegu to jazda po mieście).
  13. Koleżanki i Koledzy, może Wam coś przyjdzie do głowy? Jestem "za cienki", żeby coś wywnioskować z logów, może Wy coś chociaż zasugerujecie. A może ktoś wypatrzy coś jednoznacznego w logach? Zaczęło się od nienormalnego spadku obrotów po wysprzęgleniu na wolnych obrotach. Myślałem, że to wina klimy, ale jej naprawienie nic nie zmieniło. Dziś zrobiłem reset ECU (jak zwykle) i... silnik w zasadzie nie działa, nawet nie mam jak jechać do mechanika :-( Ostatecznie wezwę lawetę, ale jakoś tak głupio spod domu... Dziś rano jeszcze jeździł, tylko miał te spadki obrotów i lekkiego muła w wiadomym zakresie obrotów (już daaawno tego nie było, chyba z rok) i stąd "rutynowy" reset ECU. 1). Po zapaleniu ma super-niskie obroty, których nie da się zwiększyć. 2). Każde choćby minimalne naciśnięcie gazu kończy się spadkiem obrotów takim, że silnik gaśnie. 3). Wypięcie wtyczki przepływomierza powoduje natychmiastowe zgaśnięcie i brak możliwości odpalenia. 4). Wypięcie wtyczki 1-szej Lambdy praktycznie nic nie zmienia! Oczywiście nadal gaśnie przy dodaniu gazu. 5). Wypięcie wtyczki 2-szej Lambdy praktycznie nic nie zmienia! Oczywiście nadal gaśnie przy dodaniu gazu. 6). Wypięcie tych 3 ww. czujników wywołało TYLKO JEDEN wpis w błędach (zrzut w formie pliku PNG) 7). W Rom Raiderze da się regulować wolne obroty (zwykłe i przy włączonej klimie) do max. +300RPM - po ustawieniu tego silnik przyspiesza minimalnie, na pewno nie +300RPM i nadal nie da się wcisnąć gazu. Dawniej reagował idealnie, z dokładnością +/-20RPM. 8). Nigdy wcześniej tak nie reagował na reset ECU z poziomu programu: zawsze miał tendencję do raczej za wysokich obrotów, potem podczas jazdy pojawiała się tendencja do ich spadku po wysprzęgleniu (ale nie gasł), a po 20 min. jazdy już było wszystko idealnie. 9). Wymieniłem "od ręki" filtr powietrza, bo i tak już miałem kupiony - nic to nie zmieniło. 10). Mocno śmierdzi spalinami z wydechu (jak w zimie przy -10, a nie przy +18 na trochę już rozgrzanym silniku). 11). Z TYŁU auta (na zewnątrz) słyszę coś jakby pisk przetwornicy wysokiego napięcia, ew. mógłby być to też gwizd na wysokich tonach i z bardzo wąskim pasmem akustycznym (NIE jak z gwizdka czajnikowego). Nie kojarzę tego wcześniej, ale może też nie wsłuchiwałem się kucając koło tyłu auta ;-) Niemniej co tam może piszczeć? Nie mam tam zamontowanego lampowego TV... Jeżeli jeszcze mam jakieś dane podać, to pytajcie, co wiem, to powiem. A może jakiś jeszcze czujnik mogę eksperymentalnie wypiąć bez uszkodzenia silnika? romraiderlog_20190928_190916.xls romraiderlog_20190928_191132.xls
  14. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    Kraków, wtorek, ok. 16:30, Rondo Kocmyrzowskie: lekko przerażonego kierownika Forestera ze świnkami informuję, iż machałem z przystanku autobusowego dlatego, że zobaczyłem świnkę na lusterku, a byłem per pedes - w drodze do serwisu po mojego Forka. Mina kierowcy świadczyła o tym, że człowieka z uniesioną ręką i szerokim uśmiechem wziął za geja szukającego podwiezienia połączonego z "przygodą" - spieszę więc poinformować, że jestem hetero i wcale nie oczekiwałem zatrzymania Przyznaję, że skandalem jest, że na przystanku, na którym czeka ktoś z Forum, nie wyświetla się świnka - w XXI w. to powinien być standard...
  15. Tichy

    cham na drodze

    Nie do końca, przynajmniej nie w Krakowie - chodzi mi o to, że często jest to kwestia urzędniczych decyzji (i kopert, które przechodzą z rąk do rąk). Tak z pamięci - od ręki - kojarzę 3-4 miejsca, w których wyburzono stare budynki. Czy zrobiono w tym miejscu poszerzenie drogi, rozbudowę skrzyżowania, przejście podziemne, parking (np. 2-poziomowy)? Nic z tych rzeczy. Wciśnięto tzw. plombę, czasem jeszcze bardziej zawężającą drogę! Z tym akurat się pogodzić nie mogę - niestety wpływu nie mam na to żadnego. Mogę tylko interweniować w urzędach (tylko że oni leją na opinie obywateli), brać udział w budżetach obywatelskich i starać się głosować na takie władze miasta, które wg mnie ten bajzel by zlikwidowały.
  16. Tichy

    cham na drodze

    Nie mam pojęcia, nie badałem tego zagadnienia - i chyba nikt nie badał. Nie znam odpowiedzi, tylko wysuwam pewną koncepcję do rozważenia jako nie dającą się wykluczyć. W podanym przez Ciebie przykładzie zastanowiłbym się np., czy owi ludzie kibicujący są mieszkańcami tych konkretnych okolic' trzeba byłoby też zapytać ankietowo wszystkich mieszkańców okolic wyścigu, czy są za czy przeciw (z zaakcentowaniem, że głos "za" oznacza pewne czasowe niedogodności) itp., itd. Na pewno nie jest tak, że wszyscy są niezadowoleni albo wszyscy zadowoleni, mnie ciekawi, jak jest NAPRAWDĘ, bo może by się okazało, że przeważają niezadowoleni - tylko siedzą na co dzień cicho, bo zaciskają zęby myśląc "jakoś to przeżyję".
  17. Tichy

    cham na drodze

    Ale co by było w tym złego, żeby i jezdnie, i chodniki były szerokie? Poza tym zmieniasz temat: mowa była o tym, że często zamyka się dla kierowców coś, co zostało wybudowane specjalnie dla nich (aby oddać to coś we władanie np. pieszych), za to nie kojarzę równie częstego zamykania chodników celem czasowego oddania ich pieszym - oczywiście pomijam remonty, bo tam to już w ogóle cuda się dzieją i normą jest zamykanie WSZYSTKIEGO, nawet dla komunikacji zbiorowej :-( Chodzi mi o to, że bardzo "lekko" wszelkim decydentom przychodzi zamykanie jezdni, za to równie lekko nie zamykają innych ciągów komunikacyjnych - i to jest dla mnie brak równowagi.
  18. Tichy

    cham na drodze

    No właśnie - JAKOŚ. Ciekawe, czy są z tego zadowoleni czy niekoniecznie i tylko to znoszą, bo nie widzą innego wyjścia? Ale chyba nie robi się takich badań ankietowych, więc się nie dowiemy. Tak sobie tylko gdybam, bo ciekawie (z punktu widzenia demokracji) by było, gdyby się okazało, że z jakiegoś tam maratonu (połączonego z zamykaniem ulic) zadowoleni są tylko jego uczestnicy i ich rodziny/znajomi, a niezadowoleni - pozostali mieszkańcy miasta
  19. Tichy

    cham na drodze

    Nie do końca mnie zrozumiałeś. Mnie chodzi o "chamstwo" w postaci nierówności/dysproporcji: zamyka się (dla ruchu samochodów) jezdnie, które z założenia dedykowane są dla tychże pojazdów - po to, aby np. puścić po nich pieszych, ale nie zamyka się (dedykowanych dla pieszych) chodników, żeby po nich od czasu do czasu pojeździć (np. quadami). Widzę tu jawną dyskryminację kierowców (chyba na to znalazłby się obecnie paragraf nawet, są chyba przepisy antydyskryminacyjne?), bo tylko im coś się zamyka na korzyść innych grup. Albo nie zamykamy nic, albo po równo, każdemu trochę od czasu do czasu
  20. Tichy

    cham na drodze

    Film pod tym wpisem mnie rozwalił - prawie dosłownie, bo mam świeżo zaszyty brzuch i nie bardzo mogę się śmiać Boski, zaraz wyślę kolegom-samochodziarzom z pracy.
  21. Tichy

    cham na drodze

    A zwróciłeś uwagę, że filmy z Warszawy mają jedną ciekawą prawidłowość? Tam ludzie jadący prawidłowo, którym ktoś np. zajechał, najczęściej nie wciskają hamulca, tylko i wyłącznie klakson To, że ktoś chce sobie "naprawić" auto czyimś kosztem jest - wbrew pozorom - dość częstym motywem, znam osobiście taką osobę. Druga rzecz to chyba to, że ludzie mają zwyczajnie dość "cwaniaków". Jak ktoś akurat się nie spieszy bardzo, to może sobie myśli: "stracę czasu trochę, ale cwaniak będzie <<skarany>>! Wreszcie się nauczy!"
  22. Tichy

    cham na drodze

    To mi przypomniało myśl, która - w temacie "chamstwa" - od lat kołacze mi się po głowie. Np. w Krakowie często zamykane są jakieś ulice, bo jest jakiś bieg, maraton, itp., itd. Widzę tu jawną niesprawiedliwość i chamstwo: dlaczego zamyka się jezdnie samochodowe (na które to kierowcy łożą, bo piesi ani rowerzyści nie płacą podatku drogowego wliczonego w cenę paliwa), żeby ktoś sobie pobiegał czy "porowerował", a nie ma takich momentów, żeby np. zamknęli dla pieszych 10 chodników w centrum na 1 dzień i żeby kierowcy mogli sobie bezkarnie na nich parkować/jeździć? Podobnie ze ścieżkami rowerowymi: kilka razy w roku zamykamy je dla rowerzystów i wolno po nich jeździć autami Dlaczego owych maratonów, Tour de Pologne itp. nie robi się na obszarach SPECJALNIE wybudowanych dla pieszych/rowerzystów? Czyli co, widać chodniki i ścieżki rowerowe nie są takie dobre, jednak jezdnie są fajniejsze, tak? Skoro tak, to czemu jest taka nagonka na kierowców, wyrzucanie aut z miast itp.? Przecież jak (utopijnie przyjmijmy) kierowcy przestaną jeździć po miastach autami/motocyklami, to jezdnie zniszczeją, nie będą naprawiane, bo i po co? Pieszym wystarczy wydeptana ścieżka, jak za daaaawnych lat. Dla niewtajemniczonych: równe, wielopasowe, asfaltowe jezdnie stworzono dla SAMOCHODÓW, nie dla rowerów czy pieszych :-)
  23. No właśnie, może już wtedy sonda niedomagała, bo wymieniłem ją jakoś niedługo po przeglądzie LPG...
  24. O w mordę, masz rację! Robiłem na urlopie, miałem do dyspozycji strasznie marnego lapka z linuxem i zamiast pliku z danymi zapisał mi sam wykres! Dziś już nie dam rady wydobyć tych danych, spróbuję jutro je znaleźć na laptopie, będą CSV.
  25. Mimo sympatii do marki obawiam się, że do ASO nie zawitam :-( Po pierwsze nie sądzę, żeby mnie na to było stać. Po drugie po tym, co słyszałem o ASO (innych marek aut!) oraz po moich własnych przygodach z ASO Skody mam "lekką" niechęć do ASO. Razem z kolegami z pracy uważamy, że ASO to wymieniacze części a nie naprawiacze... Oczywiście o finale sprawy powiadomię - o ile jakiś będzie. Plan na najbliższe dni to naprawa klimy. Gdy to załatwię, a może być trudna walka (oby mi uznali gwarancję, a nie próbowali się wymigać, bo nie stać mnie na kolejną sprężarkę i płukanie - ostatnio poszła na to cała pensja), to będę się bawił w inne rzeczy. Na razie nie gaśnie (kalibracja przepustnicy pomogła), choć spadki obrotów i wolna reakcja na gaz są nadal.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...