To może i ja dołożę swoje trzy grosze.
W przyszłą sobotę jadę po odbiór Legacy IV 2.5 MY05. Trzy opony to mocno zużyte Brigestone Potenza. Jedna (prawy przód) jest inna, mniej zużyta, innej marki ale w identycznym rozmiarze. Jako, że na zimę i tak będę kupował zimówki zastanawiam się, czy naprawdę jest konieczna zmiana wszystkich opon letnich natychmiast, czy może to poczekać do wiosny? Co budzi moje wątpliwości o "natychmiastowej" konieczności:
1. Mechanizmy różnicowe przód/ tył są całkowicie otwarte więc ewentualne różnice oporów pomiędzy lewą / prawą stroną danej osi nie obciążają mechanizmu. Interesują nas jedynie różnice pomiędzy osiami.
2. Siły oporu pomiędzy przodem a tyłem (wpływające na LSD w centralnym mechanizmie różnicowym) i tak naturalnie się zmieniają wraz z załadunkiem pojazdu, ilością paliwa w baku, dociskiem areodynamicznym i mnóstwem innych czynników. Niewielka różnica wynikająca z oporów jednej z opon będzie znacznie mniejsza niż na skutek załadowania bagażnika do pełna i podpięcie przyczepy.
3. Samochód do czasu zmiany opon zrobi nie więcej niż 2000-3000 km. Nie będzie też zapewne mocno załadowywany.
4. Samochód jest niezwykle zadbany: od nowości u jednego właściciela, absolutnie wszystkie naprawy robione w tym samym ASO (plik rachunków i innych dokumentów zapełnia duży segregator ). Wnioskuje po tym, że opona została zmieniona niedawno, kiedy właściciel podjął już decyzję o sprzedaży i tylko dlatego została zmieniona jedna a nie cztery.
Poprawcie mnie proszę, jeśli źle kombinuję.