Czyli mam rozumień że jak powstaje szkoda transportowa uszkodzony przód auta, lampa, błotnik, zderzak lub klapa. Auto jedzie na lawecie do blacharza lakiernika (pewnie Kazika) montują nowe elementy, lakieruja, polerują niby nic niewidać, a auto jest potem sprzedawane jako nowe bez żadnej informacji o takich czynnościach bez dodatkowego rabatu? Każdy chce zarobic tylko za te auta ktoś bierze odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej lub firmy transportowej którą zazwyczaj jest CAT.
Czyli to wszystko jest normalne że fabryka wypuściła bez żadnych rys, wgnieceń, uszkodzeń nawet niech bedzię 2 razy polakierowane bo dopuszcza tego producent, tylko w kraju takie rzeczy jak naprawa uszkodzonego nowego auta jest traktowana jako FABRYKA i klient nic niewie. Tak?