Skocz do zawartości

k@mil

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez k@mil

  1. 1. Z jakich powodow lepiej? Czy z STi w ogole da sie zamontowac; jesli tak to z jakimi przerobkami? 2. Jakich przerobek wymagaja mocowania, jesli bede to hamulce z STi MY02? 3. Nie mozna samym przelozeniem glownym?
  2. Moje pytania odnosza sie do GT MY 99-00. Z gory dziekuje za pomoc i wskazowki. 1. Czy do GT mozna wsadzic krotsza przekladnie kierownicza z STi? Jesli tak, to jakie przerobki sa potrzebne i co warto wiedziec? 2. Identyczne pytanie j.w. odnosnie hamulcow z STi? 3. Jak najprosciej mozna skrocic skrzynie? 4. Co warto usprawnic/wzmocnic, chcac intensywnie upalac (przy seryjnej lub nieznacznie podniesionej mocy)?
  3. Przekladka w Evo to powazna robota, bo jak juz stwierdzono, auto jest niesymetryczne, w przeciwienstwie do np. Imprezy. Oprocz przegrody czolowej dochodza jeszcze istotne czesci, np. przekladnia kierownicza, koniecznosc przekladania kabli itp. Sam myslalem o RHD, ale po zbadaniu tematu doszedlem do wniosku, ze prosciej jednak znalezc auto z kierownica fabrycznie po wlasciwej stronie.
  4. Przy okazji wciągając mnie w niepotrzebną w sumie dyskusję, w której w dodatku piszemy niemal to samo. Tylko nie wiem czemu, odnoszę wrażenie, że chcesz na siłę zrobić ze mnie adwersarza; kolejnego, który wszczyna świętą wojnę. Ja również lubię STi. Co prawda do niedawna, przyznaję się bez bicia, nieco je lekceważyłem, traktując jako trochę-mniej-Evo, ale ostatnio zmieniłem zdanie właśnie za sprawą SPRT i teraz po prostu wyraźnie rozdzielam te auta, każdemu z nich zostawiając to, w czym jest lepsze. Kompletnie nie rozumiesz. Być może to, co dla innych jest znaczącą rożnicą, dla Ciebie jest niuansem. To kwestia wyczulenia percepcji.
  5. Witam kolegę, który wsadził mnie za kierownicę auta z różowymi znaczkami i zielonymi naklejkami Zgodnie z modą na hardkor, jeździć da się wszystkim; w zasadzie im gorzej, tym lepiej, więc to może nie do każdego dotrzeć. Chyba lepiej napisać, że limitowanym SPRT jeździ się w normalnym ruchu łatwiej i przyjemniej niż zupełnie standardowym Evo, w swej zniewieściałej, ośmej ewolucji. Mimo wspominanego sprzęgła, odgłosów z napędu i zdecydowanie wyższej mocy Subaru. Czuć to natychmiast po bezpośredniej przesiadce i setki słów nie zastąpią własnego wrażenia. Podobnie gdy się podkręci tempo - za kierownicą ma się mocno różne odczucia. Aż do dojścia do granic możliwości obu samochodów, w którym to obszarze, podejrzewam, kryje się najwięcej i to najistotniejszych różnic. Ale SPRT jeździłem w ten sposób na tyle niewiele, że nie będę tu udawał zbyt mądrego. Ty chyba możesz powiedzieć więcej. Tym niemniej, nie zrobiło to na mnie wrażenia czegoś, co chciałbym mieć w aucie na drodze publicznej, starając się jechać nieco żwawiej.
  6. Mniej więcej wiem, choć daleko mi do fachowca; nawet internetowego... Wystarczy przecież porównać bezpośrednio rajdówke z cywilem - w przypadku Lancera (o Imprezie wiem zdecydowanie mniej) rajdówka ma inne w zasadzie wszystko. Zaczynając od nadwozia budowanego od podstaw, diametralnie sztywniejszego, lżejszego nawet z innym rozkładem masy, poprzez zupełnie inny napęd (z przodu i tyłu szpery płytkowe w miejsce TorSena i S-AYC), kompletnie inne zawieszenie, zupełnie inne hamulce (OK, od niedawna), skrzynie, o niebo bardziej zaawansowaną elektronikę, na silniku z podtrzymaniem dającym >500 Nm kończąc. Co to ma wspólnego z cywilnym GSR poza wyglądem? Chyba że za normalne uznajesz zamawianie dla siebie auta bez dopuszczenia do ruchu i bez gwarancji, o zabezpieczeniu antykorozyjnym nie wspominając... Takie kryterium w przypadku aut cywilnych ma dla mnie niewiele sensu. Często w jego świetle okaże się, że lepsze od STi/Evo jest Seicento, bo przecież nie raz Seje i tym podobne leją najnowsze AWD w amatorskich sprintach. A order męstwa temu, kto cywilnym autem pójdzie pełną dzidą po prawdziwym OS-ie, na którym ścigają się N-ki. Stąd dla mnie mierzenie aut cywilnych kryteriami stricte wyczynowymi jest mocno ułomne. Mimo że w życiu zdecydowanie preferuję podejście scisłe, to jednak w tym przypadku czucie i wiara przemawiają do mnie nieco lepiej niż mędrca szkiełko i oko. Bo ja z tego auta będę korzystał właśnie niewymiernie, tak po prostu - na czucie. No chyba że za sens posiadania takowego pojazdu uznać rywalizację na próbach typu rozeta... A znasz kogoś, kto miał Evo i był z niego zadowolony, a następnie zmienił je na STi i był znów zadowolony? I żeby sprawa była jasna - nie jest moim celem wykazywanie wyższości jednego auta nad drugim, bo jak pisałem, uważam je za zupełnie różne, każde świetne w swoim założeniu i celu. W ogóle niepotrzebnie wikłam się tu w tę dysputę, bo to przecież forum Subaru, a ja chciałem tylko się zarejestrować, aby skontaktować się z oferentem jednego z ogłoszeń, a przy okazji postanowiłem napisać kilka słów o wrażeniach z jazdy SPRT... Zatem gdzieś się musi ukrywać całkiem spora grupa Evo-uchodźców, którzy zadowoleni powożą Imprezami... Bo skoro każdy potrzebuje odmiany, to Lancerowcy także a - również mając wybór zawężony wyłącznie do jednej alternatywy - siłą rzecz muszą trafiać do niebieskich aut ze złotymi felgami. To absolutnie nie jest sedno moich przekonań i postrzegania różnicy między tymi autami, ale ziarnko prawdy w tym tkwi. Jeśli nawet, to wyłącznie kierowany dobrymi intencjami, chcąc zobrazować moje subiektywne - bo jakże by inne - opinie i doświadczenia.
  7. Nie zagłębiając się w szczegóły techniczne i nie dzieląc włosu na czworo, możemy spokojnie uznać, że od dłuższego już czasu tak nie jest. Homologacje aut sportowych, jak i całe zawody, przygotowywane są pod kątem marketingowej skuteczności i kosztowej efektywności. Nie ma już prawdziwych barier uniemożliwiających rozejście się wyczynówek z cywilami, jak choćby dekadę temu, czego najlepszym przykładem jest 2,5-litrowy silnik w Imprezie. Dziś te auta w wersjach cywilnych mają na siebie przede wszystkim zarabiać, a nie stanowić, jak niegdyś, niezbędną, aczkolwiek często uciążliwą, homologacyjną kulę u nogi. Dokładnie tak. Evo nigdy, aż do VIII, nie było nastawione na wyniki sprzedaży wersji cywilnych. Dlatego drogowe Lancery były lekko uprzyjemnionymi rajdówkami, nie mając przecież na czym bazować spośród cywilnych modeli Mitsubishi. Z topowymi Imprezami było odwrotnie - zawsze były podkręconymi samochodami cywilnymi. Sytuacja zmieniła się w 2003 roku, gdy do sprzedaży weszła VIII ewolucja Lancera, wyraźnie nastawiona na konkurowanie sprzedażowe z Imprezą. Czy również dlatego w cywilnym STi znalazł się 2,5-litrowy silnik? Nie stawiaj takiego znaku równości między autami rajdowymi a drogowymi, bo jest to nieuzasadnione i tylko i wyłącznie zaciemnia sprawę; no może jeszcze poprawia samopoczucie, jeśli się pragnie rajdowego image'u niczym kania dżdżu... Wystarczy spojrzeć, jak zachowują się rajdówki, a jak cywile na tej samej trasie. To są dwa różne światy. Wszystkie istotne podzespoły w tych autach są inne, bądź diametralnie zmienione. Być może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Bezsprzeczna "lepszość" _cywilnego_ Evo nie polega, moim zdaniem, na lepszych czasach w każdych warunkach, ale na koncentracji auta na swym celu. O ile w Imprezie można mieć wiele różnych celów, o których pisałem poprzednio, i czerpać z nich mnóstwo frajdy, o tyle w Evo ulegniesz frustracji, jeśli Twoim jedynym celem nie jest parcie do przodu; obojętnie czy w poprawianiu czasów, czy w umiejętności panowania nad autem czy też jeszcze czym innym. Ale zawsze szybciej-wyżej-dalej, inaczej traci się sens. Dla mnie, odkąd pamiętam, to był jedyny w pełni zrozumiały cel takich samochodów, stąd poza Evo mogło nic innego nie istnieć. Dopiero dzięki STi SPRT zrozumiałem, że zbyt wąsko pojmowałem ten segment. Albo nie doceniłem postępu - zarówno technicznego, jak i rozwoju potrzeb klientów. Oba umożliwiają dziś robienie takich samochodów z sensem. Jak już pisałem, moim zdaniem, czasy nie są aż tak ważne. Ważne jest to, po co siedzisz w tym aucie. I jaką masz z nim interakcję, a w efekcie satysfakcję. Czasy są ważne w sporcie. A ja nie chciałbym w Evo niczego z STi. I odwrotnie - w STi nie chciałbym niczego z Evo. To są dla mnie dwa zupełnie różne auta, mimo że tak sobie bliskie. W SPRT jeżdżonym tak, jak potrafię i jak potrafi kolega, męczyła nadsterowność, pojawiąjąca się zawsze i wszędzie, w tym także całkiem zaskakująco, niczym królik z kapelusza. Jakby naczelnym zadaniem konstruktorów było zadanie kłamu obiegowym opiniom o podsterowności Imprezy. Szpasu po pachy. Myślę, że dość dokładnie już moje jej pojmowanie wytłumaczyłem. Z kolei wyniki amatorskich zawodów sportowych do tego tematu wnoszą niewiele - wpływa na nie zbyt mocno zróżnicowanie umiejętności kierowców, a także - a być może wręcz przede wszystkim - stopień ich determinacji. Dokładnie! Idealnie ująłeś to, o czym piszę od początku. STi ma to coś. Evo nie. Ale nie każdy tego czegoś pożąda czy potrzebuje. I vice versa. Stąd, według mnie, to tak różne samochody, że albo chce się jeden, albo drugi. Tłumaczy to także wyniki sprzedażowe - jednak znacznie więcej osób chce rozrywki - oraz nieodwracalny trend przchodzenia z jednego "obozu" do drugiego. O ile znam wiele przypadków przechodzenia z STi do Evo, to nie spotkałem się jeszcze z odwrotnym. Sądze, że wynika to z tego, iż wielu ludzi, często z bardzo różnych powodów, spośród których wiele już wymieniliśmy, strasznie pragnie Subaru, nawet jeśli nie są na to gotowi czy nie mają o nim bladego pojęcia. Natomiast Evo, pozbawione tego Sub-apilu, chce się wyłącznie wtedy, gdy wie się dokładnie, czego się chce. I wówczas na pewno nie chce się STi. Prawdopodobnie to kwestia zaawansowania w jeździe. Gdy się już trochę potrafi, to faktycznie tak może być. Z tym że te emocje w Evo są częściej "straszne", a w STi "fajne". Śmiem twierdzić, że nowicjusz zazna emocje z jazdy, do jakiej te auta zostały stworzone, zdecydowanie wcześniej w Imprezie niż w Evo. Nie mnie to oceniać, ale sądzę, że etap wykazywania wyższości jednych świąt nad drugimi mam już dawno za sobą... Dlatego nie wartościuje, a jedynie wyszukuje różnice i na ich podstawie wybieram to, co mnie bardziej odpowiada na danym etapie mojego życia. Kamil
  8. A mozesz rozwinac mysl? Oczywiście. Swoje wyobrażenie o segmencie AWD+turbo ukształtowałem w drugiej połowie lat 90. Wówczas Evo (generacja V-VI) było gromowładnym Zeusem tego Olimpu; celem ostatecznym, wcielonym ideałem, niedostępnym dla śmiertelników ze względu na cenę, dystrybucję europejską itp. Funkcjonowało wówczas jeszcze na rynku sporo substytutów tej ikony, spośród których Impreza oferowała najwięcej za najmniej (w ogólnym ujęciu) i jako taka miała mnóstwo sensu. Wraz z przetrzebieniem tego segmentu na przełomie dekady do dwóch marek, zmieniła się także polityka modelowa obu firm oraz sytuacja klientów w Europie - Lancer od VII ewolucji stał się jako tako przystępny, zaś Subaru zaoferowało STi, czyli bezpośredni Evo-substytut, wówczas jeszcze nadal przystępniejszy za sprawą ceny, sieci dilersko-serwisowej oraz, przede wszystkim, gwarancji. Prawdziwa rewolucja zaszła wraz z wprowadzeniem Evo VIII - można je było kupić za dużo niższą cenę niż poprzednie ewolucje i z pełną gwarancją Mitsubishi. Pod względem dostępności Evo zrównało się z STi, nadal deklasując je wszystkim, co liczy się w tym segmencie. I wówczas STi straciło dla mnie sens - nie mogłem pojąć, dlaczego ktokolwiek chcący takie auto może wybrać STi, jeśli za takie same pieniądze i na tych samych warunkach może mieć bezsprzecznie lepszego w te klocki Lancera. Zrozumiałem to dopiero jeżdżąc owym SPRT, które najlepiej eksponuje istotę Subaru Imprezy. Pojąłem, że w tym aucie tak naprawdę nie chodzi o maksymalizację skuteczności, pogoń za setnymi sekundy, nieustanne dążenie do szybciej-wyżej-dalej. O to wszystko chodzii w Evo - to jedyny sens istnienia tej maszyny. W Imprezie skuteczność jest ważna, ale ważniejsza jest rozrywka. To auto ma sprawiać przyjemność. Na różne sposoby. W przypadku SPRT jest to sposób all-eyes-on-me. Stąd niebieski kolor, złote felgi, zielone wstawki, naklejki, mnóstwo rzucających się w oczy plastikowych dokładek, no i to burczenie, odwracające wszystkie głowy na ulicy. Żeby przebić ten efekt wizualny, trzeba już chyba sięgnąć tylko po żółte Murcielago. W tym momencie osiągi i skuteczność są na drugim planie - dobrze, że jeździ się fajnie (w końcu żadne normalne auto i tak nie ma cienia szans), ale to, że mogłoby się jeszcze nieco lepiej, przestaje mieć znaczenie. Taka ocena byłaby nieco jednostronna i krzywdząca dla Imprezy. Ona zapewne może lepiej, co udowadniają wersje w rodzaju Spec C. Ale ten wybór jest tu - moim zdaniem - świadomy. Po prostu jeżdżąc Imprezą, w porównaniu do Evo, wcześniej zaczyna się robić ciekawie i znacznie łatwiej każdą przejażdżkę zmienić w przygodę. A to dostarcza rozrywki. Impreza ma dawać spełnienie marzeń o rajdowej jeździe każdemu, nawet bardzo przeciętnemu kierowcy, pozwalając na wiele, ale nie stawiając za wysoko poprzeczki. Jadąc tą samą trasą w SPRT i Evo, przy tych samych prędkościach Lancer jest frustrujący. Nic się nie dzieje, a jeśli coś dziać się zaczyna, to tylko maszyna wytyka kierowcy, że można znacznie szybciej. W SPRT są w tym samym czasie zupełnie inne doznania - tu wyjedzie dupka, dając się bajecznie łatwo złapać, tu zapiszczą opony, tu znowu ujedzie przód na hamowaniu. Kierowca ma mnóstwo roboty, dającej dziką satysfakcję, pasażerowie są pod potężnym wrażeniem. Do celu docieramy w tym samym czasie, wszyscy są zadowoleni, przy tym było całkiem bezpiecznie. Żeby w Evo zaznać tych samych emocji, trzeba podkręcić tempo o cały jeden duży stopień. Ale wtedy już nie ma przyjemnej jazdy, tylko zimny pot na plecach i zjeżone włosy. A nie każdy to lubi, nie każdy tego potrzebuje i co najważniejsze - mało kto potrafi. Stąd istnienie STi jest dla mnie nadal jak najbardziej uzasadnione.
  9. To sprzęgło to jakieś dwutarczowe Exedy (nie znam się na tym specjalnie). Da się bez problemu opanować, ale jest mocno uciążliwe w normalnym ruchu. Najgorzej jest przy precyzyjnych manewrach w rodzaju parkowania czy cofania, bo bardzo trudno jest przy jego pomocy przesuwać auto powoli i dokładnie; zdecydowanie bardziej lubi to sprzęgło operowanie zero-jedynkowe. Z drugiej strony trzeba mu oddać, że sprawia wrażenie pancernego i posiadającego spory zapas w stosunku do osiągów auta. Ostre starty stają się dzięki niemu bezbolesne, czego absolutnie nie można powiedzieć o seryjnym sprzęgle w tego typu autach. Gdybym miał się decydować na takie sprzęgło, to tylko i wyłącznie w aucie używanym weekendowo-torowo. W jeżdżonym na codzień zdecydowanie nie.
  10. Jeździłem trochę tym samochodem i jedynym dość hardkorowym jego elementem jest sprzęgło, biorące prawie bez poślizgu, przez co uciążliwe w ruchu miejskim i ogólnie niesprzyjające płynnej jeździe. Poza tym pod każdym innym względem jest znacznie bardziej softowe niż Evo VIII, z którym bezpośrednio porównywałem. Mimo że SPRT jest od seryjnego Evo VIII wyraźnie szybsze na prostej, to do codziennej jazdy nadaje się znacznie, znacznie lepiej. Ma miekkie zawieszenie, spokojny układ kierowniczy, komfortowe fotele i ogólnie nie drażni przy normalnej jeździe jak Lancer. Bardzo, ale to bardzo dziwnie, jak dla mnie, zachowywał się napęd w tym aucie, jakby z premedytacją destabilizując tył, gdy tylko może pojawić się cień podsterowności. Na każdym wyjściu z ciasnego zakrętu, na którym w Evo miałem już dawno gaz w podłodze, w lusterku widziałem jak kolega w SPRT łapie 40-stopniowe odjazdy dupki, zostając daleko w tyle. Niby jest to rozrywkowe, ale na pewno nie służy szybkiej jeździe. W ogóle czułem się w tym aucie dość niepewnie, w żadnym ustawieniu DCCD nie wzbudzał pewności. Na automacie sam majtlował napędem, każac mi zgadywać, co się stanie, na blokadzie szedł tak szeroko, że brakowało drogi, na ręcznym ustawieniu prowadził się trochę a'la RWD. Nie znalazłem sposobu, aby móc nim pojeździć jak naprawdę szybkim AWD. Ale jeździłem raczej niewiele, więc zapewne trening znacznie by pomógł. Inna sprawa, że to auto jest tak obciachowe za sprawa tych wszystkich poprzyklejanych do niego żarówiastych gadżetów, że intensywniejsze treningi musiałbym uprawiać z dala od miejsca zamieszkania, bo facetowi po trzydziestce po prostu nie wypada być widzianym w takim cartoon-networkowym wehikule Ale ogólnie auto mi się podobało - dzięki niemu zrozumiałem, po co w tym segmencie jest miejsce dla auta innego niż Evo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...