Byłem wczoraj swoim Foresterem XT na zimówkach na II stopniu. Wszystko jest dla ludzi, ćwiczenia są dynamiczne ale ty decydujesz jak szybko chcesz jechać i jak forsować auto. Jedni mniej inni bardziej ale tradycyjne przejechane ćwiczenie nie wpływa na zużycie auta czy opon. W moim przypadku zimówki miały ostatni sezon, więc piszczały ile wlezie, a z hamulców śmierdziało ale zabawa była przednia i polecam każdemu.
Podsumowując myślę, że nie ma nic piękniejszego niż ostatnie ćwiczenie na wewnętrznej pętli, bardzo technicznej, gdzie moją kolumbryną na zimówkach byłem na łukach w stanie dorównywać tempa STi, który dopiero rozpoczynał jazdy tego dnia. Szkolenie, umiejętności, utrwalanie i tak w kółko!