Witam,
w tym tygodniu kupiłem OBK '05 LL Bean z silnikiem H6. Wszystko było cudownie i pięknie, aż do wczorajszego wieczora... Powoli skręciłem na światłach i gdy wyszedłem z zakrętu docisnąłem pedał gazu prawie w podogę. Napędziłem OBK gdzies w okolice 100km/h. Póżniej zwolniłem i wjechałem na parking gdzie stanąłem i wtedy poczułem szarpanie silnika Te szarpanie pojawilo się po tej jednej przygazówce z nienacka. Wczesniej praca silnika była idealna, nie miałem żadnych zarzutów. Silnik szarpie przy niskich obrotach. Czym wyższe są obroty tym te szarpanie jest mniej odczuwalne. Gdy chcę ruszyć z miejsca to wciskam trochę pedał gazu (podczas tego szarpania), przez chwile (1-2sek) nic się nie dzieje i dopiero po tej chwili rusza nagle z szarpnięciem.
Myślałem, że może to filtr paliwa się przytkał, ale przy przełączaniu na gaz objawy są identyczne. Dodam, że podczas tego szybkiego przyspieszania miałem gaz wyłączony. Poprzedni właściciel założył gaz dwa lata temu i twierdził, że pojeździł na nim tylko trochę, bo stwierdził, że jakość gazu w polsce nie jest zadowalająca i czuć różnicę między jazdą na gazie i benzynie. Dodatkowo ten poprzedni właściciel mieszka pod granicą z kaliningradem i importuje z niego torf, więc raczej ma wizę, a to w zasadzie potwierdza jego słowa, że na gazie po jego założeniu jeździł niedługo. Pewnie powiecie, że to może być wina zaworów, ale czy to możliwe, aby w jednej chwili silnik zaczał tak pracować z ich powodu?
Błagam o pomoc i jakies rady, bo już zdążyłem zakochać się w OBK, a tu taki zonk. No i jeszcze dzisiaj śnieg wrócił, więc aż chce się przetestować napęd