Witam!
Posiadam Forestera 2003 2.0XT.
Dzisiaj chciałem sobie urozmaicić powrót do domu jadąc po bezdrożach i w efekcie osiadłem na silniku. Wszelkie próby wydostania się z bagna spowodowały oczywiście tylko tyle że zakopałem się głębiej.
Na szczęście mam znajomego z wyciągarką, która poradziła sobie wzorowo. Kiedy jechałem umyć auto okazało się że pojawiły się straszne wibracje. zaczynają być odczuwalne przy 30km/h, przy 60km/h robią się irytujące, a przy 80km/h prawie się obsr**** ze strachu;)
Wibracje są zdecydowanie uzależnione od prędkości. Wrzucałem luz, obroty spadły, ale trzepanie nie ustąpiło.
Co mogłem nawywijać?
Auto było wyciągane pod kątem, bokiem, więc koła "pchały" błoto
Sam kiedy się siłowałem, skręcałem koła, które były dość mocno zanurzone w błocie.
Nie sprawdziłem jeszcze niczego organoleptycznie, jest już za ciemno. Jutro pojadę sprawdzić koła i geometrię, ale coś czuję że na wiele się to nie zda.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!