Skocz do zawartości

piniu

Nowy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O piniu

  • Urodziny 24.09.1972

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    Skierniewice
  • Auto
    Subaru Legacy SW 2.0 AT, 2005

Ostatnie wizyty

968 wyświetleń profilu

Osiągnięcia piniu

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

7

Reputacja

  1. OK. Sprawdzę przepusty. A, i jako uzupełnienie - podczas gdy klapa jest otwarta i światło w bagażniku nie działa, na wskaźnikach poprawnie wyświetla się, że klapa jest otwarta ;-)
  2. A ja dorzucę do konsultacji mój przypadek. Zamek centralny otwarty, odblokowuję klapę tylną, zapala się światło w kabinie (nad siedzeniem i w bagażniku), unoszę klapę i światło w bagażniku zamiera. Ale to nad siedzeniem działa. Przy zamykaniu klapy światło w bagażniku nie świeci aż do momentu tuż przed klapnięciem pokrywy - pojawia się na chwilkę, no i zaraz gaśnie, gdy klapa się zatrzaśnie. Ogólnie rzecz ujmując - światło w bagażniku działa jedynie, gdy klapa jest odblokowana i uniesiona na kilka cm, a później - klapa do góry a światło pyk i nie ma. Czy ktoś z Kolegów i Koleżanek ma jakiś pomysł o co tu chodzi? Usterka pojawiła się kilka dni temu ;-)
  3. piniu

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrowienia dla załogi oświniaczonego na lusterkach niebieskiego STI, widzianego w samo południe w piątek (8.06.2023) w Skierniewicach. Subarynka wjeżdżała od Bolimowa, jechaliśmy w tandemie aż do KFC, przy którym ja pojechałem w prawo, a STI w lewo. Machane było, ale chyba nie zauważyli ;-)
  4. O widzisz! I to mnie przekonuje, żeby po latach nie urwać przy odkręcaniu ;-) Pisząc "zwykłe" miałem na myśli właśnie 5.8.
  5. Jeszcze się za to nie zabrałem. Czekam jeszcze na możliwość wjazdu do garażu i spokojnej pracy ;-) Dam znać, bo mam pewien pomysł w realizacji montażu dystansów ;-) A tak przy okazji - zamierzam zastosować zwykłe śruby, bo tak naprawdę, czemu mają być jakieś szczególnie wzmacniane? Przecież zawieszenie do góry nie poleci, a na dół działa grawitacja. Rozkminiał to ktoś?
  6. No tak - szpilka. Ale jak jest unieruchomiona, żeby się nie obracała przy przykręcaniu nakrętki? Jest jakieś wyżłobienie czy odpowiednie gniazdo, które trzyma tę szpilkę?
  7. To i ja dopytam ;-) Jaki patent jest zastosowany oryginalnie, żeby śruba nie obracała się podczas przykręcania? Czy ma jakieś szczególne obsadzenie? Pytam, bo nie chcę dotykać spawarką, a przecież Subaru jakoś to wymyśliło, żeby spawanie nie było konieczne. A, i jaka jest długość fabrycznej śruby? Dodając dystanse muszę dobrać śruby dłuższe dokładnie o wysokość dystansów ;-)
  8. Pozwolę sobie odświeżyć temat, ponieważ postanowiłem zmierzyć się z tematem naprawy kierunkowskazu w lusterku. Muszę powiedzieć, że sprawa z pozoru wydawała się banalna: zakupić diody FLUX, wyjąć kierunek, wyciąć dziurę w obudowie, wymienić diody, zakleić dziurę, zamontować kierunek do auta. Tiaaa... No to po kolei: 1. Zakup diód - najłatwiejsza sprawa w całym temacie. Diody na Allegro kupiłem za kilka złotych. Droższa była przesyłka niż sam towar ;-) 2. Demontaż kierunkowskazu. Po obejrzeniu kilku filmów instruktażowych poszło całkiem sprawnie. Podważenie lustra od dołu, wypięcie zaczepów, zdjęcie lustra w górę, zdjęcie obudowy, odkręcenie dwóch śrub i gotowe. W temperaturze pow. 4 stopni nawet nic się nie połamało ;-) Tzn. prawie nic, bo ułamało się ucho pod śrubę mocującą (jedną z dwóch). Nie przejąłem się zbytnio, mówię sobie - przyklei się i po sprawie. Ale o tym później. 3. Wycięcie dziury w obudowie. Poszło całkiem sprawnie, Dremel poszedł w ruch, klika minut i zrobione. Problem w tym, że dziura była za mała i de facto musiałem ją jeszcze powiększyć. I to dwukrotnie. Ale co tam - i tak do klejenia ;-) 4. Wymienić diody. No i tu się zaczęło... Źródła światła podzielone są na cztery sekcje, połączone między sobą blaszkami, podającymi napięcie do każdej z nich. Ha! Ale w jakim stanie to było... Blaszki zaśniedziałe, poupalane już częściowo (swoją drogą, przy tak minimalnych prądach aż dziw, że się poupalały, choć nie wszędzie). Nie było czego ratować. Wywaliłem blaszki. No i teraz wymiana diód. Niby banał, ale... Nie wiem czym to Japończycy lutowali, ale moje dwie lutownice nie mogły sobie poradzić z roztopieniem topnika! Ani transformatorowa ani kolbowa! Grzałem bardzo długo, bo diody i tak do wyrzucenia. Nie dało rady. Musiałem mechanicznie odrywać nóżki, całe szczęście, że topnika były śladowe ilości. Ale najgorsze dopiero miało nadejść. Po wyjęciu diód i oczyszczeniu płytek, na których były przymocowane okazało się, że ścieżek już praktycznie nie ma i nie ma do czego lutować! Koszmar. Co było robić - zacząłem lutować z użyciem kabelków. Wiem, wiem, to jest druciarstwo, ale powiedziałem sobie, nie pokona mnie taka lampka ;-) Efekty widać poniżej. Nie wygląda to może profesjonalnie, ale działa. I tu małe spostrzeżenie do sposobu podłączenia diód. W sumie jest ich 8, połączonych w dwa obwody. Na każdym obwodzie w szeregu jest wpięty rezystor ok. 80 ohm. Według obliczeń 4 diody przy zasilaniu 12V powinny mieć rezystor ok. 75 ohm, więc wszystko w porządku. Należy jedynie w umiejętny sposób połączyć diody, aby tworzyły dwa obwody po 4 sztuki. Przy łączeniu kabelkami to nie jest jakieś trudne, choć wymaga uwagi. Ponieważ przy demontażu płytek z diodami połamały się niektóre z zatrzasków (pewnie ze starości), trzeba było przymocować je w lampie na klej. Ja użyłem kleju na gorąco. Aha, nowe diody tę okrągłą część, wchodzącą w obudowę, mają średnicę 5 mm, podczas, gdy stare mają 4 mm. W związku z tym trzeba było jeszcze powiększyć średnicę otworów w czarnym plastiku do 5 mm. Wkrętarka w trzy sekundy poradziła sobie z tematem ;-) 5. Po przyklejeniu płytek i zlutowaniu wszystkiego do kupy, pozostało skleić obudowę. Po wyszlifowaniu papierem ściernym pozostałości/zadziorów zakleiłem klejem na gorąco. Pozostało jeszcze poprawić mocowania całej lampy - jedno ucho oderwało się (a właściwie odpadło) przy demontażu lampy, a drugie ucho było już nadpęknięte i zapewne odłamałoby się przy montażu. Przykleiłem ucho na klej Kropelka, ale zanim wysechł, obsypałem miejsce klejenia sodą oczyszczoną. Świetnie wypełnia i wzmacnia spoinę. 6. Pozostało założyć kierunkowskaz do auta. Działa. Nawet nie widać różnicy między prawym a lewym (naprawiałem prawy). Podsumowując - gdyby nie to, że strasznie ciężko się rozlutowywało/przylutowywało diody, operacja byłaby łatwa i przyjemna. Tym czasem jak wyszło, widzicie powyżej. Trochę to jest jak wycieranie du..y szkłem ;-) Choć kierunkowskaz działa i na przeglądzie mi go nie zakwestionują. Czy zrobiłbym to raz jeszcze? Hmmm... Mając na uwadze cenę nowej lampy, pewnie tak, choć, pomimo że lubię majsterkować (lutować również), nie była to przyjemna robota. Nowa lampa na Aliexpress:
  9. piniu

    Padnięte wycieraczki.

    Pozwolę sobie odświeżyć temat, bo znalazłem niedrogie i skuteczne rozwiązanie na te przeklęte wycieraczki ;-) Dzięki pomocy raci, od którego mam średnicę kulki mechanizmu (14,2 mm), postanowiłem poszukać alternatywnego rozwiązania (tzn. z innego auta). Wybór padł na Daewoo, gdyż do niego części są w miarę tanie ;-) Wypytałem sprzedawców na Allegro, oferujących mechanizmy do Tico, jaka jest średnica kulki przegubu. Na 20 pytań dostałem dwie (!!!) konkretne odpowiedzi ;-) Dowiedziałem się, że średnica kulki to... 14,0 mm! Mówię sobie - pasuje. Zakupiłem mechanizm do Tico. Ponieważ był połamany plastik przy osi wycieraczki (widać na zdjęciu), sprzedawca puścił mi go po kosztach - 50 zł z przesyłką za pobraniem. Po otrzymaniu przesyłki okazało się, że kulka ma owszem 14 mm, ale tylko przy jednym cięgle! Przy drugim (pomiędzy wycieraczkami) jest już 12 mm. Co było robić? Kupiłem drugi mechanizm, tym razem od Lanosa (był nieco tańszy, choć nie uszkodzony). Trochę strzelałem, bo nie miałem pewności, czy ta kulka będzie miała 14 mm ;-) Metodą dedukcji doszedłem, że po co mieliby stosować inną średnicę? To przecież dodatkowe koszty (matryce, itd.). No i okazało się, że w Lanosie analogicznie - łącznik do silnika ma kulki 14 mm, a te pomiędzy wycieraczkami już 12 mm. No, ale w sumie to mam dwa kompletne łączniki z gniazdami na kulkę 14 mm! Acha, w cięgłach od Lanosa wewnątrz plastiku mamy na środku wypustki, ale łatwo je usunąć (ukręciłem obcążkami). Pozostało jedynie zmodyfikować długości tych łączników. Wiem, że ich długości w Gacku to ok. 37 cm i ok. 51 cm. Więc przeciąłem obydwa cięgna. Okazało się, że średnica cięgna (rurki) wynosi: zewnętrzna 14,3 mm, wewnętrzna 12,0 mm w przypadku Lanosa i zewnętrzna 12,8 mm, a wewnętrzna 10,7 mm w przypadku Tico. Zakupiłem więc w Leroy Merlin dwie rurki aluminiowe (10 i 12 mm), które wykorzystałem do przedłużenia cięgien. I teraz: nawierciłem po cztery otwory na każdym elemencie (wymijające się, żeby nity nie spotkały się w środku rurki) i naciąłem wzdłuż na odległość nieco większą, niż długość rurki, która wchodzi w środek. Nacięcia dobrze jest zrobić z dwóch stron, ponieważ średnica wewnętrzna (Lanos) jest taka sama jak średnica aluminiowej rurki. Na upartego można to wsadzić, ale o regulacji w takim przypadku - zapomnij. Nie ruszy się już rurki ani w przód ani w tył. Rurki przyciąłem tak, aby cięgno mało ok. 37 cm oraz ok. 51 cm. Nie znałem jeszcze dokładnej wymaganej długości, którą poznałem dopiero po wyjęciu mojego mechanizmu z auta. A potem już z górki: wyjąłem mechanizm z samochodu, zdjąłem wymiary cięgien, mierząc między środkami plastikowych elementów (długość zewnętrzna mogła być niemiarodajna). Po ustawieniu długości, nawierciłem aluminiowe rurki i znitowałem. W sumie po osiem nitów na jedno cięgno. Acha - nity o średnicy 4 mm i długości 8 mm. Dłuższe mogłyby nie zadziałać prawidłowo, ponieważ nie zmieściłyby się w całości. Po nasmarowaniu wazeliną plastików, wcisnąłem cięgna. Pasowały jak oryginalne ;-) I tutaj moje spostrzeżenia: w moim mechanizmie nie było ani troszkę żadnego smarowania! Sucho jak na pustyni, a luz taki, że właściwie wypadły same ;-) Aż dziw, że to jeszcze jakoś chodziło. Po drugie, średnica kulek mechanizmu u mnie wynosi 13,9 mm. Jak na dokładność Japończyków, to spora rozbieżność od 14,2 w mechanizmie u Kolegi @raci. Ale w sumie mechanizm trafił do auta i działa jak należy. Luzu na wycieraczkach już nie stwierdzam ;-) I na koniec koszty: - mechanizm Tico - 50 zł (z Allegro z przesyłką za pobraniem) - mechanizm Lanosa - 41,03 zł (z darmową przesyłką Allegro Smart) - rurka 10 mm - 8,99 zł - rurka 12 mm - 10,99 Wazeliny ani nitów nie liczę. Wychodzi razem 111,01 zł za, można powiedzieć, nowe cięgna. Gdybym miał teraz to robić, kupiłbym dwa mechanizmy od Lanosa i jedną rurkę 12 mm, co wyszłoby w sumie 93,05 zł. Jak to wychodzi na tle ceny cięgieł, sprzedawanych za 145 zł/szt. niech każdy oceni sam: 93,05 vs. 290,00 zł ;-)
  10. Kolego, a czy możesz napisać coś więcej nt. tych diód? Jakiś symbol czy coś? ;-) Może podpowiedź, gdzie kupiłeś? Prawdę mówiąc od samego początku wydawało mi się, że trzeba spróbować wymienić same źródła światła. Ale, zanim rozbiorę i unieruchomię auto na kilka dni ;-) chcę zakupić najpierw diody ;-)
  11. piniu

    Padnięte wycieraczki.

    Baaaaaaardzo dziękuję. Mam komplet danych i będę rozkminiał ;-)
  12. piniu

    Padnięte wycieraczki.

    Niby tak, ale jest to raczej zamiennik, a jakość/trwałość jego niewiadoma ;-) Jeśli to nie problem, do zmierz, proszę, średnicę tej kulki. No i może przy okazji, jeśli możesz, średnicę otworu w cięgnie, tam, gdzie siedzi plastik.
  13. piniu

    Padnięte wycieraczki.

    Hej ;-) To i ja coś dorzucę do tematu. Wyczytałem tu, że Dorman 49447 i 49449 różnią się wielkością luzu po zamontowaniu (czyli średnicą wewnętrzną plastiku). A czy może ktoś zna średnicę kulek w mechanizmie Legacy? Czy wszystkie cztery są tej samej różnicy? Pytam, bo może warto spróbować dobrać te plastikowe gniazda z jakiejś innej fury (nie wiem: Łada, Polonez, Peugeot, VW...) ;-)
  14. WOW! Fajny filmik! Tutaj też widać jak Wełniacz zbliża się to GL-a ;-) (4:10) To już trzecie ujęcie... A może ma ktoś zdjęcia z tego momentu?
  15. Dzień dobry. Wpisuję się poraz pierwszy. Na razie swojej Świnki jeszcze nie mam ;-) ale brat pozwala mi upalać trochę swojego GL-a. W ubiegłym roku kosiłem bezlitośnie beczkę lewym bokiem (drzwi i błotnik), ale w tym już żadnych zniszczen nie było ;-) Pozwoliłem sobie zamieścić kilka filmików z niedzielnego upalania na Śniardwach. Tutaj jeden z nich: Po więcej zapraszam na mój kanał w YouTube (kliknij tutaj) I jeszcze dwa krótkie sprostowania: Wełniacz - nie mówiłem Markowi o Twoim slajdzie przy jego aucie, bo kierował wówczas nasz kolega - Łysy. I dlatego nawet nie miałem świadomości, że tak bardzo chciałeś sprawdzić grubość lakieru na prawym błotniku ;-) Ale póżniej przejrzałem on-board z przejazdu Łysego i znalazłem taką ciekawostkę: I drugie: Piter_s: ten kolo z niebieskiego GT to ja właśnie. Co prawda tylko GL-em, ale dałem radę zaciągnąć Cię w wygodniejsze miejsce. W końcu trzeba sobie pomagać, co nie? ;-) Postaram się jeszcze coś wrzucić na YT. Dam znać. Mam nawet filmik, jak wlekę kolegę Pitera_s do wyjazdu, ale to mało ciekawe nagranie ;-) Pozdrawiam Dominik - piniu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...