Trzeba było pomachać, to byśmy się poznali
Co do boczków - trzeba wczuć się w samochód, wtedy samo się jakoś tak robi. Bez paniki i gwałtownych ruchów ESP pozwala się pokręcić.
A tak na poważnie, Levorg to fajna maszyna jest. To dobry kompromis wielu cech - rewelacyjnie się prowadzi, nie ma kompleksów jeśli chodzi o komfort i wykończenie, budzi respekt wyglądem. Silnik z optymalną mocą, może wolałbym, żeby skrzynia była szybsza w działaniu przy niższych prędkościach. Napęd - owszem, nie jest to SAWD, ale po przesiadce do mojego starego Legacy IV, który na śliskim jest demonem pewności prowadzenia, doceniam elektronikę, która rządzi napędem w Levorgu - o niebo pewniej się nim steruje! Wyposażenie max wersji jest niezłe.
Nie głupie to autko jest