Skocz do zawartości

Zahuś

Nowy
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zahuś

  1. U mnie to samo przy przebiegu 128 tyś. Też prawe tylne łożysko. Tylko, że ja nie wymieniam łożysk pojedynczo a zawsze parami na danej osi. Kupiłem od razu cały zestaw wraz z przodem bo jak poszedł tył to pewnie za jakiś czas pójdzie przód bo to napęd 4x4 a nie na jedną oś. Przy okazji powiem, że nieco się namęczyłem. Wiele razy wymieniałem łożyska czy rozbierałem piasty kół w różnych autach - nawet w takich 40-letnich, ale nigdy się tak nie namęczyłem jak teraz w Foresterze - mój jest z pierwszej dostawy z 2013 roku. Po rozebraniu okazało się, że piasta była składana na sucho !!! a korozja spowodowała że wszystko spuchło. Zero jakiegokolwiek smaru a mowa jest o czystym metalu stykającym się z czystym metalem, gdzie aż prosiło się chociaż o smugę smaru miedziowego albo grafitowego. Jestem w szoku bo to auto było składane w Japonii a nie w Europie. Generalnie 2 dni grzania + WD40 i puściły obie piasty. Nie chciałem się pastwić młotkiem na moim autkiem i robić to na siłę. Podczas składania - po uprzednim długotrwałym skrobaniu i czyszczeniu rdzy poszło na wszystkie powierzchnie styczne sporo smaru miedziowego. Teraz wiem, że następnym razem rozbiorę bez problemu. Żałuję, że nie zamówiłem także obu nowych osłon tarczy hamulcowej - tam działają okładziny hamulca ręcznego. Korozja zrobiła swoje - całość ledwo co się trzyma w kupie i wiem, że jeżeli dalej będę miał to auto a zapowiada się, że będę nim jeszcze długo jeździł (nie bawią minie hybrydy i nowe silniki) to przy kolejnej wymianie łożysk będę musiał także wymienić osłony tarcz. Czeka mnie także głęboka konserwacja podwozia wraz z malowaniem skorodowanych miejsc specjalną farbą reagującą z rdzą + konserwant. Jeżeli macie Forestery i przypuszczam także inne modele Subaru z tego okresu to jest to ostatni dzwonek by jazda tym autem była dalej bezpieczna. Poprzednio miałem dwa Forestery II i w stosunku do nich wersja IV niestety jakościowo jest dużo słabsza. Może dlatego żadnego nowego Subaru nie biorę pod uwagę.
  2. Madox, Ty napradę nie kumasz mojego postu. Powedz mi ile razy prowadziłeś jakiekolwiek Subaru? Diesel w Subaru to odpowiedz na potrzeby rynku - ludzie chcą ekonomi i diesla - oto on - najlepszy diesel w swojej klasie bo boxer. Jednynie 2 litry ale moc całkiem przystępna. Ale ... choć jeździłem Imprezą z taką jednostką i ona po prostu rwała się to już bym forka w dieslu nie chciał. Wyjątkowość Subaru polega na tym, że kupujesz pierwsze auto - owszem brzydala, owszem plastika w środku - i potem kupujesz następne i następne i następne. Ja zmieniłem firmowe auto na Nissana Pathfindera tylko dlatego, że ma przeglądy co 30 tyś km a w Szczecinie nie ma serwisu Subaru. Owszem jest coś co go udaje ale niestety Dyrekcja SIP nie chce z tym bałaganem zrobić porządku. Stąd jak kupuje się auto firmowe w Szczecinie to lepiej kupić Nissana (najlepszy serwis tej marki w Polsce) i przeglądy co 30 tyś niż kupić Subaru i co 15 tyś km zasuwać tak jak ja do Dzierżoniowa do Marka do MTS-u lub do Poznania do Kocara. Gdyby tylko był serwis Subaru w Szczecinie to ludzie nie musieli by rezygnować z zakupu Subaru, jeździć do serwisu do Niemiec czy wizytować inne miasta. Mówisz wyjątkowość zaczyna się od 1 mln zł. To mało - ja jeździłem autem za 1 mln Eur w Chinach. I co z tego - czy cena czyni samochód wyjątkowym? Owszem Aston Martin. Porsche. Tylko powodzenia w zimie. Nawet tym autem nie ruszysz. Las? Zapomnij. Piaski? Żwir? Szruta? Błoto? A ja wyjeżdżam z błotnej leśnej drogi, mam błoto na dachu i po wdrapaniu się na drogę jadę już 200. To taka dziwna hybryda auta sportowego z terenowym. I zrobię to nie tylko Foresterem ale każdym Subaru. To jedyna marka która ma rozpoznawalny charakter - czy ma auto 30 lat czy jest nowe zawsze poznasz np. po lampie że to jest Subaru. Ma swój niepowtarzalny styl choć zgadzam się mistrzem designu i urody to nie jest. W Szwajcarii są znaki drogowe w zimie: "Wjazd tylko z łańcuchami" - a pod spodem "Nie dotyczy Subaru". Ja to widziałem osobiście. To dlatego górska i dzika Szwajcaria jest największym rynkiem zbytu dla Subaru w Europie. To jak już pojeździsz Subaru to wróć tutaj i podziel się swoimi refleksjami. Sekta mówisz? Może nie, ale choroba zdecydowanie tak.
  3. Poczytałem sobie dyskusję z kolegą Madoxem i porównywanie marki Subaru z nisko osadzonym środkiem ciężkości, twardym stabilnym zawieszeniem (nie mylić z Foresterem III generacji gdzie dopiero ostatnia odsłona zawieszenia podeszła pod Forka w wersji II) i wchodzącym drapieżnie na obroty boxerem do Skody, Audi, VW czy Volvo to pomyłka możliwa tylko dla osoby która w życiu nie prowadziła Subaru. Ja zrobiłem już 2 forkami razem ponad 280 tyś km. Nie raz auta te uratowały mój zadek i w zimie i w nocy i w deszczu. Robię rocznie po 70 tyś km. Jeździłem różnymi i czasami naprawdę fajnymi autkami. Oj wiele z nich było ładniejszych i lepiej wyposażonych. Ale w aucie nie chodzi o światełka, nie chodzi o tapicerkę, o kolor, a kształt felg itd itp. To wszystko nie jeździ. Przed chwilą praktycznie sprzedałem wolnossącego forka 2007. Sprzedawałem go od wczoraj od godziny 22:00 kiedy to ukazało się moje ogłoszenie. Dzisiaj do 14:00 miałem 8 telefonów i dwie wizyty ludzi którzy są autem zachwyceni. Ani jeden ani drugi Subaru nie jeżdził ale poczytali o napędzie, o niezawodności, o jakości prowadzenia. Jeden i drugi ze mną pojechał i po zapięciu nadbiegu terenowago po chwili mieli już dość. Dwa lata temu pojechałem tym forkiem (wolnossacym) do Czech z dzieciakami i żonką. Było z nami dwoje znajopmych. Była straszna zima. Wjazd do miejscowości był tylko z łańcuchami. Wiedząc o tym kupiłem te chlerne łańcuchy dla czeskiej policji. I co? Zakup bez sensu. Jako jedyny wjeżdałem do motelu i wyjeżdzałem bez łańcuchów. Mało tego nie odśnieżałem wjazdu. A Policja Czeska? Mandat za brak łańcuchów? A ... Subaru - ty nie musisz. Nie widziałem tam ani jednego BMW, Meśka, Volvo, Audi czy nawet tej najlepszej Czeskiej Skody bez łańcuchów. I co z tego że gość miał Audi z 4 x 4 - też miał łańcuchy. I co z tego że jego Audi było dwa razy droższe niż mój forek. I ty się nie boisz tak bez łancuchów? Bałem się ale po kilku dniach już się nie bałem. Tam gdzie był lód wjeżdzałem w świeży śnieg. Kiedyś w porcie w Szczecinie spadło bardzo dużo śniegu. Było go tyle że w poniedziałek jak jechałem Forkiem to 5 -10 cm wjeżdząło mi płaską warstwą na maskę i potem zjeżdżało po szybie. I bez nadbiegu rano oczyściłem cały parking. Wiem że puch ale to był śnieg. Kiedyś na jesieni wracałem z Katowic autostradą do Wrocka i potem na Niemcy. Była noc i lało. Wiem że wariat ale naprawdę musiałem szybko jechać by nie zasnąć. Na liczniku było 160 - 170 - bo deszcz naprawdę lał. Nagle z pobocza na mój pas nagle wjechała cieżka terenowa Toyota. To jakaś firma pracowała na poboczu gdzie była odkręcona bariera. Auto podjeżdzało pod górę się ślizgając - gość dusił gaz by pojechać. Na końcu wjechał i na śliskim błocie wpakował się hamując na mój pas. Prosto pod maskę. Nie wiem jak to się stało ale wyminęłem go i wróćiłem na mój pas. Gdyby to było tylko inne auto to bym nie mógł już tu głupot pisać. Miałem też dwie kolizje - obie z winy sprawcy. I w jednym i w drugim przypadku przydał się rewelacyjny napęd. Subaru trzeba się nauczyć jeżdzić ale jak się już umie to wie się czym się jeździ. Można sporo zarzucić Subaru ale to co jest pod linią naszego wzroku od kolan w dół jest tak doskonałe że żadne inne auto nie może się równać. Mogę się kłócić czy Impreza, czy Outback czy Forek ale jesli ktoś wyjeżdża z fabowanym VW marki Skoda czy ochszczonym przez Forda Volvo i robi jakieś idiotyczne porównanie to moim zdaniem należy dać mu spokój. Bo by można z nim było chociaż pogadać to on musiałby te min 10 tyś Subaru pojeździć i to nie w lato a w zimę by wiedzieć o czym w ogóle w przypadku Subaru gadać. Ponieważ mój leśnik ma już przejechane 4 tyś km to ostatnio jadąc do Stralsundu depnąłem nieco na zegarach. Wskazówka dojechała do 230 a moja Ania chciała mnie zabić. Fakt 200 starym latałem często ale jak zobaczyłem po raz pierwszy w życiu 230 na zegarze to jakoś tak dziwnie się poczułem. I jaka jest różnica pomiędzy 200 a 230? W nowym forku żadna. Pod pedałem gazu było jeszcze sporo zapasu, obrotomierz też miał jeszcze zapas. Krótko to trwało bo nie chciałem go męczyć. Ale auto się trzyma drogi że aż miło. Zwieszenie choć twarde jak w generacji II to komfort jazdy jest dużo lepszy. Tylko te relingi!!! W II generacji były ciche bo były niskie i pełne. W nowym jest to skopane. Jak dojeżdżacie powyżej 160 to już można spokojnie radio wyłączyć. I co z tego że Hareman czy Karman - przy takim szumie nie odróżnicie dźwięku od starego Safari ze 126p. Acha różnicy pomiędzy trybem S a S# nie ja żadnej. Tak więc niezależnie co wciśniecie na kole - to rwie tak samo do przodu. Tyle samo pali a właściwie pochłania. Ale ... jak już silnik jest rozgrzany to jak piknie S i jak się ten gaz wciśnie to nagle wszystkie auta jakby ktoś nagle zaparkował na ulicy. Nie czuć przyspieszenia a te ponad 100 na zegarze w mieście w ogóle nie czuć. Oj warte auto grzechu ... No ale Skoda i Volvo lepsze oczywiście, ekonomiczniejsze, ładniejsze, lepiej wyposażone itd itp. Sam miód. Subaru nie jest dla każdego i niech tak pozostanie. Nie namawiajmy nikogo na siłę. Bo jak wszyscy będą jeździć Subaru to będzie nudno i kogo będzie można na światłach zostawiać stojącego na sąsiednim pasie Pozdrawiam serdecznie wszystkich sympatyków Skody i VW.
  4. Ja też poproszę - fajnie jak by się u mnie świeciło bo te plastikowe "zatyczki" wyglądają tak jak zaślepki w tanich wersjach aut - co to winny byś halogeny a są plastikowe czarne zaślepki.
  5. Wiecie co .... ja nie wiem czemu ale ja na hebelki nie narzekam - przy ostrym hamowaniu pasażer dostaje pasem po klatce. W porównaniu do modelu z 2007 roku to auto hamuje pięknie. A przecież mam je nawet jeszcze nie za dobrze dotarte. Poprzez te nowe felgi (nie za piękne niestety - które nie pasują do tego auta moim zdaniem) widać potężne tarcze w porównaniu do nich moje zabawki w 2.0 z 2007 wyglądają jak ozdoby na choinkę. Auto ma moc i jakąś wagę. Zatrzymanie czegoś takiego w miejscu to nie ma szans ale mogę sie czepiać kilku rzeczy - tylko że z hamulcami to bym się jeszcze nieco wstrzymał w ocenie. Nie chcę na razie szaleć ale jeszcze trochę i pojadę sobie na niemieckie ścieżki i zobaczę jak auto będzie śmigać powyżej 200. Wtedy można powiedzieć dużo więcej o hamulcach. Pamiętam to że w 2007 w firmowym jak dawałem ostro po hamulcach to martwiłem się. Kiedyś przy gwałtownym kilkukrotnym hamowaniu właśnie w Niemczech pofalowałem tarcze. Potem się czuło wibracje przy hamowaniu. Niestety to auto tzw seryjne i nie można się spodziewać hamulców na poziomie WRC STI przy których majstruje Marek w MTS. Pamiętajcie że dzisiejsze samochodu nawet robią księgowi. A zaczęli od oszczędzania na materiałach właśnie Japończycy.
  6. Stach - co do audio to ja już pojechałem z pendrive z muzyką - tak więc wciskasz pendrive i gra - tylko że nie pokazuje katalogów - albo ja nie dopracowałem obsługi radia - muszę poczytać. Mechanik - tak myślałem - brakuje tutaj tych ledów - bo to tak jak zderzak co ma zamiast halogenów zaślepki - tandetnie to wygląda. W tej cenie powinny być bez łaski. Te ledy poprawiły by widoczność auta w dzień i niewątpliwie poprawiły by ogólny wygląd przodu auta. Myślę że po jakimś czasie będzie można to też kupić w SIP albo w Niemczech. Jak znajdę to się tutaj odezwę Stach - nie wiem jaki typ ale światła świecą pięknie i mocno dając fajną widoczność. Mam w poprzedniku z 2007 ksenony ale niewątpliwe w nowym forku ksenony lepiej świecą - ewidentnie dopracowali ich zasięg. Nie wiem czy pamiętasz ale model z 2007 roku był krytykowany za słabe światła ( w wersjach bez ksenonów), Ja miałem firmowego bez ksenonów i faktycznie słabo się jeździło nocą. Myślę że ktoś z SIP mógłby zabrać tu głos i powiedzieć jakiego typu są te ksenony. Jutro będę dalej rozgryzał auto. Jakby były jakieś pytania czy coś co by ze zdjęcia pokazać to dajcie znać.
  7. Witam Wszystkich, Jest błękitny XT Platinium w Szczecinie Przede wszystkim gorąco pozdrawiam kolegów o nickach: piotruś Izotom Woszkowaty AllRad. Dzięki za miłe komentarze do mojego poprzedniego posta. I tak w ostatni piątek odebrałem z synem Kubą u najbliższego od Szczecina dealera czyli Kocara w Poznaniu nowego forka XT Platinium. Najpierw trasa Poznań - Szczecin (średnie spalanie 15,4 L na 100 km) i potem trasa Szczecin - Mrzeżyno i z powrotem . Już zrobiłem prawie jeden tysiąc km pamiętając by nie przekraczać 4000 tyś obrotów. Już pali jedynie 12,4 l. W miarę docierania spalanie spadnie. Wrażenia : Kiedy odbierałem stał poprzednik - ja w domu mam rocznik 2007. Czyli porównując model poprzedni is ten co mam. - wykończenie - nowy forek to kompletnie inne auto - jakość materiałów po prostu powala z nóg. Nie widać tutaj w środku poprzedniej jakości Subaru. Bardziej w środku przypomina mi Hondę Accord. Chciałem się czegoś czepiać ale to auto wykonane jest na europejskim poziomie. Z ogromną przyjemnością przesuwa się dłonią po wszystkich elementach - są dopracowane i w większości miękkie. Ergonomia jak zwykle w przypadku Subaru na piątkę!!! Intuicyjnie można zrobić wszystko ale ... - to ale to instrukcja do auta gruba ... czytać? Niestety tak - bez czytania zapomnijcie o bezproblemowej obsłudze - druga też cegła to instrukcja do audio To już nie jest goły foryś bez elektroniki - tutaj ilość wyświetlaczy i komunikatów oraz poziom naszpikowania elektroniką przytłacza - ktoś kto poszukuje spokoju i prostoty poprzednich modeli po prostu usiądzie i będzie się zastanawiał - od czego kurde zacząć? Od instrukcji baranie. Reasumując mit auta bez elektroniki upadł - jedni powiedzą super - inni jak ja powiedzą - za dużo kolorowych światełek i wyświetlaczy. To już nie jest konserwatywny samochód a naprawdę wyposażony w różnorakie narzędzia laboratorium badawcze. Do dzisiaj wszystkiego nie zbadałem. Ale teraz po długim weekendzie dam radę. Obchodzimy auto dookoła: 1. Drzwi się gają za progi - dziwnie to wygląda ale jest pewne że wsiadając nawet do ubłoconego auta spodni nie pobrudzimy. Podświetlanie progów - w końcu wysiadając pi ciemku nie wdepniecie w nic czego nie widać - to mi się bardzo podoba 2. System bez kluczyka - podchodzisz do auta szarpiesz klamkę i wchodzisz. Zamykasz auto głaskając klamkę u góry - bajka. Można z kluczyka przyciskiem - ale to nie to samo jak to głaskanie. Fajnie. Klapa tylna albo z kluczyka albo po lekkim dłuższym dotknięciu sensora. Idziesz z zakupami i albo palcem albo kluczykiem i klapa się sama otwiera i zamyka. Moje lenistwo jest zadowolone 3. Składanie tylnych foteli - jednym przyciskiem - bajka - banalne ale efektowne 4. Odpalanie - wciskamy pedał hamulca i po jednym krótkim wciśnięciu silnik zapala się błyskawicznie i mamy komunikat powitalny. Bajka!!! 5. Fotele - baaaaaardzoooo wygodne - brakuje pamięci położenia - z żoną sobie wzajemnie psujemy ustanawia fotela 6. Szyber dach panoramiczny - tak jak było dobrze - tak i jest 7. Na przysłonach przeciwsłonecznych dodatkowe wysuwane klapki by zakryć słońce za środkowym lusterkiem - super pomysł - sprawdzałem - piękne!!! 8. widoczność dookoła kierowcy - rewelacja 9. Wycieraczki, spryskiwanie reflektorów regulacja lusterek itd itp - bez zarzutu 10. sterowanie z kierownicy? Więcej przycisków się nie da zmieścić - jeszcze nie bawiłem się klapkami do zmiany biegów - autem codziennie jeździ moja żonka Ania - a ja od święta - ale w ten weekend wypróbuję 11. Pedały bardzo wygodne aluminiowe + jeden spoczynkowy na lewą nogę 12. Generalnie wnętrze i całość wizualnie bez zastrzeżeń - nie ma tych wkurzających powykrzywianych łuków z poprzedniego modelu ściągniętych z Alfa Romeo - linie spokojniejsze - czyli powrót do mojego forka z 2007 roku. Auto większe i bardziej dopracowane - ci płaczący na jakość wykonania poprzedników - teraz będą cicho. No dobra odpalamy silnik z Kubą (12 lat) i jedziemy do Szczecina. Przyciskamy start i już. Auto samo jedzie wolno bez naciskania gazu. A .. kamera cofania - fajnie widać jest też celownik by wiedzieć jak wjeżdżać w sąsiadów na parkingu. I jedziemy. Ktoś kiedyś mówił że w Subaru nie czuje się przyspieszenia? Tutaj go w ogóle nie czuć - wciskasz pedał gazu a tu.... nic się nie dzieje - o rany 140 na liczniku - jak to się stało. Wyprzedzasz auto - patrzysz w lusterko by nie zajechać gościowi drogi a jego już prawie nie widać. Jeździłem 2,5 turbo ale tam asfalt zrywało a tu nic. Co za spokój i opanowanie. 7 sekund do 100 i to niezależnie czy I, czy S czy #S (różnica pomiędzy S i #S żadna) Ktoś kto chce dawkę adrenaliny z Imprezy z turbiną - to nie tu proszę Pana. Jazda to jak hotel z 5 gwiazdkami. Komfort jazdy rewelacja - auto nie dla piszczących kołami małolatów. Wieloma autami jeździł człowiek ale takiego komfortu jazdy i frajdy nigdy nie miałem. Jak wciskasz pedał gazu to nagle wszystko zostaje w tyle. Uczucie niesamowite - niby przyspiesza bo widać po drzewach i autach zostających z tyłu a czujesz się jak na symulatorze auta rajdowego na play station. Dziwne - jak oglądanie filmy przez dziurkę od klucza. Zawieszenie jest komfortowe choć twarde. Auto na progach zwalniających wali - trzeba naprawdę wolno przejeżdżać by nie słyszeć spadających kluczy w schowkach. Wjeżdżam z dużą prędkością na rondo - i auto się nie kładzie - zawieszenia jakby się usztywniało na zakręcie. To nie przypomina bezwładnego bełtania się poprzedniego modelu produkowanego od 2008 do 2012. Tu zawieszenie dopracowano. Czujesz się bezpiecznie zmieniając pas i wymijając z dużą prędkością inne pojazdy. I co ciekawe zawieszenie dużo lepsze jak w moim 2007. Są minusy? Oficjalnie nie ma ale są. Przede wszystkim słyszałem takie bzdury że Subaru zrezygnowało z szyb bez ramek bo uszczelki świszczały i były głośne. W moim 2007 nawet jak jedziesz ponad 200 to szum jest niewielki. Tutaj już przy 160 szum jest straszny - tak jakbyś jechał w otwartymi szybami. Strach pomyśleć co by było przy 200 a przecież on rzekomo jedzie ponad 230. Co z tego że jest super system audio - powyżej 160 możecie sobie zamontować radio safari z 126p. Pytanie - ile płyt się mieści w zmieniarce - odp. tylko JEDNA. ale jest wejście na usb i kabel audio. Czyli przewalamy wszystkie ulubione płyt na mp3 bo inaczej nie posłuchamy. Co za kretyn skasował wlot powietrza od turbo ... teraz wersja XT i wolnossąca niczym się nie różni poza "sportowym" zderzakiem - to kolejny wizerunkowy błąd Subaru po likwidacji SUBARU z tylnej klapy, bezramkowych szyb i innych charakterystycznych cech Subaru - tylko że nie ma szans przy ktoś Japońców przekonał że to błąd - oni wiedzą najlepiej Dalej... Auto zdecydowanie niebezpieczne dla innych użytkowników Subaru - jeden gość z Outbacka widząc naszego niebieskiego XT wjechał na chodnik - pewno pomyślał - co to jest do cholery - ma znaczek Subaru a jakieś inne. Pisałem wcześniejszym poście że brzydal? Da się lubić - tylko gdzieś na jakimś zdjęciu widziałem led-y w pionowych wnękach "sportowego" zderzaka a tu jedynie plastykowe zaślepki - zapomnieli założyć w Japonii? Chyba tamte zdjęcia dotyczyło rynku Japońskiego czy USA.. Czy można polecić nowego forka? Jak wiesz co to Subaru - to bierz w ciemno - ja kupiłem bez jazdy próbnej - i nie zawiodłem się. Spalanie zostawiam bez komentarza. Czy brać 2.0 czy z turbiną? Jak jesteś fanem Subaru to tylko z turbiną. Jak szaleć to szaleć. Boxer z turbiną zadowoli każdego. 240 koni? Czyje się znacznie więcej. Jak wciskasz gaz to tylko czujesz delikatne pyknięcia zmiany biegów w automacie. Chciało by się wcisnąć ten gaz do końca - przecież mam kilka kilometrów od domu Niemieckie autostrady ale muszę poczekać jeszcze 4000 km by silnik był dotarty. I na koniec - jeździłem Outbackami kilka razy - ktoś mi powiedział - trasy? Tylko Outback. Teren tylko Forester. A ja teraz mówię - komfort jazdy Outbackiem i nowym Foresterem jest bez różnicy - może nawet trochę na korzyść leśnika. Nowy leśnik tym samym jest najbardziej uniwersalnym i wszechstronnym Subaru, który zadowoli każdy gust - i maniakalnego Subarowca (to ja) i Panią Krysię co to RAV4 lubi. I na koniec - główna zaleta - wszystko MADE IN JAPAN - żaden szlachetny obywatel Europy czy Chin nic tam nie spaskudził. I to na razie tyle. Szkoda że muszę już iść spać - pojeździło by się - oj pojeździło. Bajka mówię Wam, bajka. Niestety moja żona Anna nie pozwoliła mi nim na noc wjeżdżać do salonu. Spać w nim też mi nie pozwala. Ach te żony!!! Pozdrowienia Zahuś Uwaga - nowy Forster nie nadaje się do zakupu i tym bardziej do serwisowania w Szczecińskim Agrykolexie. SIP zapomniał o tym napisać w instrukcji ale obiecali się poprawić. Ja będę mojego serwisował o Kocara lub oczywiście jak zawsze u Marka w Dierżoniowie. Może kiedyś sprzedaż Subaru w Polsce przejmą Japończycy i wtedy po takich magikach jak Agrykolex ślad wszelki zaginie w odmętach hańby i ponurych wspomnień. Odnoszę wrażenie, że ta ekipa jest sponsorowana przez inne serwisy Subaru. Oni psują a taki Marek z MTS-u czy Kocar naprawiają. Ojcze Dyrektorze - taka metoda zarabiania na serwisie wcześniej psutych aut jest wysoce niemoralna. Taką metodę pokazał już nie jaki Chaplin w filmie Brzdąc. Marek oba moje forki długo prostował po partaczach ze Szczecina, oj dłuuuugo.
  8. Witam Wszystkich, Szukałem nieco więcej informacji od użytkowników nowego forka o tym jak się nim jeździ. Poczytałem ostatnie 10 stron forum. Niestety więcej wynalazłem w sieci w postaci artykułów. Powiem tak: Subaru Forester jeżdżę od 2007 roku. W pracy miałem wolnossącego forka którym zrobiłem 230 tyś km, w domu mamy też forka ale pół roku młodszego zarejestrowanego na początku 2008 roku. Tym nakręciliśmy z żonką niewiele bo jedynie 66 tyś km. W aucie się po prostu zakochałem. Wiem, że to nie turbinka ale nawet te wolnossące 2.0 z nadbiegiem terenowym potrafi nieźle zaszumieć na drodze i w terenie. Nie wiem czy ma wygodne czy nie wygodne fotele ale ja nie raz robiłem ze Szczecina Włochy w jeden dzień 1240 km czy też Belgię prawie 900 km i naprawdę słowo wysiadałem w sumie nie czując opisywanego wcześniej niewygodnego czy niedopracowywanego fotela. Mogę powiedzieć, że silnik boxer zaczyna dopiero dobrze pracować po przejechaniu 100 000 km. Wcześniej po prostu nie jest dotarty. Po 100 000 zaczyna dopiero pięknie brzmieć i wtedy jazda po niemieckich autostradach w wyjącym boxerkiem to poezja dzwięku i swobody. Owszem testowałem model z turbiną 2,5 w następny (a obecnie poprzednim) modelu i nie byłem zachwycony jazdą tą toyotą RAV-4 bujającą się na zakrętach jak stara Wołga. Fakt potem to zawieszenie poprawiono i już jest OK. Tak więc ominąłem poprzedni model zrażając się tym zawieszeniem. Firmowego forka już nie mam. Miałem odłożonego już w Poznaniu Outbacka w pełnej opcji ale jako, że my w Szczecinie serwisu Subaru nie mamy (swoje forki serwisowałem i serwisuję u Marka w MTS w Dzierżoniowie) to niestety jeżdżenie do Poznania co 15 tyś km kiedy ktoś robi 60 tyś rocznie odpadało i zrezygnowałem. Wymieniłem na Nisana Pathfindera bo doskonały serwis w Szczecinie i przeglądy raz na 30 tyś km. To nie moja wina że Ojciec Dyrektor nie kocha Szczecina. W marcu podjechałem przy okazji Targów do Kocara do Poznania i z daleka zobaczyłem jak chłopaki kleili Nowy For.... i wszedłem. Stał jeden. Obok poprzednik a następca zarazem moich forków. Zrobiłem jedno kółko, drugie i usiadłem w środku. Dobrze znany Krzysiek w ciągu 5 minut powiedział co musiał a potem na ucho to co chciał: bierz z turbiną.Telefon do żony i zapadła decyzja. To drugi XT jakiego Kocar sprzedał. Jeszcze w tym miesiącu odbieram nowego forka w wersji XT. Ktoś się pyta - a czemu chłopie nie przejechałeś się nim? Jak można kupić auto bez jazdy próbnej, bez posłuchania silnika, bez wrażenia z jazdy próbnej? I to jeszcze czekać 2 miesiące na auto a potem jeszcze jeździć ze Szczecina do Poznania po odbiór i na przeglądy. Można odpowiadam. Po co testować na jeździe próbnej auto które się doskonale zna. Czy nowy forek jest ładny? Oczywiście że nie - a który model forestera był ładny? Powiem przewrotnie że ten niby sportowy zderzak w wersji XT jest już oklepany - już prawie wszystkie auta takie mają. Nic nowatorskiego czy ekstrawaganckiego - mnie bardziej podoba siew cywilnej wersji. Który kultowy a który modny? Żaden. A materiały wykończeniowe są super? Nie - to typowe materiały dla Japończyków starej daty. To nie Honda accord czy legend. To Subaru gdzie dominuje tani plastyk. Fotel powiadacie niewygodny bez jakiejś tam regulacji. Pewnie macie rację. Automat - nie na widzę automatów - ale na szczęście jest tryb sportowy z 6 wirtualnymi biegami. Jak będę wsiadał to tylko na tym trybie będę jeździł. Czy podobają mi się ramki w drzwiach? Są obrzydliwe - w mojej poprzedniej wersji w lato spuszczam szybę i zamykam sobie drzwi. Fajnie tak ... Teraz to krok do tyłu - bo podobnie coś tam komuś głośno uszczelki gwizdały. Ani w jednym ani w drugim forku nie miałem problemu z uszczelkami w drzwiach. Nie podoba mi się brak SUBARU na tylnej klapie. Ale i tak jest to auto o wiele bardziej przypominające klasyczny styl Subaru jak poprzedni model forestera którego ja wołam po prostu RAV 4. Tylko, że wymieniając tutaj sporo mankamentów - obrzydliwych przednich reflektorach nie wspominając co to im coś po bokach wystaje - to na takie auto właśnie czekałem. Ważne jest to by wiedzieć co się w życiu chce. Wieloma autami jeździłem w życiu, wielu próbowałem i wiem że nisko położony boxer podparty na 4 bucikach to jedyne takie auto. Pewnie jest też porsche - tylko cena Panowie. Czy cena nowego forka XT jest wysoka w pełnej opcji? Jak na to auto i na to co oferuje bardzo tania. Ja widząc specyfikację myślałem, że nie wyjadę poniżej 200. Wiem, że jak podjadę pod dom nowym leśnikiem to sąsiedzi powiedzą - ale brzydal. Tylko, że jak będą w zimie sie ślizgać czy w deszczu zwalniać to ja będę jechał tak jak mi się chce, bez stresu. Wiem też, że nie będą mi trzeszczeć plastyki, nie będę miał problemów z elektroniką, nie będę musiał jeździć z pierdołami do serwisu i że przez najbliższe 6 albo i więcej lat - będę tylko lał paliwo i jeździł na przeglądy co 15 km. I oto chodzi w samochodzie - ma się lać paliwo, a auto ma dawać radość i rozkosz - bo w życiu są piękne tylko chwile .... Jak odbiorę i po raz pierwszy pojeżdżę to dam znać. Ale już wiem, że się z nowym forkiem bardzo zaprzyjaźnimy.
  9. A to widzieliście: http://www.joemonster.org/filmy/6007/Subaru-Impreza Fajne nie? Pozdrowienia Zahuś
  10. SORRY SORRY SORRY - już więcej nie będę!!! Przepraszam - wiem zagalopowałem się. Nie spojrzałem jak odpisywałem gdzie jest ten post kolegi ze Szczecina. Jestem "młodym" userem i muszę się trochę pouczyć zasad. Więcej się nie powtórzy! Obiecuję.
  11. Janek zaopatruje pół Polski w płyty. Wszystkie są duralminiowe o wadze 8 kg. Ja swoją będę miał za tydzień. Ty zapłaciłeś cenę za: płytę, przesyłkę, i montaż. Montaż nie jest trudny - wystarczy kanał. Przesyłka to min PLN 100. Mi przywiozą znajomi kierowcy - dziennie ładujemy w Szczecinie ze 60 Tirów - no to mam pocztę gratis. Tak dla normalnego śmiertelnika co musi zapłacić za płytę, przesyłkę i montaż to cena nie jest aż tak zła. Wiem tylko że dostawca jest ten sam. Niestety ceny części do Subaru w Polsce są drogie. Dlaczego - no to dobre pytanie. Wiem tylko że Szczecin jeżdzi do Niemiec wschodnich. Też mnie to dziwi ale tak jest. Auta kupujemy na Litwie a części w Niemczech. W Niemczech Vat jest niższy a na Litwie Vat jest śmieszny a akcyzy bodajże nie ma. Smutne że nasze Państwo topi firmy legalnie działające na naszym rynku. Pozdrowienia Zahuś
  12. To witaj w klubie - ja będę miał swoją za tydzień - do domowego leśnika - właśnie za tydzień odbieram. W firmowym mam plastikową już nieco sfatygowaną. To doskonały pomysł. I dlatego zmieniam od razu plastikową na alu. Nie tylko chroni silnik ale w razie czego usztywnia cały spód przodu auta. Płytą masz od Janka?
  13. Ja miałem w swoim leśniku 2006 taką historię. )tóż od pewnego momentu miałem brak mocy - obroty nie wariowały ale nie było mocy do momentu gdy wskazówka nie docierała do 3500 obrotów. Gdy już dochodziła do 3500 to nagle jakbym miał turbo - moc wracała. Byłem dwa razy w ASO w Szczecinie. I trzeba przyznać że poważnie podeszli do sprawy. Sprawdzili wszystko co tylko można było. Rozmawiałem z nimi bo ich praktycznie wszystkich znam. Może brudne paliwo - no bo co jeszcze jak wszystko było OK. Padło podejrzenie na element czytający naciśniecie pedału gazu - jak wiemy Froyś nie ma linki tylko elektronikę w tym miejscu. Wiem że coś takiego się zdarzyło w dwóch przypadkach. Ale ten element też był dobry. Było też czasami dziwnie czuć jakby spaliny w kabinie. Ale ja lubię ostrzej pojeździć - i nie chciałem być zbyt upierdliwy w ASO. No i miesiąc temu jedziemy z kolegą do Belgii. Pytam się go czemu jedzie na 4 a on nie na 5 biegu. Silnik dziwnie głośno pracował. Gdy byliśmy już prawie na miejscu na ostatniej stacji w Liege zatankowaliśmy w nocy paliwo. Idę do auta a kolega odpalił silnik. Słyszę potężny ryk silnika na stacji. Oglądam się kto takim trupem w Belgii jeździ. Nagle ku mojemu zdumieniu stwierdzam to nasz Leśnik. Rany to ewidentnie wydech ale w rocznym aucie z przebiegiem 60 tyś??? Przemknęliśmy się nocą do hotelu. Miałem szczęście - okazało się że ASO jest zaraz koło hotelu. Rano kolega pojechał do ASO a ja do firmy. W ASO zdębieli - dwie potężne dziury wielkości 5 zł w żeliwnym kolektorze wydechowym i to po obu stronach rozgałęzieniach. Belgowie zdurnieli - pierwszy raz coś takiego widzieli. Nie mieli nowego kolektora - auto zostało na noc i zaspawali. Wróciłem do Szczecina. Wszystko było OK. I co najważniejsze jaja z 3500 obrotów poszły w niepamięć. No i jaka była przyczyna? Były małe dziurki i układ wydechowy łapał powietrze i przez to zmieniała się charakterystyka spalin. Sonda lambda (Foryś ma dwie) ta przed katalizatorem dawała durne sygnały do modułu wtryskowego. No i się wyjaśniło! Ale nie było łatwo. Acha - mój stary kolektor jest już w drodze do Japonii. Ktoś dostanie tam po głowie....
  14. Zahuś

    Wycieraczki ?

    Za dwie godziny odbieram autko z przeglądu, zobaczę i dam znać Pozdrowienia Zahuś
  15. Zahuś

    Wycieraczki ?

    Ja kupiłem Valeo do Leśnika - najdroższe i rzekomo najlepsze - komplet kosztował chyba ze PLN 170 wraz z tylnią. Już po dwóch tygodniach mazały i mam ten sam objaw że mi nie wycierają środka szyby. I nie ma to nic wspólnego z prędkością - tzn. u mnie. Czy stoję na światłach czy jadę maxa efekt ten sam. Nie tylko marzą i zostają smugi ale nawet wody nie ściągają. Nie wiem jaka jest przyczyna. Nawet je odtłuszczałem ale nic nie pomaga. No i tak jeżdżę. Dodam że dbam o pióra - nie włączam przy brudnej szybie i przy lodzie. Valeo generalnie jest dobrą i znaną firmą. Nie wiem czy tak jak z proszkami do prania Valeo daje do Polski jakieś gówno czy też takie tandety sprzedają w całej UE. Ja wiem jedno Valeo już nigdy nie kupię - bo szkoda pieniędzy. Bosch to już też nie to samo co kilka lat temu. Wszyscy tłuką wycieraczki w Chinach - tylko potem pakują w Europie i za kartonik piszą Made in EU czy Made in Germany. Właściwie powinienem odesłać te moje pióra do Valeo i poprosić o zwrot kasy. A wydawało by się że wycieraczki to taki trywialny temat. Kiedyś miałem za młodych lat malucha. Mała szyba ale polskie wycieraczki kupione za grosze ścierały wodę prawie do sucha. A minęło tyle lat i technologie poszły tak mocno do przodu...
  16. O... ale się posypało - szybko!!! Dzięki Wam Koledzy. Czyli jak rozumiem te felgi chyba nie za bardzo będą pasowały, czy tak? http://idg.allegro.pl/sho...293328410#photo A może się mylę? Pozdrowienia Zahuś [ Dodano: Czw Sty 17, 2008 9:03 am ] O głupi Ja te od Toyoty są 6,5JX16 ET45 5X100 ŚR54 czyli różnica jest w ET - bo ma być 48 i śruby w subaru to 56. Czyli odpadają - szkoda bo ładnie wyglądają. Szukam dalej Pozdrowienia Zahuś [ Dodano: Pon Sty 21, 2008 1:55 pm ] Uwaga, uwaga. Felgi od VW nie pasują. Tzn można je założyć i wchodzą bez problemu. Przed chwilą wróciłem z serwisu gdzie odbierałem mojego firmowego leśnika. Potem chciałem jechać z felgami of VW by założyć zimowe buciki. Porównywałem je z zapasem. No mówię sobie pasują jak ta lala. Wziąłem jedną felgę pod pachę i podszedłem do stojącego na podnośniku leśnika - miał wymianę klocków. Co ona tak lekko wchodzi? Luz mały zdecydowanie poniżej 1 mm. Czy to te 0,4 mm co się "sprzeczaliście" tj. nie chcieliście się sprzeczać? Mechanik - kolega - podał mi oryginalną felgę. Tą z tego auta - wymiana starych opon na nowe. Ta od VW prawie nówka a ta oryginalna od Subaru dostała swoje od życia. Od VW nawet nie chciała wisieć na piaście tylko trzeba ją było trzymać bo zaraz opadała an szpilki. Ta oryginalna po wsadzeniu z trudem na piastę trzymała się na samej tulei piasty a śrubki to sobie spokojnie można było dokręcać bez obawy że felga na nogę zleci. Tym się różnią Japończyki od innych aut że są składane z dokładnościami poniżej 0.1 mm. Europejczyki do 1 mm. A co to ma zna znaczenie ktoś spyta? Ano ma bo 10 letnie Subaru wciąż jeździ bez problemu a Ford czy Fiat jak nie trafi do Europy Wschodniej to stoi na złomie i czeka na swoją kolejkę do prasy. Resumując powiem tak felga musi wchodzić na wcisk i najlepiej jak ją trzeba puknąć młotkiem. Jak się odkręci nakrętki to też nie może schodzić od dotknięciami palcem tylko trzeba ją wyrwać z piasty. Śruby nie maja za zadanie centrowania koła tylko sa po to by docisnąć felgę do piasty. Przy jeździe po dziurach uderzenia mają iść z felgi na piastę a z piasty na łożysko itd itp. Jak felga jest luźna na piaście to cały impet idzie na śruby i to te najbliżej znajdujące się w danej chwili powierzchni stycznej. Czy można tak jeździć - można - do czasu jak się nie utnie w ten sposób szpilek - w wtedy to żaden pas i żaden airbag. Co innego się dzieje? Koło nie jest zamocowane centralnie na piaście i dostaje w tyłek łożysko i się potem ktoś dziwi łożysko stuka po 40 tyś km? Przecież w leśniku to bez problemu i 400 tyś km jeżdżą. Szkoda bo te felgi od VW były praktycznie nowe - ale nie dla mnie. [ Dodano: Pon Sty 21, 2008 11:14 pm ] Mam znowu pytanie: Czy oryginalne stalówki 16'' od imprezy GT - ich wymiary to 6,5 J 16'',ET 48 będą pasować do Forysia 2007? Niby i to i to Subaru. Hm? Dzięki za pomoc Zahuś
  17. Witam - szukam felg stalowych do zimówek - wiem tylko że to 6,5 x 16". Nie chcę kupować na trzy miesiące w roku nowych bo to bez sensu. Cena praktycznie alusów. Mam jednak spory problem ze znalezieniem zamienników. Mierzyłem miarką - wygląda mi na to że rozstaw śrub to 100 - ale czy ktoś może mi podać wiarygodnie wszystkie parametry tych felg. Dla przykładu znalazłem goście poniżej ale czy te będą OK dla mojego leśnika? http://idg.allegro.pl/show_item.php?ite ... 8410#photo Dzięki z góry za info. Zahuś
  18. Witam, powiem tak nie pisałem że ciągle jechałem 210 km/h. Jechałem ca 200 przez praktycznie cały bak. Czasami było to 210 a czasami 190. Ponieważ to była ciemna noc to ruch jest niewielki na autostradach w Niemczech. Pogoda była bezwietrzna. Trzeba zaznaczyć że jeżdzę zawsze w trasy 98 oktanów i wtedy przy próbie wracałem do Polski - tym samym jechałem na dobrym paliwie tankowanym w Niemczech. Była to moja pierwsza tak daleka trasa. Nie chciałem jechać przy przebiegu poniżej 2, 3 tyś. Wybrałem się dopiero jak minęło 3 tyś km na liczniku. Prędkość była testowana na zegarze a nie na GPS-ie. Nie podejmuję dyskusji co do przekłąmań licznika. Powiem tylko tak że Oplem Zafirą jeżdziłem z licznikową prędkością ca 200 przez ponad godzinę i dochodziła ona chwilami do 205-208 z silnikiem 1.8 przy ilości koni 126. Fakt że auto było przegonione po trasach i to w znacznej ilości. Dodatkowo powiem że Zafira jest autem wysokim o kiepskim CX. Leśniak ma dużo mniejszą powierzchnię czołową. Prędkość maxymalna zależy również od tego jak rozgrzany jest silnik. Gdy pojedziecie w długą trasę i pojedziecie przez dłuższy czas z prędkościami rzędu koło 200 km/h - nie na tzw "autostradzie" w Polsce przez kilkanaście minut a naprawdę długo na Niemieckiej bez konieczności ciągłego hamowania to sami zobaczycie ile auto może pojechać. Jak jeżdżę regularnie dalekie trasy. Auta na naszych blachach jadą góra 160 bo ekipa oszczędza paliwo. Ja zwylke max 180 ale chciałem autko sprawdzić. Znam dwa nowe Leśniaki w Szczecinie - rocznik 2006 - oni potwierdzili że po przebiegu 20 000 Leśniakowi po dobrym rozgrzaniu potrafi się zamknąć licznik na max czyli na 220. Ja się pod tym nie podpisuję, ale 210 widziałem u siebie i to nie raz i wiem że ten silnik to potrafi. Co ciekawe wskazówka temperatury silnika jest ledwie na połowie - czyli nie jest to przegrzewanie silnika. Co do spalania - to całkiem ilaczej pali auto przy stałęj nawet szybkiej prędkości a całkiem inaczej jak się jedzie nawet szybko co chwila hamujac i potem przyspieszając. Obiecuję że przy następnym wyjeździe odnotuję wszystkie parametry i podam je wam. Tak po prostu dla doświadczenia - nie po to by się kłócić czy sprzeczać. Ja jestem dopiero początkującym użytkownikiem nie tylko Leśnika ale w ogóle Subaru i auta 4x4. Wszystkie ciekawe doświadczenia dopiero przede mną. Generalnie już byłem chory na Subaru na długo przed jego zakupem, teraz to tylko kontynuacja choroby. Pozdrawiam wszystkich jeszcze bardziej chorych jak ja :wink:
  19. Ja też jeżdzę na tym samym silniku 2.0 ale w Leśniku. Mam go od niedawna i dopiero co minęło mi 6000 km na liczniku - czyli pewno wszyscy powiedzą że nie dotarty. Ale powiem tak - jak auto ma napęd na 4 koła to palić musi. Subaru nigdy nie było ekonomicznym pojazdem i nie dla ekonomiki jazdy się go kupuje. Ja jeżdżę sporo w trasy, głównie Belgia. Poprzednio jezdziłem Oplem Zafirą z silnikiem 1.8 (oczywiście ekonomiczny napęd na tylko 2 koła). Jak jeżdżę przez Niemcy to głównie mam na wskazówce ca 200 km/h. Wtedy spalanie Zafirki było zawsze równe - czyli 20 l na 100 km - i to równo. Czyli w trosce o ekonomikę starałęm się jechać ca 170-180 km/h. Wtedy to spalanie było na poziomie 16 l. W zeszłym tygodniu przejechałem cały bak Leśnikiem jadąć równo 195-210. I wiecie co? SZOK - tylko 14 l na 100 km!!! Czyli 6 l mniej jak Opel! Czyli jak się cylinderki dotrą to powinno być nawet mniej. A tak na boku - jak wrzuci się boxerka na 6 tyś obrotów - to czy te dwa, trzy litry więcej na setkę nie jest warte tego dzwięku?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...