Pierwotnie planowałem zakup BBK, ale czas leciał i nic w tej materii się nie posuwało do przodu...Ostatnio @Herostrates w swoim wątku na temat Legasia wrzucił pomiary wydajności hamulca 316mm vs 326mm z STI i wyszło, że są porównywalne. Mam różne problemy z drżeniem na kierownicy, walczę z tym już bardzo, bardzo długo i mam dość (najpierw przy jeździe "do przodu" i tylko na zimówkach, potem pojawiły się też na letnim setupie, do tego kierą szarpie przy hamowaniu). Ostatnio pojechałem na toczenie tarcz - na próbę, czy cokolwiek się zmieni. I zmieniło się - teraz jest dopiero tragedia - w trasie nie mogę delikatnie dozować siły hamowania, bo wyrywa kierownicę z rąk, lewarek zmiany biegów lata jak oszalały, całe auto dostaje drgań. Jak wcisnę mocno pedał jest zdecydowanie lepiej (czuć może szarpniecie na moment, ale potem w miarę da się hamować).
Wygląda na to, że chyba toczenie pogorszyło sprawę i nie ma innej opcji jak wymiana hamulców. Tarcze chyba warto od DBA T3 4000 316mm i do tego jakiś klocek. Pytanie jaki będzie sensowny. Chciałbym żeby ten zestaw wytrzymał dłużej niż 15tys kilometrów (aktualny pokrzywił się bardzo szybko, pewnie po 10tys)
Dodam, że obserwuje też zaciski, bo w zeszłym roku lewy mi się "zapiekał". Po toczeniu tarcz lewy znowu jest cieplejszy niż prawy - czy to również może być przyczyna szarpania przy hamowaniu.
Niestety moja "epopeja" z drżeniem kierownicy trwa już bardzo długo i o ile przy hamowaniu, przynajmniej na początku nie było to uciążliwe (bo hamulce działały wtedy OK), tak te wibracje przy jeździe na wprost były/są irytujące. Koła wyważane z testem drogowym, gumy w zawieszeniu wymienione i nadal bez efektu. Może to piasta(y)??? W styczniu 2019 roku przeleciałem lewym kołem przez wysepkę, bo źle wymierzyłem odległość - huk był potężny, lekko obluzował sie zderzak na spinkach, ale jeździłem dalej, była po drodze geometria i nie wykazała jakiegoś fest przekoszenia, latem 2019 koła letnie nie sprawiały problemu (cyrki zaczęły się na lato 2020, na zimówkach "biło" za to od zawsze)