W listopadzie dostałem ofertę na nową umowę, telefon i internet.
Mam PLAY
Poszedłem do salonu w Białobrzegach, bo potrzebuję stacjonarnego internetu, który sam uruchomi sie po zaniku prądu.
W salonie zajęło pani pół godziny dojście do momentu gdy wyszło, że jestem niewiarygodny. Ta było trzy razy i nadal nikt nie potrafił mi wytłumaczyć powodu. Dałem pełnomocnictwo małżowinie, ale dokładnie w tym samym miejscu dostała odmowę. Zrobiliśmy wielkie oczy, ale brałem pod uwagę, że może jakis mandat nie zapłacony cy cuś.
Przez internet też się nie udało. Wreszcie dotarliśmy do salonu w Warszawie do rozgarniętego kierownika salonu. Tłumaczenie, że nie mamy długów, że rachunki płacone na czas i że nie ma żadnych powodów do odmowy, przekonały go aby pogrzebać w przyczynach. Po godzinie eureka!!! Ktoś wpisał spółkę jako niewiarygodną, bo mamy biuro i adres jest wirtualny. Kierownik tłumaczy swojemu przełożonemu, że mamy umowę od kilku lat i nigdy nikomu to nie przeszkadzało. Nie robi trudności urząd skarbowy ani ZUS. Nie mam problemy z wzięciem kredytu ani z leasingiem auta. Ktoś zmienił zdanie i po trzech latach postanowił zrobić blokadę.
Szef kierownika salonu zdjął blokadę po kwadransie. Chcemy podpisać umowę a tu jednak blokada. Taki urok korporacji. Byłem w salonie kolejne dwa razy i nadal to samo. W innych sieciach nie ma problemu z przenosinami. Czekam aż się skończy umowa formalnie.