Z moich prywtnych obserwacji to są conajmniej dwie opcje:
1. pan Janusz zerka w lusterku i nie spodziewa się że ktoś zapieprza grubo ponad limit, więc spokojnie wyprzedza
2. po prostu autostrada jest dość dopchana a Janusz utknął za tirem na prawym, a na lewym pasie non stop zapierdalacze 160-180 więc wbija w pierwszą lepszą lukę, żeby tego tira wyprzedzić
Zauważ że "za granicą" gdzie przestrzega się ogarniczeń prędkości i jedzie te 130 albo nawet 120, to takich niebezpiecznych sytuacji na autostradzie jest mało i jazda jest nawet relaksująca. Ja jak zapierdzielam, to zawsze spodziewam się, że ktoś będzie chciał mi się wbić i mam nogę przygotowaną do hamowania, a czasem z odległości zwalniam do limitu i wpuszczam kogoś z prawego pasa i generalnie nie mam do tego kogoś pretensji. Prawo powinno być tak skonstruowane, że przy kolizji/wypadku/obcierce/dzwonie spowodowanej takim "wymuszeniem" odpowiadał ten na kim niby wymuszono, bo po prostu zapieprzając ponad limit zostawił innym za mało czasu na reakcję.