Hmmm... a myślałem, że dyskusja się rozkręci w temacie "Spalska krucjata rozpoczęta"
Można było u ziomali zapunktować, a tu spaliło na panewce - jak to w Subaru
Mnie w ASO (nie Subaru) na małe usługi (100-300 zł) ciągle robili w bambuko. W końcu ich olałem.
Czyszczenie 4x pod rząd (190 zł/raz) zaworu EGR zamiast diagnozy wtrysku do regeneracji to przesada...
Zawsze znaleźli spaloną żarówkę...
Z moich innych przygód z innym ASO (nie Subaru) to wymiana rozrządu, a wymienili tylko pasek... silnik poszedł się je*** na autostradzie po krótkim czasie.
ASO umywa ręce i każe się nisko całować, pozew do sądu i do dziś dnia cisza. Sprawa pewnie w koszu...
Czasem lepiej pisać ogólnie w necie źle niż opisywać sprawę ze szczegółami, bo łatwiej wygrać sprawę o znieważenie niż o naprawę szkody (przez ekspertyzy i znajomość tematu przez sąd).
"Stara zasada marketingowa mówiąca, że jeden niezadowolony klient to 10 straconych, w dobie Internetu uległa zmianie o tyle, że jeden niezadowolony klient to strata nawet dziesiątek czy setek tych, którzy przeczytają w sieci o jego problemach."
Nie zapominajcie, że ASO czy nie-ASO, tam pracują tylko ludzie i zawsze się znajdą czarne owce.
Nawet, jeśli właściciel ma 100% wiarę w uczciwość pracowników.