redukcja jak najbardziej wskazana, w każdych warunkach.
Plusy:
1. Autko zawsze gotowe "do skoku" tj. mamy już zapięte gotowe przełożenie do prędkości.
2. Lepsza efektywność hamowania (w Subaru dodatkowo poprzez napęd na 4).
Przy okazji hamulce mniej się grzeją i zużywają - kiedyś widziałem fajne porównanie na tym samych dystansach dwa samochody miały się rozpędzać do określonej prędkości potem zwalniać (prawie do zera) i spowrotem rozpędzać tak przez kilkdziesiąt okrążeń. Jeden robił redukcję od 5,4,3,2 drugi z 5 na luz i po dohamowaniu rozpędzał się od 2.
3. Lepsze chłodzenie wewnętrzne silnika (wymuszony obieg oleju i płynu chłodniczego przez kręcące się pompki) - nie ma chyba nic gorszego niż ostra jazda "do czerwoności" i zatrzymanie lub prawie zatrzymanie "krążenia".
Minusy (przy braku zdrowego rozsądku):
1. Szybsze zużycie sprzęgła np. redukowaniu przy dużej różnicy obrotów silnika i wybranego przełożenia przez stopniowe wytracanie na sprzęgle (odwrotne półsprzęgło - tragedia)
2. Zużycie podzespołów skrzyni i silnika duża różnica obrotów jw. i strzał ze sprzęgła - piękny kangur murowany (podobny efekt mamy jak przy przyspieszaniu zamiast 5 trafimy w 3 - oj boli !)
3. Nagła śmierć tj. wariant 2 w wersji najsłabsze ogniwo - jeżeli nasz pasek rozrządu nie był wymieniony jak o to prosił to teraz możemy spodziewać się zabawy w grzybiarza ulicznego, szukając części naszego silniczka.
To tak po mojemu.
Redukować i ... cieszyć ucho pięknym odgłosem serducha samochodu :grin: ... jak odgłos nie cieszy ucha to znaczy, że sp .... śmy i trzeba trenować dalej